Komentarze (12)

tom-hetman

Kacapy będą zawsze zagrożeniem dla europy o ile się nie rozpadną na mniejsze kraje. Dlatego rozpad Rosji na mniejsze kraje jest w interesie Europy ale i bardzo interesie faktycznym Polski. Choć niemcy wolą jednak aby kacap był wiekszym krajem szachującym bufor bo znowu wtedy drenują bufor jako bogatszy strony bufora. Ale to za bardzo złożona oczywista wiedza dla większości słabych umysłów.

ataxbras

@tom-hetman Upraszczasz, i to mocno, poza tym bez związku większego z zamieszczonym materiałem.


Ale skomentuję. Co do rozpadu zgoda. Z tym, że musi on być odpowiednio zaplanowany i kontrolowany. Inaczej, ta hydra znów się pozbiera i zabawa zacznie się od początku.

Mam szczerą nadzieję, że gdzieś za kulisami ktoś myśli o odpowiednim pokierowaniu rozpadem. Z drugiej strony, nie mam większych złudzeń - kierowanie się rozumem wśród elit politycznych jest co najmniej niemodne.


Z Niemcami sprawa jest bardziej skomplikowana i wielopłaszczyznowa. W Twoim wywodzie brakuje kilku elementów. Począwszy od kontekstu historycznego, przez geopolityczny, na społecznym kończąc. Może napiszę kiedyś coś więcej na ten konkretny temat, ale Niemcy są w tej chwili w wyjątkowo paskudnej sytuacji, zarówno jako kraj, jak i jako naród. Jeśli pozwolą na dłuższe rządy skorumpowanej kliki to płacić będą za to przez wiele lat.

tom-hetman

@ataxbras Niemcy to jeden z najciekawszych narodów na świecie moim zdaniem. Ich historia była zawsze tym czym filmy o Rocky (z domieszkami Rmabo oraz Pięknego umysłu). Kraj wiecznie doąrzący do własnych celów nigdy nie robiący niczego dla poklasu tylko dla pragmatyzmu. Choć akurat to że chcieli ciapatych nie jest dla mnie zrozumiałe co się wydarzyło i kto tym i dlaczego zarządzał. To było sprzeczne z ich wiecznym interesem. Ale może tego po prostu nie rozumiem.

ataxbras

@tom-hetman Akurat, jeśli chodzi o pragmatyzm, to jesteś w wielkim błędzie. Są podobnie porąbani, jak my, z tym że ze skrzywieniami w innym kierunku. Poparcie dla malarza z Braunau to wynik dosyć głębokiego romantyzmu (w szczególności na początku, potem była już tylko prymitywna socjotechnika).

Ich "wieczny interes" jest bytem nieistniejącym - jest on zmienny tak samo jak zmienne jest to, co zbiorczo nazywamy Niemcami.


Właśnie ze względu na powyższe, tak trudno jest pojąć niedawne akcje Niemiec. Mimo, że w istocie są bardzo racjonalne w ich własnym kontekście.

tom-hetman

@ataxbras Jak myślisz czemu to miało służyć - multi kulti? Ja tego nie ogarniam rozumiem. Aby całkowicie przeciwne ideologie na siłę mieszać.

ataxbras

@tom-hetman W wielkim uproszczeniu - destabilizacji elektoratu w taki sposób, by był przyjazny jednej opcji (tej, która rozdaje kasę). Udało się to całkiem nieźle, Rosja wydatnie pomogła, ale zaczyna się to jakoś sypać. Zarówno w Niemczech, Francji, jak i Skandynawii. I wbrew pozorom, nie tylko dlatego, że imigranci są widocznym obciążeniem, ale także dlatego, że imigranci z drugiego, czy trzeciego pokolenia, nie są już tak przewidywalni pod kątem głosowania (bo mają już korzenie, edukację, plany).

tom-hetman

@ataxbras Znaczy jeśli dobrze Ciebie zrozumiałem. Przekupieni politycy przez obcy kraj mają udupić swój kraj aby łatwiej kreować nastroje własnych obywateli. Aby obywatele chętni byli świadczenią pieniądza darmowego i posłuszni włądzy co ten pieniądz przeznacza na takie grupy?

ataxbras

@tom-hetman Przekupienie polityków ma w tym przypadku znaczenie marginalne, większe ma współpraca z krajami takimi, jak Rosja, przy organizacji całego zamieszania. Ta współpraca ma wiele wymiarów, logistyczny, propagandowy...

