Obejrzałem odcinek miodowych lat pt. " Męska duma". Tam chodziło o to, że Karol spotkał się z kolegą z szkoły i obaj zaczęli farmazonić jak to im się w życiu powodzi że jeden jest prezesem MPK Warszawa a drugi na firmę telekomunikacyjną w Szczecinie. Zamiast szczerze powiedzieć, że jeden jeździ tramwajem a drugi jest pomocnikiem hydraulika jednak duma im nie pozwoliła.
W serialu jak to serialu morał był taki by być szczerym jednak przynajmniej z własnego doświadczenia wiem, oraz czytałem, że ludzie nie lubią tych którym się nie powodzi i trzeba kłamać, że wszystko super. Przynajmniej ja miałem tak, że mówiłem szczerze że nie idzie mi w życiu to dostałem odpowiedź: " musisz myśleć pozytywnie z takim nastawieniem to zawsze tak będzie, ucz się zdobywaj doświadczenie" i nigdy więcej już tych ludzi nie spotkałem bo nie mają czasu lub nie odpisują.
#przemyslenia #seriale #psychologia
df6dde06-77f1-446b-aafb-1d5b6bc7fa3d
slawek-borowy

Jest pewna subtelna różnica między mówieniem prawdy i narzekaniem.

Możesz opowiedzieć o swojej pracy i planach w sposób optymistyczny (np. co już umiesz, z czego jesteś zadowolony co planujesz zrobić), albo w sposób negatywny (za niska płaca, zły szef, brak perspektyw).


To, co często odróżnia ludzi, którzy będą o tym samym mówić w inny sposób, to nastawienie. I nie dziwne, że ambitniejsi nie chcą przebywać w gronie malkontentów, którzy spotkanie wykorzystają do wylania żali, często robiąc wręcz konkurs, kto ma gorzej. Po drugiej stronie są też przemieleni przez kołczów psychopaci "zfokusowani na sukces", ale tych też łatwo idzie odsiać.

Polska nie jest najlepszym miejscem do życia na ziemi, ale plasujemy się w czołówce i możliwości są spore. Możesz mieć gównianą pracę, ale możesz też mieć plan na poprawienie sytuacji.


Oczywiście, możesz też kłamać, że idzie zajebiście i wtedy nikt Ci nie pomoże, no bo przecież jest zajebiście

Dudlontko

@slawek-borowy jak mówić w pozytywny sposób, że nie mam pracy, od miesięcy wysyłam CV i znikąd się nie odzywają? Albo że u mnie nic się nie dzieje?

slawek-borowy

@Dudlontko źle zrozumiałem Twoją wcześniejszą wypowiedź, ale w nawiązaniu do Twojego problemu to myślę, że powinieneś być w stanie rozmawiać - przynajmniej w części - o rzeczach pozytywnych, np. o tym czego się nauczyłeś w wolnym czasie, albo jakie taktyki szukania pracy testujesz, no cokolwiek co może wnieść do dyskusji wartość dodaną.


Jeśli głównie narzekasz - jak tutaj - że nikt się nie odzywa i nic się u Ciebie nie dzieje, to pomyśl, kto miałby cel spędzać czas z kimś, kto nie ma niczego interesującego do powiedzenia?

Dudlontko

@slawek-borowy pierwszą wypowiedź dobrze zrozumiałeś tylko później dopisałem bardziej aktualną wersję bo i tak prawie nie mam kontaktu z ludźmi. Dla mnie przedewszytkim mówienie pozytywnie jest męczące i gryzie mnie sumienie bo moje życie nie ma żadnych pozytywów od nie pamiętam kiedy.


problem jest, ze nie wiem czego się uczyć bo nic mnie nie interesuje, oraz zawsze nauka sprawiała mi duże trudności. Chciałbym inną pracę niż na produkcji czy magazynie bo nie mam siły na pracę fizyczną. Na stacji benzynowej czy w sklepie byłoby spoko. Jakby była kasa to mógłbym ładować to w złoto, akcje, obligacje by mieć na emerturę w przyszłości. Z kasą też mógłbym wydać na zdobycie uprawnień i lepszych zarobków


Chodziłem na warszaty związane z HR, zrobiłem kurs excel i nie podnosi to moje szanse na staż nie podniosły się ani trochę a wszyscy z mojej klasy pracują i szybko dostają odpowiedzi, że zapraszają na rozmowę o pracę.

VanQuish

Nie to, że "Ludzie nie lubią". POLACY nie lubią. Jakbyś pojechał do Szwajcarii gdzie doktor ma dom koło hydraulika to tam mentalność jest taka, że nikogo nie interesuje czy na egzaminie miałeś 3-6 tylko jak zdałeś to jest ok. Ważne, że jesteś częścią społeczności. Tam hełbenie się jest negatywne, bo wiedzą, że kazdy jest inny, każdy ma swoją rolę w społeczeństwie. Polska ma bardziej mentalność Amerykanów. Jak nie jesteś CEO i pracujesz 8 godzin to jesteś cieńki. Tymczasem ja wolę pracować 6 godzin, bez stresu w domu chill wypad z dziewczyną nad jeziorko. Nie potrzebuję Maserati by być szczęśliwy. Jak widzę wielu znajomych zasówających 12 godzin by coś tam ekstra miec to ich wybór. Ale jak potem z podkrązonymi oczami ich widzę to sobie zadaje pytanie. Po co ?

Zaloguj się aby komentować