Porzucenie psa pod schroniskiem.
tvn24.pl#psy #czlowiekskurwiel #tvn24
To wynika z tego, że nie można oddać psa do schroniska. Można go tylko podrzucić, inaczej nie przyjmą.
@lavinka Nie ma tu dobrego wytlumaczenia
Dzisiaj na wykopie przeczytalem o czlowieku 62 lata ktory specjalnie przejechal psa na oczach wlascicielki i tak pomyslalem ze nie wiem czy by mnie ktos tam powstrzymal gdyby to byl moj pies u mnie to jest jak czlonek rodziny
@lavinka owszem nie przyjmują, ale czy to oznacza, że trzeba robić to w taki sposób?
Poprosić sąsiada, czy znajomego, żeby zawiózł do schroniska i powiedział, że to przybłęda. No ale tak jest prościej.
@Denzel "o człowieku"... tu bym się zastanowił z tym określeniem.
@razALgul dla mnie moj pies to czlonek rodziny:)
@razALgul A co ma zrobi człowiek, którego rodzice umarli i musi oddać psa? Lepiej tak niż wywieźć do lasu.
@razALgul Zresztą powiem ci, że moja mama ma psa i niestety pies może ją przeżyć. Jeśli weterynarz nie zgodzi się suczki uśpić (a teraz często nie chcą usypiać zdrowych psów), to niestety prawdopodobnie psinka skończy tak samo, jeśli w internecie nie znajdę nikogo do adopcji. Wziąć do domu nie mogę, nawet gdybym chciała (córka ma kynofobię).
@lavinka rozumiem Cię. Szukałabym weterynarza, który by uspił, ale tylko w ostateczności, gdy nie znajdzie się nikt chętny do adopcji. Po za tym piszemy na #hejto i obstawiam, że siła tej społeczności może pomóc. Bardziej niż ta z portalu z łopatą.
@Denzel dla mnie też, chodzi mi o to, że nazwałeś człowiekiem tego, który celowo rozjechał psa.
@lavinka A co ci przychodzi do glowy ze jest ta opcja wywiezc do lasu? bo tak szczerze to ci powiem normalnym ludziom takie cos do glowy nie przychodzi
@Denzel No dlatego bym do lasu nie wywiozła tylko w nocy przypięła do ogrodzenia schroniska (dając psu miskę z wodą i trochę karmy na zapas). Aczkolwiek oni tam mają kamery i ludzie się boją, za to można dostać ogromny mandat. Państwo jak zwykle tworzy problemy, a potem je radośnie zwalcza.
@lavinka Mam tylko nadzieje ze jak niestety twoja mame jej pies przezyje to znajdziesz wlasciciela dla tego psa nie wyobrazam sobie jak zla twoja mama by byla gdybys zrobila inaczej:)
@razALgul Starsi ludzie są poza netem i mogą nie wiedzieć, że istnieją grupy do oddawania psów. Zresztą wiesz, zależy jaki pies. Małego kundla nikt nie będzie chciał, chyba że inna staruszka, a one rzadko siedzą w sieci i koło się zamyka. Liczę, że jakoś się uda znaleźć nowego właściciela. Brat wynajmuje mieszkanie i też nie może wziąć (właściciel nie życzy sobie zwierząt, co akurat rozumiem).
@lavinka Pies to nie jest problem ty jestes problemem twoja matka kocha tego psa postaraj sie zeby z godnoscia dozyl/a starosci i tyle przypiecie do schroniska to jest jakbys miala gdzies swoja wlasna matke albo tak ogolnie nie miala uczuc
@Denzel Ale co mam zrobić z tym psem? Nie może siedzieć cały dzień w innym mieście. Kto go będzie karmić i wyprowadzać na dwór? Zdechnie z głodu. Tak jak pisałam nie mogę go zabrać do siebie, nawet gdybym chciała. Moje dziecko na widok psa dostaje ataku paniki. No i nie mieszkam u siebie, czasami wyjeżdżam na parę tygodni i dom stoi pusty. Nie mogę mieć nawet rybek.
