Nikt jeszcze nie wpisał, czy przegapiłem? Oryginał jest tu: https://t.me/strelkovii/5756
Znalezione na https://eastsplaining.substack.com/p/hard-to-be-a-devil
Przetłumaczyłem to na szybko z oryginału na polski, google-translate o dziwo zrobił to całkiem nieźle, naniosłem tylko niewielkie poprawki, mogą być błędy ale sens zachowany. Skurwiel powinien był zostać tym pisarzem.
Naśladowanie Strugackich. „Trudno być czartem”.
Jego Wysokość Reba Pierwszy ze smutkiem spojrzał na członków Tajnej Rady, przygnębionych skulonych w swoich krzesłach... Były powody do smutku i przygnębienia: Nie dość, że wojna „nie potoczyła się zbyt dobrze”, to jeszcze niedawny bunt ukochanego królewskiego kucharza, z którym wiązano tak wielkie nadzieje, a zamiast wdzięczności – powołał Szare Kompanie i omal nie włamał się do Arkanaru w drodze z Irukańskiego frontu...
Wszyscy, na których padł wzrok Jego Królewskiej Mości, spuszczali wzrok i zaczynali się nerwowo wiercić.
Oto Naczelny Konstabl siedzi... Z twarzą jak pieczone jabłko. Niegdyś skrzywdzony przez los przy urodzeniu, ale przez ten sam los (jakby w ramach rekompensaty za wrodzony brak inteligencji i nieuleczalną deformację moralną) wspiął się na wyżyny za ostatniego króla (Pitza Szóstego Wiecznie Pijanego), a jeszcze bardziej wspiął się po właściwym wyborze wykonanym przy dojściu do władzy Reby Pierwszego. Siedzi... Tak skromnie... Zamiast błyszczącego munduru - szary garnitur, zdjął nawet zegarek (kosztujący pół Arkanaru). Podczas buntu Vagi Zgniłego nie mógł nic zrobić. Albo dlatego, że cała armia jednogłośnie go nienawidzi za „alternatywne zwycięstwa” na Równinach Wschodnio-Irukańskich, albo po prostu dlatego, że u szczytu buntu stchórzył, uciekł i schował pod spódnicami swoich licznych zastępców.
A oto Wielki Inkwizytor, Groza Niezadowolonych, Don Borton Niepozorny. Gęba - bardziej kwaśna niż cytryna. Nagle okazało się, że w armii Vagi Zgniłego nie ma ani jednego agenta zdolnego ostrzec przed zbliżającym się spiskiem. A może wyszło bardzo dobrze, ale po prostu zdecydowałeś się nie zgłaszać? A może byłeś zamieszany w spisek?
Na Don Sir Medvedgolda, znanego kłamcę, błazna i balabola, którego trzymano w Tajnej Radzie dla rozrywki od wiecznej kancelaryjnej nudy – Jego Wysokość nie patrzył. Nie ma na co patrzeć. - To nikczemne stworzenie nie umie nawet konspirować. Tłumić - tym bardziej.
"Przegrani... tylko przegrani!" Reba westchnął do siebie. Skąd wziąć innych? Oto Don Ram-Zan Brodaty, przywódca północnych barbarzyńców, wiele obiecywał, ale kiedy przyszło do spełnienia, jechał tak długo, że jego strażnicy dotarli na miejsce prawdopodobnej bitwy dokładnie wtedy, gdy było już po wszystkim.
A żałosny bełkot generałów? Don Sur Vikinsky, zwycięzca spod Chersonia, kiedy wezwał armię do przeciwstawienia się powstaniu, trząsł się tak bardzo, że dosłownie nikt nie słuchał jego słów. Zgromadzeni wojskowi interesowali się głównie tym, czy Don Sur wsadzi sobie w tyłek rękojeść miecza, którym nerwowo kręcił wokół pośladków, czy nie.
Wielki sabotażysta Don Al Lekseev, nazywany „Stepanych” – był na ogół gotowy do współpracy z kucharzem. A rozsławiony generał Don Ev Kurov - zapomniał mówić, gdy tylko został pozbawiony mieczy i sztyletów, otoczony przez Szarych Zuchów Kucharza.
Niemniej jednak cieszy fakt, że żaden z NICH nie okazał się zdolny do niczego. Nawet gdy sam Król Reba I uciekał karetą w kierunku Drugiej Stolicy, nikt nie odważył się podnieść leżącej na ulicy korony i wspiąć się na tron... Dlatego Jego Królewska Mość Król Reba I po chwili nabrał powietrza w wątłe starcze płuca i rzekł (zwracając się nie tyle do Tajnej Rady, ile do skwapliwie słuchającego tłumu pod królewskim balkonem): "Wszycy zuchy! Wszyscy okazaliście się znakomici!..."
