#polityka #latarnik
Od każdego wedle zasług, każdemu wedle potrzeb. Szekle od Sorosa są dla zarządu, dla Areczka jest rąbanie tajgi na chwałę ojczyzny proletariatu.
@jonas Eh lewaki gospodarcze jakoś mają ciężko ze sponsoringiem, nwm czemu
@qdco Towarzyszu, co mielibyście zrobić z tymi szeklami? Partia lepiej wie, ile komu przydzielić, więc nie podważajcie dogmatów marksizmu-leninizmu.
@jonas No jak to co robić? Redystrybuować majątek z bogatych kapitalistów na biedną klasę pracującą, czyli siebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@qdco O, tak mi brzmij, takie brzmienie mi lube. Nawet bym na to przystał, gdyby wcześniej moim dziadkom towarzysze nie próbowali redystrybuować skromnego majątku przez całe dekady. Między innymi przez to nabrałem klinicznego wstrętu do towarzyszy.
gdyby wcześniej moim dziadkom towarzysze nie próbowali redystrybuować skromnego majątku przez całe dekady
@jonas Przecie wtedy nie było żadnego majątku
A tak na poważnie, no to PRL miał wiele problemów i był niewydolnym systemem, ale akurat nie same dążenie do większej równości jest tym problemem. Ba, nierówności powodują zupełnie mierzalne koszty. Ja tam po prostu uważam, że w tym wypracowywanym jednak wspólnymi społecznie siłami majątku większy udział powinni mieć wszyscy, a nie tylko bardzo ograniczona grupa. Nie sądże, aby było w tym coś specjalnie strasznego, chyba że ktoś uważa, że zdecydowanie nie musimy i nie potrzebujemy pracować mniej, bo lepiej pompować kieszenie miliarderów, bo godne to i sprawiedliwe.
I tak żeby była jasność - centralne planowanie gospodarki, to nie jest coś, co popieram, albo co proponuje wspólczesna lewica w Polsce.
@qdco Skromny, ale był. Trochę jałowych piasków na Kielecczyźnie, rozpadająca się chałupa tamże i do tego mieszkanie w poniemieckiej kamienicy na Ziemiach Odzyskanych. Towarzysze kategorycznie żądali, żeby rozkułaczyć się z nadmiaru nieruchomości, więc ta chałupa była do końca lat 80. utrzymywana w stanie permanentnego remontu - dwa pokoje z trzech i część piwnicy pozostawały niewykończone. Dziwiło mnie to jako kilkuletniego smarka, ale kazano mi się tym nie interesować, bo kiedyś zrozumiem. No i wreszcie zrozumiałem.
Prywatyzacja zysków i uspołecznienie strat, czyli klasyka działania drapieżnych korporacji, wyciskających całe kraje i narody jak cytrynę. Też mi się to nie podoba i nie uważam, żeby miliarderów trzeba było dalej głaskać po pupciach przywilejami oraz przymykaniem oczu na ewidentne szwindle oraz demolowanie życia zwykłych ludzi w imię świętej zyskowności i Excela świecącego na zielono. Nie uważam przy tym, żeby dociskanie podatkami klasy średniej miało tu cokolwiek pomóc, a właśnie to proponuje współczesna lewica w Polsce. No i jakieś tam kserowane z USA brednie o genderach, ale to bez realnego znaczenia.
@jonas @jonasNo ja bym się sprzeczał, że lewica proponuje akurat dociskanie podatkami klasy średniej, jako rozwiązanie problemu. Ale przynajmniej co do diagnozowanych problemów i celów się zgadzamy, tylko widzimy inne rozwiązania. Jest to zawsze milsze, niż zwyczajowa opinia, że druga strona to chce zniszczyć kraj i naród i w ogóle nic nie wie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@qdco Progresywne podatki w wysokości, którą proponowali (nie chce mi się tego teraz szukać), oznaczały właśnie to - doduszanie klasy średniej. Biedota nic nie ma, więc nic się z niej nie wyciśnie, ale może głosować, więc obiecajmy im, że coś tam skapnie z burżujów i obszarników. Bogacze mają doradców podatkowych, mechanizmy optymalizacji i kreatywnej księgowości, więc nic nie zapłacą, choćby się towarzysz Zandberg zaczerwienił ze złości jak flaga ZSRR, na tle której swego czasu pozował. No i zostają ci, którzy coś tam już mają, ale nie stać ich jeszcze na konto w raju podatkowym i indywidualnego doradcę w banku - naści tu progresywny podatek, płać i płacz.
Kraj i naród to dla mnie jakieś mgliste abstrakcyjne konstrukty, chociaż żebym się wstydził orzełka na paszporcie to nie. A powyzywać się z obcymi ludźmi przez Internet lubiłem kilkanaście lat temu i juz dawno mi przeszło. Teraz to tylko rozczarowujące, wtórne i nudne, kiedy zaczynam z kimś rozmowę na konkretny temat i w zamian dowiaduję się niepochlebnych rzeczy o swojej matce.
Progresywne podatki w wysokości, którą proponowali (nie chce mi się tego teraz szukać), oznaczały właśnie to - doduszanie klasy średniej.
@jonas No jakbyś mówił o czyms konkretnym, to łatwiej by było się odnieść. Ot choćby do tego, co właściwie uznajesz za tę "klasę średnią" i jak to się ma faktycznie do dochodów osiąganych przez jakąś okołośrednią część społeczeństwa.
