"Rozrzucanie pieniędzy z helikoptera". Grabowski: Ekonomicznie to się rozsypie
Do Rzeczy#pieniadze #podatki #inflacja #ciekawostki
Dr Grabowski mówi, że od pierwszego kwartału ceny ropy na rynkach światowych powinny rosnąć.
Jak mnie śmieszą wypowiedzi tych wszystkich "specjalistów z nazwy", którzy piszą o "powinno rosnąć", "nie powinny ulec zmianie", a jak potem się nie wstrzelą, to przyznają, że "nikt tego nie mógł przewidzieć". Już niejaki wróżbita maciej ma lepszą statystykę. Wibor już w październiku-listopadzie ub. roku powinien wg zapowiedzi takich "szpeców" przebić 10%. Orlen doił nas przez ponad pół ub. roku. Można było nagle wprowadzić obniżkę cen na wakacje niezależnie od sieci stacji sprzedaży? Jak wysokie musiały mimo wszystko być marże na pojedynczym litrze paliwa? To już nie kilka - kilkanaście gr jak "przed wojną". Ale wg pana ekonomisty podnośmy ceny, gdy tak naprawdę zauważalny spadek cen notowany jest od początku roku w całej Europie? Znów mamy "czymać cenę" aby uniknąć "szoku dla konsumentów" związanego z wahaniami cen ropy naftowej? Już gdzieś to słyszałem...
Państwo jest monopolistą na rynku paliw i energii, ale nie łudźmy się - gdybyśmy mieli dywersyfikację raczej nikt by nie szedł w stronę konsumenta, a podążałby ścieżką maksymalizacji zysków, jak do tej pory. Ile sieci faktycznie obniżyło ceny w związku ze zmianami stawek podatkowych VAT? Czy przedsiębiorstwa, które wreszcie mogą odliczyć 23% z ceny paliwa, a nie 8% obniżyły ceny usług związanych z transportem? Czy sklepy spożywcze faktycznie na dłużej niż na 1-2 dni obniżyły ceny w związku z obniżką VAT na żywność do 0%? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi... A może po prostu sprawilibyśmy, że podatki pobierane byłby uczciwie, płacilibyśmy za to, za co kupujemy, a nie w cenie paliwa, gazu i prądu w gniazdku za deficyt budżetowy pod płaszczykiem hasła "bo łunia każe!"
Zaloguj się aby komentować