Grubas

W całym pokoju czuć łoscypek

wibromax_4000_500

@Grubas Za siedmioma chójami, za siedmioma rzekami, w okolicach Gubałówki mieszkał Tomisław Apoloniusz Curuś Bachleda Farel. Pewnego dnia Tomisław wyszedł na halę i pomyślał:


-Krucafuks dość! Ile można #!$%@?ć oscypek! Ani to dobre, ani śwarne a jakie drogie #!$%@?! No i sraczka murowana, toć to gołymi łapami ugniatane. Żeby to jeszcze z krowiego mleka było; a weź tu odróżnij barana od owieczki. Stąd ten słonawy posmak. Tfu, ohydne. Co te turysty w tym widzą - powiedział.


Podczas, gdy Bachleda zajadał się oscypkiem, smród baraniego nabiału niósł się po okolicy. Nawet po wiater #!$%@?ło napletkiem hej! Bekasy nie wytrzymały. Fetor przepłoszył je z terenów lęgowych. Ryby w Morskim Oku zdechły, a w Czarnym Stawie, zdechły. Miś Gąsiennica obudził się ze snu zimowego i od razu poszedł pod prysznic. Lecz to nie od niego tylko tak #!$%@?ło. Niby smród bełta i gówna ustąpił, przez co woń octówy stała się jeszcze bardziej nieznośna.


Ale specyficzny zapach obudził nie tylko misia, ale też żądze, łobzydliwe homoseksualne żądze. Śnieżny Koczkodan, przez niektórych nazywany też Yeti dostaje smergla, gdy poczuje woń fiuta hej. Tak się składo, że oscypek pachnie tożsamo.


Bestia normalnie żywi się owocami, ale ocet budzi w niej zboczenie. Tamtej nocy zeszła z wierchu na hale wiedziona zapachem rozporka. Nieświadomy niczego Bachleda zajadał właśnie syr.

Pierwsze razy poszły w dupe hej! Mały Little Boy Yeti rozdupcył Hiroszimę Bachledy.

Potem Koczkodan założył strapona ,,Big Ben" i dzwonił jajami o brodę Curusia.

Koszmar małpy trwał kilka dni. Bachleda nie chciał puścić.

Donosił tylko sprzęty, od których małpie robiły się wielkie łoczy!

Yeti nie wytrzymał, gdy Bachleda przyniósł słoik. A gdy słój pękł, a Bachleda zabronił wzywać karetkę, tylko kazał nagrywać dalej, małpa zwariowała.

I grasuje po okolicy po dziś dzień.

A film ze słoikiem dostępny jest w sieci.


KONIEC

Zaloguj się aby komentować