Przygotowałem się mentalnie do tej chwili, do spadku. W sumie po meczu wszyscy złapali zbiorową depresję. Niektórzy pod wpływem procentów pozwalali sobie na żarty, żarciki, z ironią zachwycali się wyjazdami do Opola, czy Niepołomic.
Ten gol otwierający dał złudną nadzieję, że jak chłopaki chcą, to potrafią. A to po prostu słabe Zagłębie jeszcze się nie obudziło.
Dziadek Paixao spamował zagraniami piętką, ale wyraźnie odstawał fizycznością od przeciwników. Stracił wiele piłek, a przeciwnicy nawet niespecjalnie musieli się z nim męczyć.
Zwoliński głową jest już w innym klubie. Pierwsze pół godziny próbował schodzić z piłką do środka, rajdował, szukał gry, ale ilość sytuacji bramkowych mógłbym policzyć na palcach, nie mając jakichkolwiek kończyn.
Diabate zaliczył bardzo dobry występ. Wyglądał na zawodnika, który doskonale rozumie powagę sytuacji i duży ciężar wziął na siebie. Nie świadczy to dobrze o kolegach, ale Baseku ma talent, niezłą szybkość, od debiutu w Lechii bardzo się rozwinął. Chyba jedyny plus w tym smutnym jak pizda sezonie.
Widziałem ludzi, którzy do samego końca wierzyli, a końcowy gwizdek był dla nich niczym pociągnięcie za dźwignię, która uruchomiła gilotynę. Pogodzeni, smutni. Staram się widzieć pozytywy. Nie licząc potencjalnych zmian strukturalnych, może właścicielskich, to takim pozytywem jest możliwość wprowadzenia Lechii do Ekstraklasy w Football Managerze. Nigdy mi się nie zdarzyło grać Lechią w I lidze, to będzie epickie!
#ekstraklasa #lechia #mecz