no i wróciłem do swojej jaskini, sylwester był w sumie gitówa chociaż sylwestra nie przypominał. siedziałem sobie grzecznie z babą wypiłem jedną szklankę łychy z colą i poszedłem spać krótko po północy.
fajerwerków też nie było mimo że to centrum krakowoa ale dom w którym mieszka jest otoczony blokami z każdej strony więc ani huku ani błysku. podsumowywując życzę wam ażeby rok ten był równie spokojny co mój sylwester
#gownowpis