Bywałem kilkukrotnie w Ukrainie, w szczególności podobała mi się Odessa. Piękne miasto. Gdy czytasz informacje, że rakiety spadają na miasto, które dostarczyło Ci tyle radości to jest Ci zwyczajnie smutno.
Potem szybka akcja. Sprowadzenie rodziny żony z Ukrainy. Dramatyczne sceny na granicy. Dzieci śpiące na podłogach w świetlicach.
Jedną scene pamiętam najbardziej, jak matka idąca z czwórką dzieci przechodzi przez granice i momentalnie się rozkleja czunąc ulge. Ile kilometrów przeszła? Nie wiem. Jedno dziecko na ręce, trzy obok. Strażnik graniczny zabrał jej dziecko z rąk i pomógł.
Ludzie nie wiedzieli co ze sobą zrobić. Auta zostawiali w panice w lasach w strone Polski, bo nie można było dojechać do granicy.
Mam nadzieje, że ta wojna się skończy szczęśliwie, a moja córka w końcu pozna swojego dziadka, który jest w Ukrainie.
Czekam na wiatr co rozgoni, ciemne skłębione zasłony.
#ukraina #wojna
@Kredafreda Odessa to wspaniałe miasto. Mam nadzieję, że niedługo znowu będę mógł je odwiedzić bez ryzyka oberwania ruską rakietą.
Pamietam jak oglądałem nagrania z różnych miejsc w Ukrainie i widziałem miejsca w których byłem. To robi wrażenie, jak się ogląda wojnę w jakimś „anonimowym” dla nas miejscu to nie robi takiego wrażenia, ale jak widzisz na nagraniu barykady i ślady po ostrzale w miejscu, które masz na zdjęciu w telefonie to rusza.
@Kredafreda ze 20 razy bylem. Rowniez we wschodnich miastach, Dnipro, Charkow, Nikolayev. Jak zobaczyłem co te kurwy zrobiły z najbardziej zadbanego ukraińskiego miasta, czyli z Charkowa, jak rozwalili świetne parki rozrywki w centrum, to mnie chuj szczelił najjaśniejszy. Popierdalasz sobie kolejką linową czy mlynskim kołem czy czymś tam jeszcze w ichnim lunaparku, a potem oglądasz te same obiekty rozpierdolone przez artylerię lub rakiety kacapow.
Zaloguj się aby komentować