Op wstał z barłogu (obudzon po 14-stej), ciężko się było wygrzebać dla jego. Wypił kawę, umył się, ubrał, wziął 300 mg Tramadolu, całe te wszystko i zgłodniały pokroczył do owada nakrapianego czerwono-czarnego. Gówno kupił i wydał 40 zł, ehh… w drodze powrotnej ze sklepu w padającym śniegu chałwę opierdzielił. A na śniadanio-obiado-kolacje chałka boża z pasztecikiem z kogutkiem pomidorowym bożym, z syrkiem z szynkq bożym i mleczko boże (poza kadrem). I po jedzeniu znów będzie chodził jak siota po przechowali od ściany do ściany i użerał się nad sobą nie mogąc zasnąć, żałując wszystkiego co zrobił i co by mógł zrobić kiedyś żeby było inaczej, no i zastanawiając się dlaczego eutanazja i aborcja nie jest legalna i ludzie się muszą męczyć itp… bać się rzeczy niedokończonych, nie mówiąc o straconym czasie, zdrowiu i pieniądzach. #przegryw #zyciacud
@bartlomiej_rakowski O, lubię ten pasztet
@Nighthuntero Bo to pasztet nad pasztety jest! Chwała jemu za to, za takie co on robi dla nas.
taki pasztet chłop kiedyś jadł na dworcu jak na pociąg z pracy czekał codziennie z kajzerką ehhhh
@WiejskiHuop ooo właśnie! bułeczka w dłoń i w paszteciku maczać… tak to powinno się robić się, po chłopsku, albo jeszcze paróweczka w dłoń i w drugiej bułeczka… jak jest pogoda letnia to tak zajadam ma dworze, że asz asz. To nie wstyd!
Naturze na łoni…
Czy na ulicy wieczorową porą…
Zaloguj się aby komentować