@tyle_slow nie, nie. Nie o to mi chodzi, chodzi mi o to, że mylisz przyczynę ze skutkiem. Uważasz, że problemem w dialogu z prezydentem jest to, że ktoś nie chce przyjść do niego do pałacu, a to jest tylko skutek tego co zrobił i jak znieważył godność swojego urzędu oraz właśnie tego pałacu w ostatnich miesiącach. Widzę też, że próbujesz wprowadzać tutaj jakąś dziwną symetrię i narrację, że prezydent to głównie ma być opozycją dla rządu, jest to gdzieś zapisane? Jak daleko taki prezydent może się posunąć by być tą opozycją? Czy hańbienie urzędu jest dozwolone? Czy może to robić tylko w Polsce czy może też hańbić urząd swoim zachowaniem poza granicami kraju? Czy gdy to robi wszyscy mają siedzieć cicho, bo to prezydent i mu wolno robić wszystko? Czy gdy zachowuje się w sposób urągający piastowanemu przez niego stanowisku to inni politycy mają udawać, że to się nie dzieje? Gdy widać, że prezydent zamiast być prezydentem rozgrywa swoją, a być może nawet nie swoją tylko na czyjeś polecenie, grę polityczną to inni politycy mają obowiązek brać udział w tej grze, bo to prezydent i nie wypada nie przyjść do Andrzeja. Za to wszystko co robi prezydent to tam nie ważne, oj tam oj tam.
Ilość sytuacji w ostatnich kilku miesiącach w których pan Andrzej Duda znieważył urząd który pełni jest zatrważająca i to jest powód przez który inni politycy obecnie darzą tego człowieka niskim szacunkiem. Jeśli on sam, pełniący urząd prezydenta, nie ma szacunku do tego urzędu to jak inni ludzie mają mieć do niego szacunek?
Nie wiem gdzie czytałeś o tym, że prezydent powinien być z innej partii niż rząd. Jak tak nie twierdzę. Nigdzie też nie twierdzę, że obecnie w Polsce nie panuje ustrój demokratyczny i nie wiem skąd wniosek, że sytuacja gdy prezydent i rząd wywodzą się z jednego obozu politycznego to objaw jakiejś gorszej demokracji. Skąd taki wniosek u ciebie?
Czytałeś? To przeczytaj jeszcze raz, nie zdanie Tuska jest tam ważne. Żenujące jest ignorowanie zachowania prezydenta, który nie zachowuje się jak prezydent i jednoczesne zarzucanie innym politykom, że mają wątpliwości co do kontaktów z tym człowiekiem i obarczanie winą za nieodbycie się "uroczystości", która wcale nie musi się odbyć a jeśli już to może się odbyć po zatwierdzeniu nominacji przez prezydenta co jak napisano w artykule, miało już miejsce w przeszłości.
Jedyną osobą w pełni odpowiedzialną za to jak ludzie i politycy traktują pełniącego rolę prezydenta jest on sam i żenujące oraz hańbiące ten urząd zachowania z ostatnich miesięcy. Na przestrzeni ostatnich 8 lat ten człowiek nie znieważył pełniącego przez siebie urzędu tak jak to zrobił w ciągu ostatnich miesięcy i nie wolno tego ignorować. Ignorowanie tego jest żenujące i niebezpieczne, bo może zachęcać go do kolejnych takich zachowań.