Nie mam szczescia do #urbex to już drugi dom do ktorego docieram chwile za późno. Opuszczony 21 lat temu, stał do kwietnia w stanie nie naruszonym. Do samego podwóża dostać się było bardzo trudno - pokrzywy po pas, jeżyny i dzika róża. Jakież było moje zdziwienie gdy dotarłem na miejsce a powitało mnie otwarte okno i całkowicie opróżniony budynek. Ot w kwietniu jakiś bogol kupił sobie go w celu przerobienia jego cegieł na nową wille za 5 mln.
Musze zebrac sie w nastepnym tygodniu i odwiedzic reszte miejsc z listy.
Plusem wyprawy jest znaleziona czaszka małego jelonka, akurat miejsce jest miejscem bytowania dużej watahy wilków, troszke sie włos jeży jak pomyślałem że jestem sam a najbliższe domostwo 800m - w tym 400 przez zarośla w ktorych tych bestii nie dostrzege.
A no i spotkałem urbexowe kitku.
Musze zebrac sie w nastepnym tygodniu i odwiedzic reszte miejsc z listy.
Plusem wyprawy jest znaleziona czaszka małego jelonka, akurat miejsce jest miejscem bytowania dużej watahy wilków, troszke sie włos jeży jak pomyślałem że jestem sam a najbliższe domostwo 800m - w tym 400 przez zarośla w ktorych tych bestii nie dostrzege.
A no i spotkałem urbexowe kitku.
Zaloguj się aby komentować