Podczas wykonywania pracy polegającej na ciągłym byciu świadomym, nie musisz znać każdego szczegółu swojego doświadczenia. Po prostu bądź świadomy i wiedz, czego jesteś świadomy. Jakość umysłu, która staje się najbardziej widoczna dzięki praktyce w ten sposób, to sama świadomość. To właśnie staramy się kultywować.

Nie możemy skupić się na świadomości. Dlaczego? Nie ma ona lokalizacji. Więc gdy zrozumiesz świadomość, nie ma potrzeby się skupiać. Zamiast tego po prostu często pytaj: „Czego jestem świadomy?” „Jaki jest mój poziom świadomości?” To będzie wspierać i rozwijać ciągłość świadomości.

Gdy rozpoznajesz obecność świadomości, umysł nie skupia się na obiektach, ale po prostu lekko ich dotyka. Jest delikatny i zrelaksowany. Głównym problemem, jaki mają medytujący z praktykowaniem lekkiej i łagodnej świadomości, jest to, że nie mają cierpliwości. Po prostu jej nie ufają.

Wtedy wracają do wkładania dużego wysiłku. Ale to nie trwa długo, ponieważ nie mogą prawidłowo funkcjonować i zaczynają wątpić, jak będą żyć, jeśli potrzeba tak dużego wysiłku, aby być ciągle świadomym.

Ale z delikatną świadomością możesz z łatwością kontynuować funkcjonowanie. Możesz robić wszystkie rzeczy, które trzeba zrobić, tylko z lekkim rozpoznaniem z tyłu umysłu przez cały czas, od momentu, gdy budzisz się rano, do momentu, gdy zasypiasz wieczorem.

Z lekką świadomością nie skupiasz się, ale jesteś świadomy obiektów — wrażeń, percepcji, myśli, emocji — przy drzwiach zmysłów. Po prostu chcesz widzieć rzeczy takimi, jakie są.

Praktykując w ten sposób, umysł pozostaje świeży.

Chociaż na początku łagodna świadomość nie jest ciągła, wkrótce nabiera rozpędu, stając się naturalną i ciągłą. Naprawdę czujesz, że jesteś świadomy, robiąc wszystko. Tak naprawdę żyjesz w tej świadomości.

W młodości i później, kiedy doświadczałem ciężkiej depresji, nie praktykowałem lekkiej i łagodnej świadomości, ponieważ wiedziałem, że to zadziała. Robiłem to po prostu dlatego, że byłem wtedy bezradny i był to jedyny sposób, w jaki mogłem ćwiczyć. Umysł był zbyt zmęczony, aby zrobić coś więcej.

Więc po prostu robiłem, co mogłem. To była lekka świadomość, ale była ciągła i działała. Ciągłość była kluczem.

To wtedy zrozumiałem prawdziwą naturę medytacji wglądu i zacząłem wierzyć, że można stać się oświeconym w codziennym życiu.

#buddyzm #theravada #codziennamedytacja
0df02c15-db7f-428f-88f0-77e99add025f
Szlachetkin_Szalony

Trochę chaotycznie to jest napisane ale tak generalnie.

Widzę to bardzo dokładnie sam u siebie że ścisk i "trzymanie" stanu wewnętrznego by ten "dawał radę" jest cholernie męczące i potrzebne tylko gdzieś na samym początku by pokonać najbardziej niesprzyjające antysiły w psychice, by utrzymać rozbitą koncentrację która nie chce być jednością.


Po tym czasie i zaakceptowaniu lekkości jako wyrazu działania i nowego osiągniętego stanu jako lepszego i znacznie bardziej funkcjonalnego można iść dalej i naprawiać kolejne głębsze wzorce czy co tam trzeba.


Fajna sprawa, trzeba wyluzować żeby było dobrze

Dan188

@Szlachetkin_Szalony no tak jak powiedział Budda pragnienie czy awersja są przyczynami stresu. W medytacji to się objawia tym, że dany człowiek chce mocno trzymać ten stan wewnętrzny żeby utrzymać przyjemne doznania. Wszystkie stany wewnętrzne, myśli, emocje itd. z natury są nietrwałe, przemijające, zmienne. Gdy się zauważa te reakcje chwytania to zaczyna się je odpuszczać i wtedy paradoksalnie medytacja staje się bardzo dobra nawet jeśli nie ma w niej stanów spokoju.

Zaloguj się aby komentować