No, udało mi się ukończyć #gry Indiana Jones and the Great Circle.

Gra podobała mi się niesamowicie. Miała prawie wszystko to co lubię, czyli wypasioną grafikę, piękne widoki, ciekawą fabułę.
Każdy poziom podtrzymywał zainteresowanie, choć tradycyjnie dla mojego stylu gry - przy pierwszym podejściu skupiłem się tylko na głównym wątku bez zadań pobocznych. Na szczęście po zakończeniu historii można wrócić do poprzednich map i wykonać brakujące questy.

W grze było mało elementów które mi się nie podobały, ale niestety te które były popsuły mi nieco przyjemność z końcówki gry.

Gram na najniższym poziomie trudności gdyż nie lubię niepotrzebnych wyzwań, gram na "alleluja i do przodu". Nie lubię wyzwań, wolę przejść przez grę jak przez przygodę a nie tester cierpliwości i refleksu.
Tutaj pojawia się nierówny design kolejnych map pod względem balansu przeciwników. Ostatnie dwa poziomy mają niestety etapy gdzie mierzymy się z całą zgrają wrogów których pokonanie staje się bardzo wymagające, gdy jesteśmy sami na 15 ludzi z bronią maszynową.
A system walki tylko to utrudnia. System ten sprawdza się dobrze w niewielkich starciach. Brak zbierania amunicji (wystrzelenie nabojów = potrzeba podniesienia nowej broni), wróg-gąbka który może przyjąć 8 pestek zanim padnie, wolna regeneracja i mało życia bywają niezwykle irytujące. Gra wręcz próbuje zmusić gracza do tego żeby grał w taki sposób jak się gra w "skradanki" próbując wroga ominąć i oszukać. Jestem zdania, że wybierając najłatwiejszy poziom trudności powinniśmy mieć dowolność w przejściu gry, czy będzie to skradanie się czy otwarta konfrontacja w stylu "one man army". Jeśli ktoś gra na wysokiej trudności - spoko, wtedy niech gra zmusza do przejścia misji w konkretny sposób gdyż padniemy od 2 pocisków. Ale takie coś nie powinno mieć miejsca na najprostszym poziomie który w domyśle ma być dla totalnych laików czy ludzi którym się nie chce tracić czasu na obmyślanie strategii walki na danym etapie.

Niestety ten brak balansu między stylem walki który jest w grze a skokowym, kilkukrotnym wzrostem trudności na ostatnim poziomie zdenerwował mnie i trochę odebrał przyjemność z zakończenia gry. Widoki za to są wspaniałe, można pomylić z prawdziwością.

#grykomputerowe #pcmasterrace #hobby #komputery
069eb3aa-52f4-472f-ad50-18303fc26bb4
SuperSzturmowiec

no walka ciężką, starałem się unikać przeciwników, póki co skończył mi się gejpas więc zagram kiedyś tam przy okazji jak znowu wykupie

pokeminatour

A na wcześniejszych etapach, trzeba było się skradać czy można było normalnie z wrogami walczyć ? Też preferuje ten styl gry - najniższy poziom i walka zamiast skradanek do których nie mam cierpliwości.

NrmvY

@pokeminatour można walczyć

Stashqo

@NrmvY Właśnie zacząłem grać i póki co jestem zachwycony. Dla mnie skradanie mogłoby być trochę trudniejsze i bardziej realistyczne, ale ogólnie daje radę. Walka też ok, bardzo w filmowym klimacie, ilość przedmiotów, którymi można przyłożyć faszolom imponująca (jest nawet packa na muchy i to musi być mrugnięcie okiem do memów z Resident Evil xD) ale jeśli ktoś się spodziewał napierdalanki jak w wolfenstein to faktycznie może czuć się zawiedziony.


Obecnie nadal jestem w Watykanie, więc nie jestem w stanie wypowiedzieć się o całej grze, ale póki co zachwyca dbałość o szczegóły. W lokacji uniwersytetu w prologu z ciekawości czytałem ogłoszenia czy opisy na wystawach i nie był to powtarzający się bełkot a faktycznie niepowtarzalne zapiski. Lokacje są dopieszczone, kunszt prawie jak w TLOU2. Level design też się w sumie chwali, choćby to jak pomyślany jest progres, odblokowywane są kolejne przejścia i jak gra nas prowadzi bez natarczywych znaczników.


Gra wygląda dobrze (choć czasem nierówno) i jest też nieźle zoptymalizowana, na 4070ti gram z powodzeniem na najwyższych ustawieniach w 3k (3440x1440p) z włączonym RT i klatkarz nie spada praktycznie poniżej 90-100FPS. Gorzej się robi po włączeniu path tracingu - tam już FPSy mocno siadają i chyba dopiero jakiś potworek typu rtx5080 lub 5090 będzie w stanie to przeżuć.


Najlepszy imo jest dobrze uchwycony klimat pierwszych części Indiany, w dodatku angielski aktor głosowy podkładający głos głównemu bohaterowi dobrze się przyłożył i brzmi bardzo podobnie do młodego Harrisona Forda.


Być może zdanie zmieni mi się wraz z progresem, ale póki co mocno polecam.

NrmvY

@Stashqo ja przeszedłem całą grę z aktywnym pathtracingiem i dla mnie ta gra momentami wygląda faktycznie jak film, takie wrażenie mam choćby z pierwszego obrazu który w rzuciłem. Grałem w 2560x1440p DLAA i 4090 dawała radę, choć momentami słabo. Z włączonym FG w mniej wymagających miejscach było po 90-130 FPS, ale na przedostatniej mapie w dżungli bywały spadki do okolic 70 FPS (bez FG było ~45-50) więc faktycznie, nawet do 2560x1440p trzeba będzie 5090 jeśli ktoś chce > 60 FPS.


No i gra żre dużo VRAM, widziałem praktycznie non stop użycie w przedziale 15-18 GB na GPU, ale muszę przyznać że widok jest tego warty, tekstury bardzo dobrej jakości. No i ładowanie gry wyjątkowo szybkie, brak problemu ze stutterem jak w grach na Unreal Engine.

Zaloguj się aby komentować