Miałem dzisiaj odwagę, żeby przed wyjściem z autobusu mrugnąć do dziewczyny z którą na siebie zerkaliśmy wzajemnie. Drogie obecne tu panie, czy jak kobieta dużo za mnie zerka to się jej podobam?
Niby nie mam problemów z wyglądem, ale zastanawiam się, czy nie miałem wtedy trochę za dużo pewności siebie xd
tufro

Najpierw ogarnij swoje problemy (schizo, alko) a potem ładuj się w związki. Nie jestem złośliwy jednak, nie tylko ty możesz kogoś skrzywdzić (raczej incydentalnie) ale Ty możesz zostać bardzo skrzywdzony i wykorzystany przez swoje położenie.


Ogarnij dobrego psychiatrę, leki i terapię. Wróć do nas, do żywych. Jesteś tego WART!

pheno

@tufro na pewno masz rację, ale jednak próbuję łapać jakkolwiek motywację do tego, żeby lepiej sobie radzić. Bo ja tak naprawdę mógłbym to ogarnąć, gdybym miał motywację w postaci drugiej połówki, która będzie chciała widzieć mnie trzeźwego. Bez tego ni chuja się nie ruszę tak naprawdę.

tufro

part 1:

@pheno widzisz, życie nie jest takie proste jakbyśmy tego chcieli.


Weź pod uwagę, że wszystko co piszę - piszę z perspektywy kogoś również mocno doświadczonego, ok?


Stań rano (ale rano, po przespanej nocy, bez zmęczonej głowy) i spójrz w lustro, powiedz kogo widzisz. Ty pewnie powiesz (bije to z twoich postów) ćpuna i alkoholika z zaburzeniami. Ja powiem Ci, że widzisz człowieka, który potrzebuje pomocy - ale najpierw musi jej sam zechcieć.

tufro

part2:

Nie możesz zmieniać się dla kogoś i liczyć i szukać sobie związku z kimś kto będzie "lewarem" do twojej zmiany. To bardzo złe podejście na którym możesz się przejechać. To ty sam, na terapii behawioralnej albo wskutek farmakoterapii musisz uwierzyć, że musisz się zmienić SAM DLA SIEBIE. To ty musisz zobaczyć w sobie człowieka - a nie inni, wtedy dopiero Ci o których myślisz zobaczą w Tobie to co sam chcesz pokazać i kim jesteś. Co się stanie kiedy ta osoba odejdzie bo się wam nie ułoży, co będzie kiedy zacznie się psuć? Pierwsze co pomyślisz to, że nie jesteś wart, że twoja zmiana jest bez sensu, że jesteś winny i popadniesz w jeszcze większe bagno.

tufro

part3:

Boisz się. To normalne. Ja też się bałem i myśl o odstawieniu alkoholu dosłownie mnie paraliżowała. Teraz, kiedy nie piję, kiedy jestem na lekach - świat zaczyna być inny,


Możesz mnie wyśmiać ale jest takie chińskie przysłowie: "Mamy dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, kiedy się zorientujemy, że mamy tylko jedno" - pomyśl któregoś dnia o tym na spokojnie, przełam się i wykonaj telefon do poradni.

lubieplackijohn

@tufro Lepiej bym tego nie ujął! Dałbym więcej piorunów, ale się nie da

pheno

@tufro dzięki bardzo za rady. Póki co nie radzę sobie z niepiciem, bo jest to dla mnie największa dostępna rozrywka - poczuć przez chwilę, że coś jest inaczej


Próbuję się mobilizować, żeby to ogarnąć choć zwykle nie wychodzi. Zdaję sobie sprawę że gdybym po prostu odstawił picie i brał leki to byłoby bardzo dobrze. Jeszcze nie doszedłem do momentu, kiedy chcę to naprawdę rzucić, ale będę próbował.

Zaloguj się aby komentować