brat jak się okazuje jest alkoholikiem, chleje w domu po kryjomu na werandzie ew. wyjdzie do sklepu i tam se walnie dwusetkę albo coś w tym rodzaju i potem wraca najebany do domu, gra na kompie na werandzie i potem do spania i tak w kółko
znajdowaliśmy puste butelki i puszki na werandzie sypialnianej, to teraz specjalnie chla gdzieś na zewnątrz
chodzi niby do psychiatry i psychologa, ale co to za efekty jak pije minimum raz na 3 dni, chociaż nigdy nie wiesz, bo czasem to nawet setki nie wyczujesz i równie dobrze może pić codziennie
na każde pytania unika odpowiedzi, widać, że się wstydzi alkoholu ale też z drugiej strony brak motywacji do rozwiązania problemu i widać lekkie wzburzenie jak się mówi o alkoholu
niby bierze leki na depresję, jakieś witaminy i inne rzeczy ale co to daje skoro pije tyle?
jeżeli chodzi o robotę to jest na l4 i nie zanosi się żeby to się zmieniło
starzy nie mają na tyle jaj żeby go wyjebać z domu/dać ultimatum że ma codziennie robiony test alkomatem albo wypierdala z domu, też są starzy (zaraz emerytury) i nie mają siły.
tak się żyć nie da w takim domu, rozpierdala to kompletnie łeb. siedzi, pije, pieprzy 3 po 3 sam do siebie, raz na jakiś czas pogada dłużej z matką żeby ją zmanipulować jaki to on biedny/żeby mieć spokój na kilka dni i co chwilę to samo.
nie chcę osobiście wynajmować mieszkania bo to się kompletnie nie opłaca, a nie zarabiam kokosów i nie mam mega stabilnej sytuacji w pracy.
żyje jak zwierzę a nie człowiek, zero samokontroli, motywacji, myślenia, byle tylko pograć, popierdolić farmazony, najeść się, spać i nachlać. ZWIERZĘ NIE CZŁOWIEK DOSŁOWNIE
co robić chłopy/baby???
#przegryw #alkoholizm #dyskusje #feels