Jedyna choroba, która ma 100% kill rate.
Najlepsze jest to, że długo nie daje objawów, bo wirus powoli przechodzi nerwami do mózgu. Ale jak już jest w mózgu i zacznie się dzielić to jest game over. Przez pierwsze kilka dni objawów jeszcze nie ma, ale wirus już cię zabił, po prostu jeszcze o tym nie wiesz. Potem faza objawowa trwa krótko, wirus robi ci kisiel z mózgu (całkiem dosłownie).
Najpierw czujesz dziwny niepokój i lęk, jesteś trochę drażliwy. Potem dochodzą tiki nerwowe i niemożliwość przełykania - sam widok wody powoduje odruch wymiotny.
Zabierają cię do szpitala i od razu trafiasz na oddział zakaźny, dopiero teraz słyszysz o wsciekliznie.
Dostajesz drgawek, musisz być przypięty do łóżka. Leżysz na szpitalnej sali, ale do końca nie wiesz co się dzieje, jesteś bardzo przestraszony, bardzo zdezorientowani a wokół jest dużo ludzi, niektórzy płaczą ale nie wiesz czemu, ani kim tak naprawdę są. Z czasem już nic nie myślisz, tylko twoje ciało jeszcze się nie poddało.
Twój mózg jest już przejęty przez wirusa, twoje neurony nie są twoje tylko wirusa, twoje ciało jeszcze po prostu nie chce się z tym pogodzić. Z twoich ust toczy się piana pełna wirusów gotowych kontynuować swoją przygodę.
Zapadasz w letarg, a potem w śpiączkę. Ten stan trwa około 2, może 3 dni. Na końcu twoje ciało wykonuje polecenie zamykania systemu.
Dodatkowo wirus jest piekielnie odporny i może przeżyć bardzo długo w ciele byłego nosiciela i nadal być aktywnym.
@maximilianan Wścieklizna
@Gepard_z_Libii otóż to. Najbardziej przerażająca choroba. Od zakażenia do pierwszych objawów mija przeważnie kilka miesięcy, a samemu możesz nawet nie być świadomy, że przez noc ugryzł cię zarażony nietoperz myśląc, że się zadrapales.
Dlatego tak ważne jest szczepienie (ponoć bardzo bolesne). Zresztą jak ugryzie cię dzikie zwierzę to koniecznie trzeba pędzić do lekarza i powiedzieć co i jak, wtedy dostajesz serie zastrzyków przez kilka tygodni i jesteś pod obserwacją.
Aha, nie ma na to lekarstwa.
@maximilianan nie takie 100%. Jest też protokół Milwaukee. Daje nikły procent szans na przeżycie.
@Neq zadziałał zdaje się raz, a kobieta była warzywem po tym. Dla mnie to się liczy do kill score. Poza tym środowisko lekarskie jest bardzo sceptyczne, po prostu to nie działa.
@maximilianan Jesteś lekarzem?
@Gepard_z_Libii nie, inżynierem xd ale akurat o wsciekliznie sporo czytałem i oglądałem filmiki i relacje. Właśnie przez ten filmik, który widziałem wieki temu.
Lekarzem kiedyś chciałem być, ale jak zobaczyłem ile trzeba się uczyć, ile studiować, ile dymać za psi pieniądz to uznałem, że wolę być inżynierem, robić mniej i zarabiać dużo więcej dużo szybciej xdd
Można gówno robić i nieźle żyć, taki mam tytuł zawodowy xd
@maximilianan Kobieta przeżyła, a nawet uczęszczała za studia, więc szanse są niezerowe. Co prawda podejrzewa się, że w tym przypadku kobieta została zarażona mniej zjadliwą odmianą wirusa, a ona sama miała ponadprzeciętną ochronę biologiczną, więc duży wpływ na skuteczność tego lecznienia miało szczęście
@tomilidzons fakt, ale wciąż to był jeden przypadek w całej historii, a obecnie się z niego wycofano uznając za nieefektywny i kosztowny. Cały pomysł brzmi ciekawie, ale skuteczność jest jaka jest. Dlatego zaraz po ugryzieniu natychmiast biegusiem do szpitala
@maximilianan Zmylił mnie awatar i poziom wiedzy na temat wścieklizny.
Medycyna to chyba najbardziej wymagający kierunek.
@Gepard_z_Libii tak jest, byłem na medycznym przez rok i miałem kumpla na lekarskim - wymagania absolutnie nieadekwatne do zarobków. A jak jeszcze byłem na analityce medycznej po której można pracować w sanepidzie za minimalną to uznałem, że jebać, i tak wolę matematykę niż biofizykę
@maximilianan Jeszcze dochodzi użeranie się z pacjentami.
Tym bardziej podziwiam i szanuję ten zawód
@Gepard_z_Libii Spotkalem wielu przyszłych lekarzy i albo są mega spoko ludźmi, albo największymi bucami jakich świat mógłby widzieć. Nie ma nic pomiędzy
@maximilianan nie strasz ludzi z tą bolesnością, podobno nie są aż takie bolesne. Zastrzyki przeciwzakrzepowe są mega bolesne, a ludzie i tak je biorą codziennie i żyją
@maximilianan nie jest warzywem, ona żyje, ale ma problemy neurologiczne po prostu, podobnie jak np. po udarze.
@GtotheG ja tam nie wiem, sam nigdy nie miałem, powtarzam tylko to co wyczytałem w necie
@GtotheG tak, doczytałem już
@GtotheG tak, część jej mózgu została przejęta przez chorobę i była częściowo upośledzona
Byłem szczopiny w ramię, 6 dawek. Każda co tydzień. Żadna nie bolała poza uczuciem wkłucia.
Zaloguj się aby komentować