#polityka #bekazprawakow #bekazpopulistów
Jedną z głównych broni populistycznej alt-prawicy jak pis czy konfederacja jest twierdzenie jakoby surowe przepisy pilnujące ekologii, emisji itp. dusiły biznes.
"Jak tylko wyjdziemy z Unii to będzie mnóstwo taniej energii z węgla i polski przemysł rozkwitnie"
"Jak tylko porzucimy prawo pracy to polskie firmy zasłyną na świecie z wydajności"
"Jak opuścimy WHO to nie będziemy płacić sporych pieniędzy, nasze dzieci będą bezpieczne a NFZ zaoszczędzi pieniądze"
"Spójrzcie na Chiny: mają wszystko w dupie a jak się rozwijają"
Oczywiście jest zupełnie na odwrót. Konsumenci zachodni; konsumenci mający wiele pieniędzy, coraz bardziej zwracają uwagę na pochodzenie produktu. Gdyby Polska wyszła z Unii i porzuciła porozumienie paryskie to luksusowe firmy zamykały by tutaj swoje zakłady bo nikt nie chciał by produktów z "brudnej" Polski. Jaki Niemiec wspierał by gospodarkę, przez którą psuje się ich morze Bałtyk czy ich własne powietrze?
To może kraje biedne jak Rosja czy Indie zaczęłyby od nas kupować, skoro już np. normy spalin nie będą ciemiężyć polskich patriotów? Oczywiście nie, bo same potrafią zrobić coś jeszcze taniej i jeszcze brudniej.
Sprawa Chin jest troszkę bardziej złożona. Niestety prawica nie lubi spraw złożonych. Chiny też stają się coraz bardziej ekologiczne, potrafią oszukiwać na certyfikatach. Więc nie można ich przykładu przenosić 1:1. Generalnie konsumenci zachodzi wybaczają im więcej bo leżą daleko ale aktualnie widać, że produkt z Chin zaczynają być passe.
Czy to tylko teoria? Nie, to praktyka.
PiSowskie lasy państwowe właśnie nie chcą "dać sobie narzucić" nowych wymogów FCS (certyfikacja drewna). Bo jakim prawem ktoś zza granicy ma nam zwiększyć wymogi czy bardziej nas kontrolować? Więc strzelą w kolano branży meblarskiej. Nikt liczący się w branży w Europie nie kupi takiego drewna. To może sprzedamy je do tych co mają certyfikaty w dupie? Oni i tak zostaną przy tańszym drewnie np. z lasów amazońskich.
Polskie firmy upadną ale na naszych drzewach będziemy mogli sobie napisać: sosny wolne od wrogich certyfikatów. Wolne od kupców. NASZE NARODOWE SOSNY.
Z których zrobimy trumny dla przedsiębiorców. I mównice dla populistów.
Źródło: https://businessinsider.com.pl/biznes/przez-lata-byly-hitem-eksportowym-jedna-decyzja-moze-pograzyc-branze/xsc5hpb?fbclid=IwAR389vF6_1ZKZuXgcpUoOJHiD61e_gbx0kywGnDhRvYiO8yIJlmTfw4r23g
Jedną z głównych broni populistycznej alt-prawicy jak pis czy konfederacja jest twierdzenie jakoby surowe przepisy pilnujące ekologii, emisji itp. dusiły biznes.
"Jak tylko wyjdziemy z Unii to będzie mnóstwo taniej energii z węgla i polski przemysł rozkwitnie"
"Jak tylko porzucimy prawo pracy to polskie firmy zasłyną na świecie z wydajności"
"Jak opuścimy WHO to nie będziemy płacić sporych pieniędzy, nasze dzieci będą bezpieczne a NFZ zaoszczędzi pieniądze"
"Spójrzcie na Chiny: mają wszystko w dupie a jak się rozwijają"
Oczywiście jest zupełnie na odwrót. Konsumenci zachodni; konsumenci mający wiele pieniędzy, coraz bardziej zwracają uwagę na pochodzenie produktu. Gdyby Polska wyszła z Unii i porzuciła porozumienie paryskie to luksusowe firmy zamykały by tutaj swoje zakłady bo nikt nie chciał by produktów z "brudnej" Polski. Jaki Niemiec wspierał by gospodarkę, przez którą psuje się ich morze Bałtyk czy ich własne powietrze?
To może kraje biedne jak Rosja czy Indie zaczęłyby od nas kupować, skoro już np. normy spalin nie będą ciemiężyć polskich patriotów? Oczywiście nie, bo same potrafią zrobić coś jeszcze taniej i jeszcze brudniej.
Sprawa Chin jest troszkę bardziej złożona. Niestety prawica nie lubi spraw złożonych. Chiny też stają się coraz bardziej ekologiczne, potrafią oszukiwać na certyfikatach. Więc nie można ich przykładu przenosić 1:1. Generalnie konsumenci zachodzi wybaczają im więcej bo leżą daleko ale aktualnie widać, że produkt z Chin zaczynają być passe.
Czy to tylko teoria? Nie, to praktyka.
PiSowskie lasy państwowe właśnie nie chcą "dać sobie narzucić" nowych wymogów FCS (certyfikacja drewna). Bo jakim prawem ktoś zza granicy ma nam zwiększyć wymogi czy bardziej nas kontrolować? Więc strzelą w kolano branży meblarskiej. Nikt liczący się w branży w Europie nie kupi takiego drewna. To może sprzedamy je do tych co mają certyfikaty w dupie? Oni i tak zostaną przy tańszym drewnie np. z lasów amazońskich.
Polskie firmy upadną ale na naszych drzewach będziemy mogli sobie napisać: sosny wolne od wrogich certyfikatów. Wolne od kupców. NASZE NARODOWE SOSNY.
Z których zrobimy trumny dla przedsiębiorców. I mównice dla populistów.
Źródło: https://businessinsider.com.pl/biznes/przez-lata-byly-hitem-eksportowym-jedna-decyzja-moze-pograzyc-branze/xsc5hpb?fbclid=IwAR389vF6_1ZKZuXgcpUoOJHiD61e_gbx0kywGnDhRvYiO8yIJlmTfw4r23g
Zaloguj się aby komentować