#rozowelata70 #that70sshow #seriale
Dziadkowie są najlepszym elementem tego serialu. Aktorzy z '70 dają radę. Najgorzej wypadają młodzi. Gdy są sami na ekranie magia znika.
Mam zupełnie inne odczucia. Bardzo do mnie trafiło. Dzieciaki grają nierówno, ale jak wrócisz do początku pierwowzoru, jest dokładnie tak samo nierówno.
Żarty są na poziomie, dynamika między postaciami jest fajna (szczególnie nowa wersja Kelso i Jackie) i śmiałem się, a nie pamiętam kiedy ostatnio śmiałem się przy sitcomie.
Na dodatek jest fajny balans scen: starsze pokolenie ma więcej czasu na ekranie niż w 70s, więc łatwiej się wchodzi w świat.
Jedyne co mam do zarzucenia to za mało lat 90.
@aufiel Dokładnie takie samo odczucie mam. Red i Kitty bez zmian, czasem interakcje młodych z Redem też fajnie wypadają. Między młodymi też są momenty, ale nie ma tego czegoś. Może to kwestia tej magii lat 70. Tutaj nie ma żadnej "magii lat 90".
@nielizlyzki Jestem dopiero po 2 odcinkach, może się przekonam. Ale mam wrażenie, że próbują nieudolnie skopiować to, co było w pierwowzorze. Nawiązania są fajne, takie puszczenie oczka do widzów. Ale wydaje mi się, że czasem to wychodzi bardziej pokracznie niż fajnie. I tak jest lepiej niż się spodziewałem, bo zakładałem, że nie dam rady 1 odcinka dokończyć :D
Ja jestem po pierwszym odcinku i w sumie był spoko. Bardzo fajnie zobaczyć stare twarze, fajny ukłon w stronę oryginału. Obawiam się tylko żeby na pierwszym odcinku się ta fajność nie skończyła.
@Exodus30 Następny jest na podobnym poziomie.
Obejrzałem kolejne dwa i w sumie jest całkiem ok. Spodziewałem się standardowego netflixowego padła a jest nawet sympatycznie. Coś w stylu pierwszego filmu z nowej trylogii Gwiezdnych Wojen, bezpieczne skopiowanie pomysłu z mrugnięciami do fanów oryginału.
@Exodus30 też obejrzałem więcej i zaczyna mi się coraz bardziej podobać, mogliby bardziej się jeszcze na Redzie i Kitty skupić
Zaloguj się aby komentować