#wojnawnaukrainie #strielkow #girkin
Znalezione na https://eastsplaining.substack.com/p/hard-to-be-a-devil
Przetłumaczyłem to na szybko z oryginału na polski, google-translate o dziwo zrobił to całkiem nieźle, naniosłem tylko niewielkie poprawki, mogą być błędy ale sens zachowany. Skurwiel powinien był zostać tym pisarzem.
Naśladowanie Strugackich. „Trudno być czartem”.
Jego Wysokość Reba Pierwszy ze smutkiem spojrzał na członków Tajnej Rady, przygnębionych skulonych w swoich krzesłach... Były powody do smutku i przygnębienia: Nie dość, że wojna „nie potoczyła się zbyt dobrze”, to jeszcze niedawny bunt ukochanego królewskiego kucharza, z którym wiązano tak wielkie nadzieje, a zamiast wdzięczności – powołał Szare Kompanie i omal nie włamał się do Arkanaru w drodze z Irukańskiego frontu...
Wszyscy, na których padł wzrok Jego Królewskiej Mości, spuszczali wzrok i zaczynali się nerwowo wiercić.
Oto Naczelny Konstabl siedzi... Z twarzą jak pieczone jabłko. Niegdyś skrzywdzony przez los przy urodzeniu, ale przez ten sam los (jakby w ramach rekompensaty za wrodzony brak inteligencji i nieuleczalną deformację moralną) wspiął się na wyżyny za ostatniego króla (Pitza Szóstego Wiecznie Pijanego), a jeszcze bardziej wspiął się po właściwym wyborze wykonanym przy dojściu do władzy Reby Pierwszego. Siedzi... Tak skromnie... Zamiast błyszczącego munduru - szary garnitur, zdjął nawet zegarek (kosztujący pół Arkanaru). Podczas buntu Vagi Zgniłego nie mógł nic zrobić. Albo dlatego, że cała armia jednogłośnie go nienawidzi za „alternatywne zwycięstwa” na Równinach Wschodnio-Irukańskich, albo po prostu dlatego, że u szczytu buntu stchórzył, uciekł i schował pod spódnicami swoich licznych zastępców.
A oto Wielki Inkwizytor, Groza Niezadowolonych, Don Borton Niepozorny. Gęba - bardziej kwaśna niż cytryna. Nagle okazało się, że w armii Vagi Zgniłego nie ma ani jednego agenta zdolnego ostrzec przed zbliżającym się spiskiem. A może wyszło bardzo dobrze, ale po prostu zdecydowałeś się nie zgłaszać? A może byłeś zamieszany w spisek?
Na Don Sir Medvedgolda, znanego kłamcę, błazna i balabola, którego trzymano w Tajnej Radzie dla rozrywki od wiecznej kancelaryjnej nudy – Jego Wysokość nie patrzył. Nie ma na co patrzeć. - To nikczemne stworzenie nie umie nawet konspirować. Tłumić - tym bardziej.
"Przegrani... tylko przegrani!" Reba westchnął do siebie. Skąd wziąć innych? Oto Don Ram-Zan Brodaty, przywódca północnych barbarzyńców, wiele obiecywał, ale kiedy przyszło do spełnienia, jechał tak długo, że jego strażnicy dotarli na miejsce prawdopodobnej bitwy dokładnie wtedy, gdy było już po wszystkim.
A żałosny bełkot generałów? Don Sur Vikinsky, zwycięzca spod Chersonia, kiedy wezwał armię do przeciwstawienia się powstaniu, trząsł się tak bardzo, że dosłownie nikt nie słuchał jego słów. Zgromadzeni wojskowi interesowali się głównie tym, czy Don Sur wsadzi sobie w tyłek rękojeść miecza, którym nerwowo kręcił wokół pośladków, czy nie.
Wielki sabotażysta Don Al Lekseev, nazywany „Stepanych” – był na ogół gotowy do współpracy z kucharzem. A rozsławiony generał Don Ev Kurov - zapomniał mówić, gdy tylko został pozbawiony mieczy i sztyletów, otoczony przez Szarych Zuchów Kucharza.
Niemniej jednak cieszy fakt, że żaden z NICH nie okazał się zdolny do niczego. Nawet gdy sam Król Reba I uciekał karetą w kierunku Drugiej Stolicy, nikt nie odważył się podnieść leżącej na ulicy korony i wspiąć się na tron... Dlatego Jego Królewska Mość Król Reba I po chwili nabrał powietrza w wątłe starcze płuca i rzekł (zwracając się nie tyle do Tajnej Rady, ile do skwapliwie słuchającego tłumu pod królewskim balkonem): "Wszycy zuchy! Wszyscy okazaliście się znakomici!..."
#wojnawnaukrainie #strielkow #girkin
Zaloguj się aby komentować