Na odcinku Zakopane - Nowy Targ nie kursują pociągi, po tym, jak drzewo pod naporem śniegu spadło na trakcję elektryczną w okolicy Białego Dunajca. Pasażerowie zostali ewakuowani. Fatalne warunki panują także na drogach Podhala. Policja eskortuje piaskarki, jednak silny wiatr utrudnia ich pracę.
W sobotę do południa nie kursowały pociągi na odcinku Zakopane – Nowy Targ. Złamane pod naporem śniegu drzewo uszkodziło trakcję elektryczną w okolicy Białego Dunajca. Z pociągu jadącego z Zakopanego ewakuowano pasażerów. Po godzinie 13 pociągi wznowiły kursy.
Bardzo trudna sytuacja panuje na drogach, a szczególnie na zakopiance. Samochody mają problemy z podjazdami w rejonie Klikuszowej i Rdzawki. Stworzył się tam duży korek. - Patrole policji eskortują piaskarki. Opady są jednak tak intensywne i do tego wiatr (sprawiają), że niedługo po odśnieżeniu drogi znów są zasypane - mówi "Gazecie Krakowskiej" oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.
Samochody jadące w kierunku Nowego Targu od strony Białki Tatrzańskiej także stoją w korkach. Na poboczu utknęły tiry, kilka samochodów wpadło do rowu. Jest to popularna droga, którą wybierają turyści, jadący z Białki i Bukowiny Tatrzańskiej, a także Słowacy przekraczający granicę w Jurgowie i Łysej Polanie, zmierzający na jarmark w Nowym Targu.
W Tatrach nie ma gdzie odrzucać śniegu
Jak podaje "Tygodnik Podhalański" , śniegu jest już tyle, że miejscami, szczególnie w podtatrzańskich miejscowościach, nie ma już gdzie go odrzucać. Od rana gdzie tylko się da, pracują traktory z pługami i "łyżkami", na których gospodarze wywożą śnieg.
Cały obszar Tatr pozostaje zamknięty
Tatrzański Park Narodowy poinformował, że na wniosek TOPR z powodu bardzo trudnej sytuacji pogodowej oraz wysokiego zagrożenia lawinowego (4. stopień) cały obszar Tatr zostaje zamknięty do odwołania.
Co najmniej do niedzieli w Tatrach będą panować skrajnie trudne warunki - ostrzegają ratownicy górscy, Tatrzański Park Narodowy oraz meteorolodzy. Prognozowane są kolejne intensywne opady śniegu, którym będzie towarzyszyć wiatr wiejący z prędkością nawet 100 kilometrów na godzinę.
Jan Krzeptowski Sabała z Tatrzańskiego Parku Narodowego przekazał, że w takich warunkach lawiny mogą schodzić nawet w miejscach, które zwykle uważane są za bezpieczne.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29432085,podhale-nie-kursuja-pociagi-dramatyczna-sytuacja-na-drogach.html#s=amtpc_FB_Gazeta
#tatry #zakopane #zima #ferie #polska
Zdziwieni? Zakopane to nazwa znacząca...
A już bardziej na serio: nie zazdroszczę ludziom, którzy muszą się przebić (bo praca, bo zaopatrzenie, bo rodzina, bo...).
Mój mały domek w Karkonoszach
2 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Karkonoszach. Jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
4 października
Karkonosze są najpiękniejszym miejscem na ziemi !!! Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe i okazałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże !!!Jak mi się tu podoba.
11 listopada
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z pocztówki bożonarodzeniowej.Wyszliśmy całą rodziną na zewnątrz. Odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę bitwę śnieżną (oczywiście ja wygrałem). Wtedy nadjechał pług śnieżny i zasypał to co wcześniej odśnieżyliśmy, więc znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Super sport. Kocham Karkonosze.
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Odśnieżyłem drogę, a pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Po porostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie mogłem pojechać do pracy. Jestem kompletnie wykończony ciągłym ośnieżaniem. Na dodatek bez przerwy jeździ ten pieprzony pług.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że pług śnieżny czeka już za rogiem żeby wyjechać jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdowa – skurwysyn.
25 grudnia
Wesołych,Pierdolonych Świąt !!! Jeszcze więcej napadało tego białego, gównianego śniegu.Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwiel od pługu śnieżnego przysięgam -zabiję chuja. Nie rozumiem, dlaczego nie posypują drogi solą jak w mieście,żeby rozpuściła to zmarznięte, śliskie gówno.
27 grudnia
Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa z domu,oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej jebanej drogi dojazdowej za każdym razem kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów dalszych opadów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić ile to jest łopat pełnych śniegu.
28 grudnia
Jebany meteorolog się pomylił !!! Napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Ja pierdole – teraz to nie stopnieje nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie, a ten chuj przylazł do mnie pożyczyć łopaty.Myślałem że go od razu zabiję, ale najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy odśnieżaniu, a siódmą i ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty,góralski łeb.
4 stycznia
Wreszcie jakoś wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi jeleń. Ten pojebany zwierz z rogami narobił mi szkód na trzy tysiące. Przez chwilę przebiegło mi przez myśl,że jest on chyba w zmowie z tym chujem od pługu śnieżnego. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.
3 maja
Dopiero dzisiaj mogłem zawieźć samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą jednak sypali drogę. Na podjeździe stał zaparkowany, umyty i błyszczący pług śnieżny z nowym kierowcą. Tamten podobno jeszcze leczy rozjebany łeb. Na szczęście od uderzenia stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za chuja siedzieć.
18 maja
Sprzedałem tą zgnitą ruderę w Karkonoszach jakiemuś wypacykowanemu inteligentowi z miasta.Powiedział, że całe życie o tym marzył i zbierał kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi chuj zdziwi jak przyjdzie zima i ten drugi chuj wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem się z powrotem do mojego ukochanego i urokliwego miasta. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego rozsądku może mieszkać na jakimś zasypanym i zmarzniętym zadupiu w Karkonoszach.
Zaloguj się aby komentować