@Kondziu5 jeszcze z 60 milionow chlopa mają:/

@Kondziu5 trochę tych ruskich jest a chyba nawet nie zaczęli mobilizacji.

@tyle_slow ostatnio gdzieś usłyszałem że kolejne fale mobilizacji są niemożliwie do przeprowadzenia bo zbytnio by to walnęło w gospodarkę.

Ale to kacapy xD.

Jak na front zaczną być powoływani nie jakieś zapijaczone łajzy a studenci, nauczyciele, urzędnicy i tak dalej to może w tej rosji się skumaja że nie tędy droga.

No ale znowu to są kacapy xD.

@Kondziu5 Problemem kacapów nie jest brak ludzi tylko brak uzbrojenia i amunicj. I to właśnie niszczenie uzbrojenia jest najważniejsze. Kacapistan nie jest w stanie tak szybko odbudowywać strat. Na końcu kacapskie hordy będą musiały szturmować z kijami na czołgi.

Ludzi jest u nich mnogo. W państwie które rzuciło z siebie kajdany demokracji, wstało z kolan i jest rządzone przez silnego władcę, rekrutów nigdy nie zabraknie.

@Basement-Chad niestety muszę przyznać Ci rację, ruscy to nawet jak będzie karabinek na dwóch i tak będą nacierać bo matka rosija wzywa...

Oby się wykrawili jak najbardziej

@Kondziu5 Tak, i może nawet uda im się osiągnąć jakiś sukces na foncie - czyli itrzymać część zagarnietych terenów. Ale jakim kosztem? Przecież oni mieli poważne problemy demograficzne już przed wojną, straty plus emigracja to będzie katastrofa pod tym względem. Jednocześnie wysiłek wojenny, sankcje, brak pracowników i utracone rynki zbytu cofną ich gospodarkę o kilkadziesiąt lat. Militarnie będą w dupie, przecież ten sprzęt który się właśnie dopala na ukraińskich równinach był gromadzony od czasu II Wojny Światowej, jeśli będą chcieli odbudować potencjał (a na pewno będą chcieli) to pochłonie setki miliardów dolarów, których nie mają więc tym bardziej gospodarka ucierpi a to spowoduje jeszcze większę emigrację itd.

@Kronos ich demografia wygląda podobnie jak w krajach zachodnich a wielu ucieka z tego "raju" więc poprawy nie będzie.

Jako ciekawostkę zobacz gdzie jest najwięcej muzułmanów w europejskiej części świata, Moskwa nigdy tego nie przyzna ale to oni którzy nie walą klina na dzień dobry i mają całkiem przyzwoitą dzietność są ich jedyną nadzieją by przetrwać w dłuższej perspektywie.