Panowie, zamknijcie oczy.
Nieźle, jak na “jedynego prawdziwego lewicowca w Polsce”, prawda?
Już nigdy nie pójdziesz do pracy innej niż w swojej własnej redakcji. Dobry wynik, jak na trybuna zaharowanego ludu pracującego.
Wygrałeś. Jesteś spełniony i doceniony.
Nazywasz się Remigiusz Okraska. I to jest historia Twojego sukcesu.
#polityka #wiadomoscipolska #putinowskapolska #zostaniecierozliczeni #jebacpis
(Tekst nie mój, źródło: Dobiesienia z putinowskiej Polski na fb)
- Przychodzisz na świat w Myszkowie za środkowego Gierka. Gdy PRL się sypie i nastają nowe, burzliwe czasy jesteś nastolatkiem. Szybko odkrywasz w sobie gen polityczno-publicystyczny. Niestety, wkraczasz na scenę od najgorszej strony.
- Jako nastoletni anarchista trafiasz pod skrzydła Jarosława Tomasiewicza. Ten promuje w Polsce “sojusz ekstremów”, wypisz wymaluj tak jak Aleksander Dugin. Twój mentor bez problemu łączy nacjonalizm i rasizm, z ekologią, komunizmem i marksizmem. Już wtedy promuje idee, które 30 lat później będą w prawicowym mainstreamie: bzdury o “semickiej hydrze” i “tęczowej wizji postępowych” - Europie jako burdelu, pełnej przymusowej eutanazji, zalewu obcych kultur, a nawet defloracji niemowląt. Nie przeszkadza Ci to zupełnie. Zaprzyjaźnicie się na lata.
- Zaczynasz pisać do neopogańskich magazynów. Nie przeszkadza Ci, że obok Twoich tekstów pojawia się gloryfikacja faszystowskich myślicieli, zrównywanie demokracji z totalitaryzmem, swastyki, rasistowskie bzdury o “mieszanych małżeństwach”. Nie przeszkadza Ci również, że nowi koledzy organizują się w bojówki, noszą mundury, glany, toporły, wzorowane na esesmańskich literki ZZ. Że chcą “tworzyć czystych rasowo białych ludzi”. Że mówią o “degradacji krwi” lub “nacjach słabszych psychicznie”. Że mieszają teorie o “ariosłowiańskiej genetycznej świadomości” z “negrosemityzacją”, nazizm z pogaństwem i satanizm z wściekłym antysemityzmem. Ale dlaczego miałoby Ci to przeszkadzać? Czym niby się od nich różnisz.
- Masz 22 lata. Zakładasz z Tomasiewiczem “biuletyn etnopluralistyczny” zaKORZENIEnie. Etnopluralizm rozumiecie jako walkę tego co lokalne i tradycyjne ze Stanami Zjednoczonymi, globalizmem i Nowym Porządkiem Światowym. Promujecie idee przywiązania narodów do ziemi, i opowieści, że tożsamości nie można sobie samemu wybrać, bo muszą się na to zgodzić inni. Jesteście pismem-klonem magazynów francuskich neofaszystów z Nowej Prawicy. Tych samych, którzy od lat współpracują z Duginem. Do Waszego biuletynu pisze Mateusz Piskorski. Marcina Domagałę z Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych wydrukujesz jeszcze w 2014 roku.
- Masz 23 lata, gdy ze swoją broszurką dołączacie do Kongresu Opozycji Antysystemowej w Wałbrzychu. Pod jednym parasolem stajecie ze skrajną prawicą, zażartym antysemitami, członkami prorosyjskiego Oddziału Soboru Wszechsłowiańskiego i faszyzującymi “ekologami”. Powołujecie Konfederację dla Naszej Ziemi, która sprzeciwia się akcesji Polski do UE i NATO i zaczynacie wymieniać się tekstami w swoich pisemkach. Sojusz szybko się rozpada, a Ty winisz za to radykałów z prawa i lewa, którzy “nie potrafili docenić idei Tomasiewicza”.
- Nie przeszkadza Ci też pisanie do neofaszystowskiego Trygława, którego wydawca przeszedł drogę od anarchizmu i trockizmu, przez środowisko Gazety Polskiej i LPR, aż po Nową Prawicę i pogaństwo, by ostatecznie osiąść na wodach totalnego antysemityzmu, gdzie 20 lat przed Grzegorzem Braunem bredzi o antypolskim sojuszu niemiecko-rosyjsko-żydowskim, chwali Moczara, nazywa narody “gatunkami terytorialnymi”, a za żydowski spisek uważa nawet samo chrześcijaństwo, stworzone jakoby po to, by “pomóc przetrwać im w środowisku indoeuropejskim”.