@lavinka Przepraszam ale moj czas jest limitowany nie moge juz ci odpowiedziec jak masz zyc
@Denzel Wiem jak mam żyć. To nie ja wzięłam psa. Byłam temu przeciwna, ale matka się uparła. Dziecko nie musi ponosić odpowiedzialności za błędy rodziców. W zasadzie nawet nie mam obowiązku ratować tego psa. Prawdopodobnie da się załatwić miejsce w schronisku poprzez opiekę społeczną, tylko muszę wybadać, jak bardzo ściemniać, chyba wymyślę, że mieszkam za granicą, albo coś w tym stylu. Jedyna nadzieje, że pies nie dożyje śmierci matki, a matka nie wpadnie na pomysł wzięcia kolejnego.
@lavinka A ja cię rozumiem. Trudna sytuacja. Chciałabyś pomóc, ale nie możesz. I każda inna opcja będzie "tą złą" poza oddaniem psa w dobre ręce lub opieką nad nim. Będziesz oceniana negatywnie, mimo że starasz się coś wykombinować. Nikt nie chce śmieci zwierząt, schronisk itp. Ale czasami nie ma innej opcji. Twój brat nie może, ty nie możesz, dalsza rodzina nie może... To co masz zrobić? Ehhh...
@Patka Nie ma dalszej rodziny. Nasza rodzina jest na wymarciu. Mama ma w zasadzie tylko nas. Z resztą krewnych nie ma kontaktu, zresztą ci ludzie też stoją nad grobem. Mam niby daleką kuzynkę, która ma psa, ale czy zgodzi się brać obcego psa do swojego bulteriera do domku 70m2... przypuszczam że wątpię, zwłaszcza że ma dwójkę małych dzieci. Pewnie, że oddanie do schroniska to ostateczność, będę szukać ludzi dobrej woli narażając się na szykany i obrzucanie błotem przez ludzi zaburzonych psychicznie.
Ale się we mnie gotuje jak widzę takie sceny. Mógłbym nie jeść, ale nie zostawił bym tak swoich psów.
@lavinka uwaga, niektóre schroniska przyjmują psy. Wbrew pozorom, stare kundelki również znajdują nowe domy, tylko trzeba się trochę postarać - zrobić ładne zdjęcia, wykupić ogłoszenia na olx, poszukać grup adopcyjnych na fb, fundacji etc. Ale wiadomo, można też uśpić, w końcu kogo by obchodził jakiś pies.
@kiri Ależ ja wiem, że przyjmują. Ale nie można ot tak psa przyprowadzić z ulicy. Dlatego ludzie robią czasem taki myk, że mówią, że psa znaleźli, a tak naprawdę do ich znajomych czy dalszej rodziny.
@lavinka można, niektóre schroniska nie mają z tym problemu. Ale faktycznie, większość wymaga jednak jakiegoś starania że strony "właściciela" albo jego rodziny. No ale wiadomo, łatwiej uśpić.
@kiri Jeśli schronisko psa nie przyjmie (są różne powody, czasami rzeczywiście nie ma miejsca), to uśpienie jest jedynym rozwiązaniem poza szukaniem chętnego z ulicy (wcale nie wiadomo, czy nie weźmie psa na smalec).
@lavinka można też poświęcić więcej niż 5 minut i faktycznie poszukać fundacji, która POMOŻE w szukaniu domu.
@kiri O ile fundacja nie wypnie się na ciebie i nie nazwie cię złym człowiekiem. Uwierz, laski z fundacji to są wariatki. Między innymi przez te idiotki mama ma tego psa. Wcisnęły jej...
@lavinka są różne fundacje.
Jak pisałam - najłatwiej uśpić, wiadomo, kto by się przejmował psem albo czas mu poświęcał.
@kiri Własnym psem bym się zajmowała. Kiedyś miałam jednocześnie dwa psy i papugi. Wszystko zaopiekowane. Niestety gówniary z fundacji wcisnęły matce psa i teraz mamy kłopot, my jej dzieci.
@lavinka ale co to zmienia czyj to pies? Zająć się trzeba tak samo, można nawet zapłacić za hotel na czas szukania nowego domu.
@kiri No nie trzeba właśnie. Nie mam obowiązku zajmować się cudzymi psami.
Zaloguj się aby komentować