Głównymi beneficjentami i organizatorami są lokalni politycy, w których interesie było by pozostawać przy władzy tak długo, jak się da. I poniekąd im się to udaje.


Bez wątpienia zewnętrzni aktorzy mieli swoje cele w świadczeniu pomocy. I coś nie pykło (choć walić się będzie przez następne lata).

tom-hetman

@ataxbras W starym Rzymie mieli takie rozwiazanie (przynajmniej jak czytałem) że polityk może sprawować urąd maksymalnie 15 lat a potem musi odejść całkowicie od polityki i wrócić do zawodu. Do polityki byli brani tylko ludzi e posiadający zawód. Najgorsze co może być to polityk wiecznie u kroyta bo to najgorsze zawsze gnidy - w polsce jest wiele polutyków wiecznych. Niestety też nowi powstają jak Bosaki i Winnickie - bez wykształcenia też wiecznie pretędujący do koryta moim zdaniem.

ataxbras

@tom-hetman Oczywistym jest, że konstrukcja systemu politycznego ssie. Wszędzie. Tylko w różny sposób. W Rzymie tak mogło być za Republiki chyba, bo w Cesarstwie "career politicians" byli powszechni. Ale może czegoś nie wiem.


Wziąwszy pod uwagę możliwości techniczne, realizowalnym byłby scenariusz pełnej partycypacji (demokracji bezpośredniej) w wielu skalach. Problemem jest jedynie to, że obywatele nie tylko nie są zainteresowani partycypacją, co nie są do niej przygotowani. Ale to temat na inne rozważania.

tom-hetman

@ataxbras Więkzość ludzi nie ma nawet podstaw wiedzy o pieniądzy, gospodarce. Wielu jak by miało wpływ na władzę to też by głsowoało za tym co dla nich wygodne a nie wygodne dla Państwa. W końcu mogło by się to przekształcić w całkowity socializm bo ludzie nie rozumieją że to firmy prywatne trzymają kraj i pchają a nie socialzm i firmy budżetowe. Sprawa bardzo złożona ale ludzie nie są kształcenie w szkołąch POlskich na ludzi co mogą podejmować świadomie decyzje o niemal czymkolwiek co wymaga myślenia abstrakcyjnego lub poświęcenia siebie na rzecz wiekszego dobra. Zawsze jest nauka kumatorstwa, asekuracji i powtarzania bezmyślnego tego co inni chcą usłyszeć.

ataxbras

@tom-hetman Co do braku edukacji społecznej - zgoda.


Ale to nie tak, że w demokracji bezpośredniej trzeba coś poświęcać. Przy społeczeństwie świadomym i zainteresowanym uczestniczeniem w rządzeniu, wspólne dobro staje się dobrem jednostkowym. Co więcej, jedynie wtedy zbiorczy pęd tłumu zaczyna mieć sens, bo wszyscy grają do jednej bramki zdając nawet biorąc pod uwagę partykularne interesy jednostek.

Jakimś cudem działa to w Szwajcarii, może działać w innych miejscach. Z tym, że w Szwajcarii ten system ewoluował przez wieki, stąd nie sposób przeszczepić go ot tak, bez przygotowania, na inny grunt.


Niemniej, obecne narzędzia wymiany i obróbki informacji (z AI włącznie) mogą otworzyć niedługo drzwi do społeczeństwa rzeczywiście obywatelskiego. Pod warunkiem jednak, że partycypacja nie będzie prawem bezwarunkowym, wymagać będzie wykazania umiejętności pojmowania mechanizmów dotyczących grupy (państwa, gminy, etc.).


Jest sporo kiełkujących pomysłów dotyczących użycia w/w narzędzi.

Zaloguj się aby komentować