Mam taką wadę że dość szybko wdaje się w dyskusje z obcymi ludźmi i kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć od starszych osób zdanie typu "jak bym miał/miała broń to bym tego Tuska zastrzelił/zastrzeliła". Zawsze wtedy reagowałem bo dla jednych to tylko takie gadanie, ale inni się tym nakręcają. Ale jak mówisz druga strona też nie jest bez winny i hasła z życzeniem komuś śmierci nie rzadko pojawiają się w różnych sytuacjach związanych z politykami Zjednoczonej Prawicy. Pierwsze z brzegu które mnie ostatnio oburzyło to jak miesiąc temu Jarosław Kaczyński prawie wszedł na pasach pod samochód i były komentarze typu "mógł się zatrzymać metr dalej i by się przysłużył społeczeństwu". Nie jestem w stanie zmienić tego jak ludzie piszą w internecie, ale postarajmy się chociaż wpłynąć na ludzi z naszego otoczenia żeby uważali na język jakiego używają kiedy mówią o polityce. Można się z kimś nie zgadzać i kogoś nie lubić, ba sam nawet uważam że gdyby Tusk, Kaczyński i kilku innych polityków aktywnych w ostatnich 20 latach zniknęło z sceny politycznej to wyszłoby to Polsce na dobre, ale nie życzę im śmierci, choroby ani niczego takiego tylko zwyczajnie niech się udają na polityczną emeryturę. Tak samo z Zbigniewiem Ziobro, choć go nie lubię to zwyczajnie po ludzku życzę mu żeby wyzdrowiał.
Ale jak jak inny fajny wpis który się dziś pojawił. Takie rzeczy zawsze się zdarzały i nawet jak uspokoimy język jakiego używa się w rozmowach o polityce, to i tak się znajdzie jakiś świr który odwali coś takiego. Przed tym nie da się ochronić w 100%.