Ostatnio janusz kowalski wafluje się razem z czarnkiem (no bo już nie z ziobrystami) i obaj opowiadali jak to sejmowe komisje śledcze były bezsensowne, jaka to kompromitacja była, a oni to w ogóle mają już swoje raporty, które wprost wykazują, że to była bujda na resorach. I wiecie co? To piękne. To piękne, że czarnek się tak stara, że tłumaczy swoim wyborcom co mają myśleć i choć sam wcześniej się śmiał, że "RAPORT JEST JUŻ GOTOWY" to kolejny raz pokazuje, że jak pis mówi cokolwiek, to znaczy, że jest zupełnie inaczej.

czarnek twierdzi np., że przewodniczący zabierali głos opozycji ot tak, bez niczego, tylko dlatego, że to opozycja. No nie pszemku, robiliście regularnie trzodę właśnie po to, żeby teraz tak mówić. Uchylał pytania opozycjonistów, bo tylko dlatego że to opozycjoniści byli! Nie, bo wasze pytania do pisowców brzmiały "ale czy to jest prawda, że ta komisja jest bez sensu, a pan przewodniczący to ciota i chuj, a pan świadek jest mesjaszem?" a do wszystkich innych "czy to prawda, że pan gwałci dzieci i jest debilem?" i nie dając dojść do słowa sami sobie odpowiadaliście "AHA DZIĘKUJE CZYLI TO PRAWDA JA NIE MAM WIĘCEJ PYTAŃ".

Owszem, te komisje to był cyrk dla gawiedzi (i przeważnie lichy), ale chociaż zebrał zeznania, które później prokuratura będzie mogła skonfrontować z ustalonymi faktami (co, jak pokazali nie raz pisowscy dygnitarze, powinno być skuteczne).

Wiecie, ja osobiście nie wierzę, że pisowcy odpowiedzą za miliardowe defraudacje, ale dowodów na ich niegospodarność i niewywiązywanie się z obowiązków jest w opór, więc liczę choćby na to.

#polityka