- Ani do monarchistyczego “Rojalisty”, gdzie obok Twoich tekstów reklamują się antysemickie broszury i teorie spiskowe o masonach. Nie widzisz nic złego w tym, że wydawca uważa demokrację za “triumf głupoty, buntu i pychy”, a jako odpowiedź na powszechny upadek obyczajów proponuje Wielką Polskę, antydemokratyczny ustrój katolicki i uznanie panowania Chrystusa, wypisz wymaluj jak w Konfederacji Gietrzwałdzkiej, tyle że dwie dekady wcześniej. Piszesz tam na tyle często, że zostajesz wpisany do redakcyjnej stopki.
- Ani nawet do endeko-komunistycznej i jawnie prorosyjskiej Myśli Polskiej, w której roi się od przyszłych putinofilów. Ani do Polityki Narodowej, powiązanej personalnie z neofaszystowskim Szturmem. Ani do Frondy, gdzie obok apologii Dugina, rumuńskich faszystów, Pinocheta i rosyjskich nazi-bolszewików, będziesz udowadniał nazistowskie pochodzenie feminizmu i oświeceniowe pochodzenie nazizmu, bo czemu nie? Ani do Templum Novum, gdzie będziesz wisiał obok myśli faszystów, od Benito Mussoliniego, po Leona Degrelle’a. Ani wreszcie do Pro Fide Rege et Lege, gdzie porównasz kulturę Zachodu do mongolskich stepów, sky is the limit. Twoje artykuły przeplatają się z tekstami Krzysia Bosaka, Jacka Bartyzela, Łukasza Warzechy, Wojciecha Wierzejskiego. A w wieku 25 lat piszesz nawet książkę o pogaństwie wydaną przez redaktora Templuma, Mariusza Bechtę, w której znajduje się reklama labelu wydającego płyty neonazistów z Konwisty88 i Honoru. Jesteś w naprawdę doborowym towarzystwie.
Nieźle, jak na “jedynego prawdziwego lewicowca w Polsce”, prawda?
- Po porażce Kongresu w Wałbrzychu, postanawiacie uruchomić swój główny projekt. W wieku 23 lat zostajesz współzałożycielem pisma Obywatel, w którym dalej publikujecie teksty dawnych radykalnych kolegów i zagranicznych ekspertów takich jak Aleksander Dugin i niemiecki neonazista Horst Mahler. Reklamujesz ich na pierwszej stronie i to długo zanim ten pierwszy staje się tak znany, jak dziś. Promujecie inne pisemka skrajnej prawicy: od pogan, przez monarchistów i katolickich integrystów, po hajlujących chłopców z Narodowego Odrodzenia Polski. Przeplatacie to z obroną prawicowych terrorystów i reklamami książek o antyżydowskim buncie. Twierdzicie jednak, że reprezentujecie prawdziwą lewicę.
- Skręcacie w kierunku ekologii ojczyźnianej, co w połączeniu z antywesternizmem, owocuje ruchem sprzeciwiającym się budowie hipermarketów i centrów handlowych. Ideały szybko jednak ulatniają się wobec twardej propozycji przekupstwa. Jeden z deweloperów daje Wam 240 tysięcy złotych i 11 rowerów za to, byście zgodzili się na budowę centrum. A także 50 tysięcy dolarów, czyli na dzisiejsze dobre cztery razy więcej. Jest rok 2001. Masz 25 lat, własne pismo, zaprawioną w bojach grupę radykałów i kupę kasy na działalność.
Już nigdy nie pójdziesz do pracy innej niż w swojej własnej redakcji. Dobry wynik, jak na trybuna zaharowanego ludu pracującego.
- Nie masz nawet trzydziestu lat, gdy zaczynasz przytulać się do Partii, wtedy jeszcze nowego ugrupowania opozycyjnego. W pierwszych latach tego stulecia organizujesz festiwal, na którym jako prelegenci lub członkowie Rady Honorowej, pojawiają się partyjni aparatczycy i inteligenci: Zdzisław Krasnodębski, Andrzej Zybertowicz, Ryszard Bugaj, Zbigniew i Zofia Romaszewscy, Grzegorz Bierecki, Jan Olszewski czy Marek Jurek. Na dokładeczkę, przez festiwal przewijają się prezesowi “dziennikarze niepokorni”, od Ziemkiewicza po Skwiecińskiego i od Romaszewskiej-Guzy po Memchesa. Festiwal trafia pod patronat medialny pisowskiego Tygodnika Solidarność i związanej z Biereckim Fundacji Stefczyka. Odwdzięczasz się reklamami Frondy czy książek Cenckiewicza, Skwiecińskiego i innych. SKOK wykupi reklamy u Ciebie, a ich pieniądz przecież Ci nie śmierdzi. Współpraca zostaje nawiązana. A to dopiero początek.
