Pudełko 1. Część 2.

Filippo Sorcinelli Lux Visionaria - Otwiera się słodko, sensualnie, ale i trochę wulgarnie: jaśminem, ylang ylang, wanilią na piżmowo-paczulowej bazie. I taki charakter zapachu utrzymuje się już do końca. Daleko w tle wpleciono w to ulotny motyw mirrowy. Artystyczna ekspresja, której niestety nie rozumiem, może miał być to zapach burdelu, z którego przed godziną wyszedł ksiądz proboszcz. Może się spodobać fanom perfum pokroju Nudiflorum. Bardzo trwały. Projekcja przez godzinę bardzo mocna, potem przeciętna.

Filippo Sorcinelli Io Non Ho Mani Che Mi Accarezzino Il Volto - Zachciało się niszy, to mam niszę. Kolejne perfumy zdecydowanie dymne, jednak tym razem zupełnie pozbawione sakralnego charakteru. Otwarcie jest szokująco industrialne. Co to ma być? Pierwsze wrażenie to cynamon, pasta do butów, toner i płonące rozpuszczalniki. Pożar w fabryce farb i lakierów. Na szczęście przemysłowo-rozpuszczalnikowy charakter z czasem łagodnieje i perfumy stopniowo zaczynają ukazywać coraz bardziej ludzkie oblicze. Najpierw pojawia się nieco pikantne geranium w stylu typowym dla męskiego vintage fougere, potem dołącza aromat tytoniu dzięki któremu zapach się nieco ociepla. Jeszcze później zapach się wysładza motywem budyniu waniliowego i tonki. Smar maszynowy jednak się nie poddaje i zostaje do końca. Zapach jest tak dziwny i techniczny, że naszła mnie refleksja: czy to nie zaszło już za daleko? Jednocześnie ma w sobie coś intrygującego. Mocne parametry.

Filippo Sorcinelli Opus 1144 - W otwarciu czuć trochę cytrusów, ale nie kwaśnych a słodkawych i musujących. Chwilę później kompozycję dominuje pudrowy irys na równie pudrowej waniliowo-ambrowej bazie. Zapach moim zdaniem zdecydowanie damski i to taki babciny vintage orient z klasą. To wszystko już gdzieś było, kompozycja wydaje się być wypadkową Shalimara, HdP Ambre 114 i damskiego irysiaka typu Dior Homme,  jednak bardziej wysublimowana niż wszystkie wymienione. Czuć jakość, ale to kompletnie nie moja stylistyka. Parametry znów świetne.

Filippo Sorcinelli Hæc dies - No bez jaj, co to ma być? Połączenie generycznego fruity-floral, czyli infantylnego drogeryjnego pachnidełka, z pudrem dla niemowląt i różanym kremem MyWonderbalm. Najsłabsze pachnidło FIlippo, szkoda tego epickiego flakonu na tak marny sok.

Filippo Sorcinelli Pallone col bracciale (room spray) - Fajny! Ciepły drzewno-skórzany zapach. Szczególnie pięknie zagrany został drzewny akord, nie są to suche zakurzone wióry z tartaku, a luksusowe antyczne meble, miłe w dotyku olejowane drewno uzupełnione przyjemną skórką.

#perfumy #recenzjeperfum #perfumyniszowe #smrodysaradonina
6026a812-8336-4230-8fee-711205275279
saradonin

@Qtafonix z tego co widzę, to u niego zawsze flakon jest częścią aktu i niektóre są naprawdę wyjątkowe.

c6ab04e3-6e65-40cc-a60e-68072f635ae1
458a461b-f834-46c3-9fea-cb8f5bfdf25d
c8e500a7-30b6-4b5e-89a1-47dd55606fdd
Qtafonix

@saradonin bardzo artystyczne, podobają mnie się, chociaż nie chciałbym mieć Eucharystii w domu pomiędzy Arabami xD

saradonin

@Qtafonix zamieszki na tle religijnym na półce z perfumami, no tego jeszcze brakowało

Zaloguj się aby komentować