Pokołchoźniczy Buldak dla jego. Miałem nie jeść, ale się wkurwiłem to jem. Na nerwy se przybuldaczę w jakiś sposób. Nie dość, że kołchoz dziś bandycki to jescze kwas z cieciem parkingowym… bo stary to nieomylny jest i pamięć ma debesta, a młody gówniarz zasrany zajebany to nieodpowiedzialny i zapomina. Jak mu mogę kurwa co do minuty przybliżyć dzień, w którym wyjeżdżałem z parkingu i podać rysopis ciecia, któremu dawałem identyfikator. Śmiechu warte! No ale to moja wina bo równie dobrze mój mógł wydać komuś innemu, ale on nie bierze takiej opcji pod uwagę nawet… to tak samo jak ja, że nie ma opcji iż wyjechałem nie zdając identyfikatora. A Budlak deko zupka wyszła bo wypłukałem butelkę gorącą wodą po tej musztardzie ostrej z Owada i sobie tam wlałem, a co. Niechaj mi rozpierdoli po tych ostrych zupkach znów żołądek… niech ginie! To wtedy zajadę na parking wieczny anielskim orszakiem i będzie święty spokój.
#przegryw #jedzenie
243d461c-8edc-498b-9038-0febfeb7d028

Zaloguj się aby komentować