Biedota nic nie ma, więc nic się z niej nie wyciśnie, ale może głosować, więc obiecajmy im, że coś tam skapnie z burżujów i obszarników. Bogacze mają doradców podatkowych, mechanizmy optymalizacji i kreatywnej księgowości, więc nic nie zapłacą,
Ah ten polski niedasizm. Raz, że wypaczasz te postulaty, nie wiem po co, bo przecież mnie to nie przekona, jak wiem jakie motywacje za nimi idą i jakie rozwiązania się proponuje. A co do opodatkowania bogatych - jak najbardziej można, choć oczywiście oni beda przekonywać cię na wszelkie sposoby, że nie warto i się nie da. Spójrz na taką Danię choćby. Jak tam się da mieć sprawne państwo bez zabijania podatkami biedniejszych, to czemu u nas miałoby się nie dać?
@qdco Dobra, mam:
https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/2d003b24242916681e333c682d85e9a1.jpg
Czułem w moczu, że gdzieś niedaleko to widziałem.
https://www.hejto.pl/wpis/haslo-quot-polak-wiecznym-pariasem-quot-polityka-bekazlewactwa
Te stawki to jest właśnie dopierdalanie klasie średniej, czyli komuś, kto już nie musi wisieć na państwowym cycu, a jeszcze mu z banku nie dzwonią z ofertą osobistego doradcy bankowego (dzwonią różnie, na przykład od miliona złotych na koncie). Jakiś płatek śniegu się tam dąsał, że to z 2015 i w ogóle o czym pierdolisz biedaku, masz tu aktualne propozycje:
https://obserwatorgospodarczy.pl/wp-content/uploads/2022/02/FL_Abr7X0AIOgRk-1-1.jpg
To już musi być populistyczny żart w stylu Mentzena. Przecież ni cholery budżet się nie zepnie z takimi stawkami. Rzeczony płatek śniegu się tak zirytował, że pousuwał posty i potem w ogóle konto. Polityka to tarzanie się w błocie i każdy się musi ubrudzić.
To nie jest polski niedasizm, tak działa świat wszędzie, gdzie są jacyś prawdziwie bogaci ludzie. I oczywiście oni będą przekonywać, że nie da się i że to nie zadziała, a w ogóle poszedł won komuchu od moich dzieńgów, nic ci do nich. A czy się rzeczywiście da - wątpię, żeby dało się stworzyć superszczelny system, choć skarbówki wielu krajów próbują jak mogą.
Podatki w Danii płaciłem i płacę, do najniższych nie należą, ale widać po ich kraju, że na coś konkretnego to idzie. I pewnie dlatego bez szemrania wyskakują ze względnie dużych kwot.
A gdzie moje marki od klausa szwaba!
@qdco Tego się nie spodziewałem.
@LondoMollari Uuu, symetrysta. Podobno tacy w Wolnej Polsce będą siedzieć.
A tak na serio to w ogóle część z tych pytań jest taka, że można na nie odpowiadać tak/nie z zupełnie innych motywacji, przez co trudno stwierdzić, jak interpretowali te odpowiedzi inni. Ot choćby to o dopłacanie do wizyt u prywatnych lekarzy, jak czas oczekiwania w NFZ przekracza 3 miesiące. Niby jakieś rozwiązanie realnego problemu, pewnie lepsze, niż nic na chwilę, ale w rzeczywistości to pewnie by tworzyło jakieś nowe patologie transferowania publicznych funduszy do prywatnych podmiotów i już w ogóle na NFZ nic by nie można było ogarnąć.
@qdco I do tego spowodowałoby grube podwyżki stawek u prywatnych lekarzy, jak zwykle kiedy Kapitan Państwo dosypuje gdzieś szmalu bez oglądania się na konsekwencje.
Ot choćby to o dopłacanie do wizyt u prywatnych lekarzy, jak czas oczekiwania w NFZ przekracza 3 miesiące.
@qdco Tutaj też wybrałem, że takiego rozwiązania nie popieram. Faktycznie nie popieram go nie dlatego, że byłem zadowolony z polskiej służby zdrowia ("byłem", bo 2 lata temu wyemigrowałam), a dlatego, że doprowadziłoby to do kompletnej niedostępności służby zdrowia - prywatna służba zdrowia, która obecnie nie jest przygotowana na taki pomysł, przez pierwszych kilka lat rozsypałaby się tak samo jak publiczna.
Po 5-10 latach by się poprawiło, tylko, że za 4 przyszedłby jakiś nowy rząd, i zacząłby znowu "poprawiać".
prywatna służba zdrowia, która obecnie nie jest przygotowana na taki pomysł, przez pierwszych kilka lat rozsypałaby się tak samo jak publiczna.
@LondoMollari Ja myślę, że by wytrzymała, za to potworzyło by się z powietrza pełno prywatnych gabinetów, bo kto by nie założył, jak pewni pacjenci opłacani przez państwo. A im więcej takich odejdzie z publicznej służby zdrowia, tym dłuższej kolejki, tym więcej pacjentów od państwa... No profit jak się patrzy. Dla lekarzy, znaczy się, bo niekoniecznie większa dostępność usług medycznych
@qdco no elo
Zaloguj się aby komentować