Przeklejam całą nitkę na końcu link.
Kiedy pytają mnie, że tak zacytuję satyryczne ujęcie klasyka, kto będzie rządził w podlaskim sejmiku, gdzie PiS ma 15 mandatów, KO + TD 14 a jeden Konfa, to odpowiadam, zgodnie z najlepszą wiedzą, że HGW. Albowiem, i tu następuje
Teoretycznie sprawa jest prosta, zgodnie z sugestiami wodza PiS dogaduje się z Konfederatą, obsypuje go zlotem, stanowiskami, daje pół księżniczki i królestwo za żonę i ma większość oraz zachowuje władzę.
Ale życie niejebajka
Ów konkretny konfederata nazywa się bowiem Stanislaw Derehajlo, i chociaż większość kojarzy go z krzywdzących memów o panie Areczku, to generalnie jest dość ogarniętym gościem, którego PiS dość srodze kopnął niedawno w sumie w dupę.
W tym samym podlaskim sejmiku Pan Stanislaw był bowiem wicemarszałkiem w zarządzie województwa Zjednoczonej Prawicy z ramienia Porozumienia i kiedy Gowin odnalazł swój kręgosłup, to Derehajlo, w przeciwieństwie do innych radnych porozumienia nie przeszedł do PiSu czy innych republikanów...
Za co został z zarządu wywalony. A po jakimś czasie odnalazł się w Konfie. Nie trudno więc przewidzieć, że do wszelkich propozycji PiSu pan Stanislaw będzie podchodził ze zdrowym sceptycyzmem.
To nie koniec kłopotów PiSu w Podlaskiem. Generalnie frakcji tam u nich jak mrówek. Są ziobryści, są kaczysci, są przedstawiciele lokalnych, nienawidzących się na śmierć i życie frakcji. Ułożenie z nich pięcioosobowego zarządu województwa i bez braku jednego głosu stanowi nie lada wyzwanie.
Dość powiedzieć, że kończąca się właśnie kadencję zaczynali w 16, a kończyli w 12; PiS niby w Podlaskiem rządził, ale wszystko wisiało na kilku radnych niezależnych o rożnym rodowodzie, nie tylko ze zjednoczonej prawicy i często działało to tak, że jak było jakieś kluczowe głosowanie, to ci radni po prostu nie przychodzili i 12 pisowcow miało większość.
Tyle o obrońcach tytułu.
Jeśli chodzi o pretendentów, czyli KO i TD, to po pierwsze brakuje im nie jednego a dwóch głosów, po drugie problem z frakcjami, koteriami, pamięciami dawnych zdrad, frond i wolt mają taki sam jak PiS, jeśli nie większy Tworzony przez nich zarząd nie byłby z gumy, więc wszystkich ambicji stanowiskami ukoić się nie da.
Do tego przynajmniej jeden radny z tej potencjalnej koalicji w kończącej się właśnie kadencji należał do tej grupy nieglosująco wspierającej PiS.
Reasumując, popadli my w tęga kałabanię, która ekipa to poskłada do kupy nie wiem.
A jak nie poskłada żadna, to już raz nam w Podlaskiem sejmik wobec braku zdolnej rządzić większości rozwiązali.
I też się świat od tego nie skończył.
https://x.com/JakubMedek/status/1777412224832700487
#polityka #wybory #konfederacja #bekazpisu #bekzkoalicji #polska #memy
Kiedy pytają mnie, że tak zacytuję satyryczne ujęcie klasyka, kto będzie rządził w podlaskim sejmiku, gdzie PiS ma 15 mandatów, KO + TD 14 a jeden Konfa, to odpowiadam, zgodnie z najlepszą wiedzą, że HGW. Albowiem, i tu następuje
Teoretycznie sprawa jest prosta, zgodnie z sugestiami wodza PiS dogaduje się z Konfederatą, obsypuje go zlotem, stanowiskami, daje pół księżniczki i królestwo za żonę i ma większość oraz zachowuje władzę.
Ale życie niejebajka
Ów konkretny konfederata nazywa się bowiem Stanislaw Derehajlo, i chociaż większość kojarzy go z krzywdzących memów o panie Areczku, to generalnie jest dość ogarniętym gościem, którego PiS dość srodze kopnął niedawno w sumie w dupę.
W tym samym podlaskim sejmiku Pan Stanislaw był bowiem wicemarszałkiem w zarządzie województwa Zjednoczonej Prawicy z ramienia Porozumienia i kiedy Gowin odnalazł swój kręgosłup, to Derehajlo, w przeciwieństwie do innych radnych porozumienia nie przeszedł do PiSu czy innych republikanów...
Za co został z zarządu wywalony. A po jakimś czasie odnalazł się w Konfie. Nie trudno więc przewidzieć, że do wszelkich propozycji PiSu pan Stanislaw będzie podchodził ze zdrowym sceptycyzmem.
To nie koniec kłopotów PiSu w Podlaskiem. Generalnie frakcji tam u nich jak mrówek. Są ziobryści, są kaczysci, są przedstawiciele lokalnych, nienawidzących się na śmierć i życie frakcji. Ułożenie z nich pięcioosobowego zarządu województwa i bez braku jednego głosu stanowi nie lada wyzwanie.
Dość powiedzieć, że kończąca się właśnie kadencję zaczynali w 16, a kończyli w 12; PiS niby w Podlaskiem rządził, ale wszystko wisiało na kilku radnych niezależnych o rożnym rodowodzie, nie tylko ze zjednoczonej prawicy i często działało to tak, że jak było jakieś kluczowe głosowanie, to ci radni po prostu nie przychodzili i 12 pisowcow miało większość.
Tyle o obrońcach tytułu.
Jeśli chodzi o pretendentów, czyli KO i TD, to po pierwsze brakuje im nie jednego a dwóch głosów, po drugie problem z frakcjami, koteriami, pamięciami dawnych zdrad, frond i wolt mają taki sam jak PiS, jeśli nie większy Tworzony przez nich zarząd nie byłby z gumy, więc wszystkich ambicji stanowiskami ukoić się nie da.
Do tego przynajmniej jeden radny z tej potencjalnej koalicji w kończącej się właśnie kadencji należał do tej grupy nieglosująco wspierającej PiS.
Reasumując, popadli my w tęga kałabanię, która ekipa to poskłada do kupy nie wiem.
A jak nie poskłada żadna, to już raz nam w Podlaskiem sejmik wobec braku zdolnej rządzić większości rozwiązali.
I też się świat od tego nie skończył.
https://x.com/JakubMedek/status/1777412224832700487
#polityka #wybory #konfederacja #bekazpisu #bekzkoalicji #polska #memy
Zaloguj się aby komentować