Rosyjski kanał Telegram tekst "ku pokrzepieniu serc", ale jakoś tak słabo pociesza Rosjan z informacjami o problemach z organizacją, samowolnym porzucaniu pozycji obronnych i o ponawiających się atakach ukraińskich na pojazdy z rosyjskimi "grubymi rybami" pokroju generała Lapina
Mieliśmy niepowtarzalną okazję i spędziliśmy cały tydzień na północnych liniach obronnych. Na szczęście Rosja w końcu zaczęła odpowiednio oceniać swoje siły, więc okopujemy się. Głównym zadaniem jest teraz powstrzymanie wroga.
<br />
Ukraińcy ciągle atakują, wykorzystując nadarzające się okazje. Wkrótce pola będą przemoczone od deszczu, a ofensywę będzie można prowadzić tylko drogami. Odnotowuje się obecność obcokrajowców. Okresowo radio wroga składa się w 30 procentach z mowy obcej i kaukaskiej.
<br />
Należy zwrócić uwagę na kilka problemów. Wycofanie się z Izium miało negatywny wpływ na morale jednostek wysuniętych do przodu. Zdarzają się przypadki nieprzestrzegania rozkazów bojowych. Niestety, władze śledcze nie zareagowały jeszcze na te skandaliczne przypadki. Nieważne, kto co mówi, ale znam przypadek, kiedy generał o wielkim sercu spędził godzinę na przekonywaniu kompanii do powrotu na pole bitwy, bo nie miał innych środków oddziaływania.
<br />
Niektórzy zmobilizowani wierzą, że nie będą uczestniczyć w działaniach wojennych. I to jest niebezpieczne złudzenie. Teraz dowództwo oszczędza rekrutów na wszelkie możliwe sposoby. Próbują umieścić ich w drugiej i trzeciej linii obrony. Nie są wysyłani, aby atakować!!! Ale niektórzy są oczywiście na pierwszej linii frontu. Warunki ich życia są tam trudne i czasami znajdują się pod ostrzałem. W zasadzie jest to normalna praca bojowa, ale niektórzy ludzie nie są do niej moralnie przygotowani. Stąd biorą się historie o zdradzie dowódców.
<br />
W kierunku Starobielska znajduje się niesamowita mieszanka jednostek Centralnego Okręgu Wojskowego i Zachodniego Okręgu Wojskowego. Wielu z nich nie pracowało wcześniej ramię w ramię, więc w terenie są trudności z koordynacją. Dowództwo, a w szczególności generał pułkownik Lapin, dosłownie każdego dnia jeździ na linię frontu, aby nawiązać współpracę. Częste wyjazdy na linię frontu nie zawsze kończą się dobrze. Nieco ponad tydzień temu ukraiński helikopter zrzucił IED na pojazd opancerzony dowództwa. Wróciliśmy na przebitych oponach. Innym razem opuściliśmy punkt na linii frontu, a 30 minut później przyleciało pół magazynu "grada". Jeden z pojazdów opancerzonych Lapina jest obecnie naprawiany, ponieważ wpadł w zasadzkę. W kadłubie pojazdu pancernego jest sporo dziur po kulach.
<br />
Jednym słowem - jeśli będziemy stać na tych samych liniach przez kilka tygodni, zużyjemy wroga w walkach obronnych i odpoczniemy, by przywrócić zdolność do walki. Z pewnością należy znać problemy naszej armii. Ale nie możemy przestać w nią wierzyć. Bez armii stracimy Rosję. To jest aksjomat.
<br />
Alexander Kharchenko
<br />
Telegram: Contact @bayraktar1070
Zaloguj się aby komentować