W odniesieniu do tego wpisu, jest updejcik:
https://www.hejto.pl/wpis/mielismy-bardzo-ciezka-noc-kotka-dostala-wczoraj-po-18-tabletke-na-pchly-bo-caly?commentId=9e847aa7-0750-4779-97f6-63e7fdab4c93
Quentin nie sika do kuwety, tylko do kibelka (taka wyuczona bestia!) i miał spore problemy z sikaniem ostatnio. Po powrocie z nocki u weta był nieźle naćpany (do USG go oszołomili), ale w końcu się wysikał. Brachol mówi, że kot nie mógł wskoczyć na kibel, więc musiał go podnieść i trzymać. Koteczek kurczowo trzymał się podniesionej pokrywy, choć ledwo miał siły, ale lał równo i wyglądał jakby mu ulżyło za tydzień: patrz zdjęcie! Koteczek wygląda na szczęśliwego, że wrócił do domu i nie odstępuje swego pana na krok.
Krew wskazała na stan zapalny nerek , pierwszego stopnia - dostał leki i wygląda dużo lepiej.
Wety zdarli z brachola tak, że pała mała - komplet badań i nocleg, bez żadnego zabiegu oprócz wygolenia do USG, to prawie €1000...
Załączam jeszcze jedno zdjęcie naćpanego kota. Nie wiem czemu tak mocne otumaniacze mu dali, bo trzyma go wciąż mocno.
Sami oceńcie, czy faktycznie nie jest podobny do Czyngisa! A ja idę wymiziać swoją kotkę i modlić się do Bastet, żeby nie chorowała...