- W 2005 roku wraz z Andrzejem Gwiazdą, jednym z nielicznych weteranów peerelowskiej opozycji, którzy trzymają z Prezesem, organizujesz kontruroczystość 25 rocznicy Solidarności. Chwilę później Partia po raz pierwszy wygrywa wybory. Ty wydajesz książkę żony Gwiazdy, a patronatem medialnym obejmuje ją paleta podległych Nowogrodzkiej mediów. Dwustronną współpracę nawiązujesz ze SKOK-ami i Biereckim: ty reklamujesz jego parabanki i samą ideę tego typu maszynek do wyciskania z emerytów pieniędzy, a także przeprowadzasz z nim laurkowe wywiady, a on wykupuje u Ciebie reklamy. Twój Obywatel zaczyna być promowany w Radio Maryja, Naszym Dzienniku czy sakiewiczówkach. Przeczytasz tam, że tylko u Ciebie można “znaleźć Lewicę, która kocha swoją ojczyznę i Prawicę, która nie kocha wolnego rynku”. Już od 2005 roku (masz wtedy 29 lat) nawiązujecie też współpracę polityczną. Razem ze związanym z Partią Leszkiem Bugajem dwukrotnie uruchamiacie przed wyborami swoje lewicowe projekty, które mają podebrać głosów właściwej Lewicy, która konkuruje z Partią z parlamencie. Dzięki takim dealom, Twój niszowy kwartalnik może przetrwać nawet osiem chudych lat Partii w opozycji. Partia wie, na jak ważnym odcinku pracujesz, kim jesteś i to docenia.
- Masz 39 lat, gdy przychodzi Dobra Zmiana. Wraz z żoną otwarcie popieracie Adriana i zachęcacie do głosowania za rewolucją. Wasi koledzy z Obywatela wprost agitują za Prezesem. Atakujecie PO i Lewicę, Wasze teksty chętnie cytuje portal Biereckiego i Karnowskich. Wasi współpracownicy z Obywatela obficie dorabiają w prorządowych mediach, powielając stare bzdury. A jeden z nich - pracujący także jako dyrektor biura posła Partii - dostaje nawet nagrodę od podległego Nowogrodzkiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Ty sam także piszesz do Tygodnika TVP, gdzie niezmiennie chwalisz SKOK-i Biereckiego i krytykujesz “liberalne elity”. Gdy Twoja żona pisze książkę o wykluczonych miastach, promuje ją w swoim podkaście sam Pinokio.
- Dostajecie również wsparcie finansowe od zaprzyjaźnionego z Wami od lat ministra Glińskiego, który tylko po 2019 roku przelewa Waszemu stowarzyszeniu 140 tysięcy złotych plus kolejne 38 tysięcy bezpośrednio na Obywatela tylko w roku 2020. Żeby nie było biedy, nagrywasz podkasty dla partyjnego portalu SwipeTo. Ile naprawdę zarobiłeś, wiesz tylko Ty, ale inni ujawnili, że stawka to trzy tysiące za odcinek, a Ty z kolegą, nagrałeś ich w nieco ponad rok aż 63. Podkast polubiły całe 32 osoby.
- Ale to nie pieniądze są w tym najważniejsze, tylko Twoja wyjątkowość. Dumnie uważasz się za jedynego prawdziwego lewicowca. Takiego, który umie wznieść się ponad duperele pokroju praw człowieka i dojrzeć rzekomo prawdziwe, socjalne oblicze Partii. Popierasz Partię i jesteś z tego dumny. Jesteś pisolewicą. Nową elitą.
- Jest rok 2023. Masz 47 lat. Zacząłeś młodo, ale radykalnie. Przez lata tułałeś się po ekstremach, promowałeś różne skrajne teorie, których wspólnym mianownikiem była wrogość wobec zachodnich chochołów. Przyjaźniłeś się i współpracowałeś z faszystami, neonazistami, rosyjskimi agentami wpływu i szaleńcami, którzy we wszystkim widzieli Żydów, masonów, antypolskie spiski i światowe rządy. Choć byłeś płodnym twórcą, nie potrafiłeś wyjść poza margines. Aż poczułeś skąd wieje wiatr i zacząłeś przytulać się do Partii. A Partia Ci się odwdzięczyła uznaniem, Medalem Jedynego Lewicowca, miejscem w swoich periodykach, cytowaniami, pochwałą oraz po prostu pieniążkami. W końcu jesteś intelektualną elitą. Jedynym słusznym lewicowcem.
Wygrałeś. Jesteś spełniony i doceniony.
Nazywasz się Remigiusz Okraska. I to jest historia Twojego sukcesu.
#polityka #wiadomoscipolska #putinowskapolska #zostaniecierozliczeni #jebacpis
(Tekst nie mój, źródło: Dobiesienia z putinowskiej Polski na fb)
Piękne podsumowanie obrzydliwego człowieka, który nawet na takie słowa nie zasługuje.
Można powiedzieć: bohater naszych czasów.
@Wyrocznia o proszę, a ja myślałem, że on te bzdury z głupoty i dziecięcej naiwności gada.
Zaloguj się aby komentować