Moim konikiem na którym jadę przez to życie jest chlanie i ćpanie
lubieplackijohn

@pheno Ciągle masz szansę to zmienić! Popatrz na tomka @tufro! Wszystko jest w Twojej głowie, wszystkie blokady i uzależnienia. Jeśli będziesz w stanie się temu przeciwstawić, będziesz mógł osiągnąć (prawie) wszystko!

tufro

@pheno kiedyś ten konik poszaleje i zrzuci cię w błoto życia. Ani ćpanie ani picie to nie jest rozwiązanie! Mówię to jako ktoś kto stał na skraju alkoholizmu i czuł już jak mnie powoli wciąga w swoje sidła. Waliłem codziennie po dwa browary, czasem trzy. Od półtora m-ca jestem "czysty".


Im szybciej się od tego uwolnisz tym lepiej nie tylko dla ciebie ale też dla wszystkich wokół ciebie. Nie bój się prosić o pomoc i nie wstydź się przyznać przed samym sobą, że masz problem.


Dzięki za zawołanie @lubieplackijohn

pheno

@lubieplackijohn @tufro wiecie co, ja zwyczajnie poprzez odurzanie się czerpie prawdziwą radość jakiej nie mam na co dzień. Nie wiem kurwa szczerze czy mam dalej wojować u psychiatry z nadzieją że jakiś lek od niego sprawi że będę miał chęci na cokolwiek, że będę się szczerze cieszył trochę z tego życia, więc po prostu sobie sprawiam ulgę jak mogę. Nie wiem, jakoś życie straciło smak po epizodzie psychotycznym. Wyszedłem z tego po dość długim czasie, ale przez ten czas coś się tak mocno zjebało że nie wiem co mam z sobą robić w życiu. Raz, że nie ma już tej satysfakcji z życia, dwa, że wiele z jego szans zaprzepaścilem przez tamten stan psychiczny i teraz na przykład nie mam zbyt wielkiego życia towarzyskiego, jestem trochę dziwny i w sumie ledwo sobie radzę z podstawami życia.

A co do picia i innych to i tak piję tylko góra dwa razy w tygodniu, żeby nie przejebać wszystkiego po całości

lubieplackijohn

@pheno A właśnie, życie towarzyskie. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że gdyby nie znajomi, rodzina, przyjaciele, to pewnie teraz siedziałbym w piwnicy i walił wódę i jakieś twarde narkotyki. Miałem to szczęście, że za każdym razem miałem się do kogo zwrócić po pomoc. Mimo, że jestem w pewnym stopniu mizantropem, to właśnie dzięki ludziom ciągle trzymam się przy życiu. Taki trochę paradoks, ale pozytywny.

pheno

@lubieplackijohn no rodzina na pewno mnie trzyma żeby się nie stoczyć, ale jak ich zabraknie (nie mam własnej rodziny) to wszystko pójdzie w chuj pewnie i tak. No musiałby się stać jakiś przełom, żebym chciał się do końca dobrze prowadzić. Jest lepiej z psychiką niż było kilka lat temu, ale pozostaje nadal to, że chcę żyć na odpierdol bo nie mam siły inaczej

lubieplackijohn

@pheno Pierwszy krok już uczyniłeś, tzn, dzielisz się swoimi problemami z innymi. A to już coś

alq

@pheno z chlania można zrobić prawdziwe hobby! A jeszcze w dobrym towarzystwie to już w ogóle

Zaloguj się aby komentować