Ja po prostu lubię takie teorie, bo pobudzają wyobraźnię i zmuszają do przemyśleń. Abstrachując od ekstremów typu "reptilianie", czy "zabójcze 5G" to uważam że:
Nad 5G warto się pochylić nie ze względu na kwestie zdrowotne, które prawdopodobnie naukowcy już skonfrontowali kilkadziesiąt lat temu, tylko na przyspieszenie kwestii dotyczących rozwoju technologii IoT. Za największe niebezpieczeństwo w tej dziedzinie uważam brak prywatności, z którym już teraz jest ogromny problem (np. odkurzacze iRobot podglądające klientów), a co dopiero będzie gdy Twoja koszulka będzie bezpośrenio wrzucała informacje dot. Twojego stanu zdrowia do chmury.
Szczepienia - nie jestem przeciwnikiem szczepień jako-takich. Nie szczepiłem się na Covida, bo go przeszedłem. Nagonka medialna była straszna. "Zabijesz babcię", mówili. Okazało się najpierw, że to nie prawda, bo póki ona się nie zaszczepi to nie jest bezpieczna, a potem okazało się, że skuteczność maleje bardzo mocno już po paru miesiącach i trzeba brać kolejne. Badania "po łebkach" też nie zachęcały, pomimo, że zatrudniono mnóstwo celebrytów do promocji specyfiku. Mało tego, szczepiąc się na cokolwiek innego lekarz zwykle Cię bada i sprawdza czy istnieją jakieś ryzyka zw. z przyjęciem szczepionki, przy covidzie tego nie było, wpadnij do kiosku, weź szprycę, YOLO. Ewidentnie koncern sypnął kasą na promocję pośród mediów i dziennikarzy.
Da się też zauważyć pewne zobojętnienie w kwestii szczepień chociażby dzieci (przerabiam to właśnie). Z każdym rokiem okres w którym trzeba zaszczepić dziecko zawęża się a ilość szczepień rośnie. Dziecko w sumie szczepię wszystkim co trzeba, jednak są pewne obawy i wątpliwości przed szczepieniem MMR. O ile w internecie znajdziesz, że "nie istnieją badania potwierdzające powiązania szczepienia z autyzmem" o tyle wielu ludzi zna dzieci u których się to podejrzewa - jak to mówią "jeśli nie chcesz wiedzieć czy masz gorączkę, nie mierz temperatury".
Agenda "Fit for 55" to nie mit a fakt. Spójrz w jaką stronę muszą iść koncerny motoryzacyjne w Europie, np modelem Citroën Ami (wynajem). Z jednej strony popieram to że musimy zadbać o środowisko i ograniczać podróze z użyciem paliw kopalnianych, z drugiej maszyna urzędnicza sprawia wrażenie, jakby zapomniała o tym, że ludzie potrzebują transportu np. na wieś, bądź potrzebują auta by przewozić np. jakieś sprzęty, a jedynym jej rozwiązaniem problemu wydaje się dojebać kolejnym podatkiem, czy też nazwijmy to abonamentem...
Najśmieszniejsze jest to, że taki Bill Gates zapytany o podróżowanie samolotem stwierdza, że nie ma się czego wstydzić bo nie jest problemem a jego rozwiązaniem i płaci na fundację zbierającą CO² z atmosfery, więc jest czysty XDDD Hipokryzja level hard.
Mam nadzieję, że swoim przykładem trochę ocieplę wizerunek typowego szura :v