Loumari
Siemka,
Obiecałem że będę wrzucał trochę recenzji i postaram się dotrzymać słowa.
Słyszeliście o marce Loumari? Nie? No właśnie, ja też nie. Natrafiłem na nią przypadkiem gdy szukałem zupełnie innych perfum i widząc podobieństwa do niektórych sztosów postanowiłem zaopatrzyć się w discovery set. Przeszukując grupy na FB i fora dochodzę do wniosku że chyba nikt jeszcze o nich nie pisał więc mamy tu na hejto małego eskluziwa ;).
Aktualnie portfolio marki składa się z siedmiu pozycji i wszystkie trzymają wysoki poziom.
Zaczynamy!
Maydan - zapach z którym wiązałem największe nadzieje. Według fragry miszmasz Laytona i Alexandrii II. Czy można sobie wyobrazić lepsze combo?
Słodki start z lawendą, jabłkiem i cynamonem która jest osłodzona wanilią i bursztynem znanym z Alexandrii II, tyle że te akordy zostały nieco obcięte. Po 15 minutach dochodzi tymianek. słodycz się uspokaja. Laytona tu praktycznie nie ma, jeśli już to w głębokiej bazie. Po godzinie czuć coraz bardziej Aleksandrie II, zwłaszcza akordy oudu i zwiastuje to najlepszą część zapachu która trwa kilka godzin. Laytona już z nami nie ma, miał piękny pogrzeb. Ten zapach zajął numer 1 całej marki wg. mojej kobity.
Almeria - otwarcie migdałowe ze słodkimi żywicami. Po chwili dochodzi karmel z różą. Czuć świeżość wymieszaną ze słodyczą i tak to już trwa trzecią godzinę. Bardziej kobiecy niż męski, ale tylko z niewielkim przechyłem na kobiecą stronę mocy. Dość uniwersalny zapach i faktycznie nie znam nic podobnego. Drydown lekki i przestrzenny, lekko wytrawny za sprawą róży.
Fragra podaje podobieństwo do Oud Satin Mood, ale ja go tu nie odnajduje.
Saja - uderzenie różą, po chwili wychodzi gruszka. Róża robi się na przemian wytrawna i słodka z pomocą dowalenia gruchy. Do tego duo po 30 minutach coraz bardziej zaczyna dobijać się malina i do tej pory kadzidło którego nie było w ogóle czuc zaczyna grac coraz większą rolę. Dość nietypowa róża, ale dupy nie urywa. Za dużo się chyba nawąchałem różańców w życiu.
Nayssabour - mocne otwarcie 'oudu' i goździków. Z tyłu czuć szafran i trochę róży. Ktoś tu chciał zrobić przeruchane na sto sposobów combo róża oud. Sztampa która w tej cenie nie powinna mieć miejsca. Na szczęście dość szybko się zmienia i dochodzi znana wcześniej malina. Myślałem że będzie gorzej ale dupy nie urwało.
Noble Cavale - to zdecydowanie najbardziej mainstreamowa pozycja w portfolio marki. Delikatnie morski, lekko cytrusowy świeżak który charakteryzuje się ponadprzeciętnymi parametrami. Gdybym miał go przyrównać do perfum które znam były to środek drogi między Sauvage a Ambassadorem, z tym że dużo dużo lepszej jakości. Uniwersalność 10/10, oryginalność no tu się waham między 2 a 3 xD. Z każdym kwadransem zyskuje w moich oczach (i w nosie). Dziewczyna jest zachwycona, dla niej to nr 2 z kolekcji ale muszę przyznać że i u mnie będzie wysoko.
Nuage Noir - cięższe perfumy o odpowiedniej mocy. Skóra z cynamonem i tonką. Te nuty wychodzą na pierwszy plan. Cynamon dodaję lekko słodkości blendowi ale skóra jest tutaj motywem wiodącym. Po jakimś czasie zaczyna się pojedynek skóry ze słodkim cynamonem i dochodzę do wniosku że błędnie skategoryzowałem te perfumy. Nie są skórzano-cynamonowe, tylko cynamonowo-skórzane. Trochę mniej przyprawowe od African Leather ale to podobny kierunek. Dość oryginalny zapach i gdybym nie miał innych planów zakupowych to by trafił na półkę. Chyba mają najlepszy drydown ze wszystkich pozycji do tej pory.
Porthole - Orgia owoców, karmelu i imbiru. Przecudny zapach, ale pomimo mojej sporej tolerancji na babskie unisexy ten jest zdecydowanie dedykowany kobietom. Bardzo dobre parametry!
Ranking:
1. Nuage Noir
2. Maydan
3. Almeria/Porthole
4. Noble Cavale
5. Saja
6. Nayssabour
Perfumy są zmienne i charakteryzują się bardzo dobrą jakość składników. Dużym plusem jest też brak syntetyczności w bazie, coś co ostatnio u mnie natychmiastowo dyskwalifikuje perfumy z noszenia. Większość z nich ma ponadprzeciętne parametry i polecam na zapoznanie się z marką przy okazji robienia zakupów np. w Jovoy Paris który jest oficjalnym dystrybutorem marki.
https://www.jovoyparis.com/en/marques/491-loumari
#perfumy #recenzjeperfum #magiawsprayu
eec27d90-810e-4d17-a5e9-76f443121507
91426492-a44b-4fe5-a0f8-363a34981ae1
Kuli

@Qtafonix człowiek widzi flakon i mysli o pięknych arabach w niskich cenach, googluje a tu jakaś europejska nisza. ( ͠° ͟ʖ ͡°)

kris1111

A ja przeczytałem Lomani i zacząłem zastanawiać się wtf? A teraz kwestia zasadnicza. Czy one warte są swojej ceny? 260 euro za flachę, czyli ok. 13 zł/ml, to już jest spory wybór. I coś, co mnie przeraża : "The LOUMARI House, committed to the noble Middle Eastern heritage, brings to French High Perfumery a unique and intimate fusion with the fascinating world of ancient Arab generations." Kolejny zachodni dom, który usiłuje czerpać z tradycji arabskiej, ale tworzy w zaciszu europejskich laboratoriów. Więcej o twórczyniach kompozycji dla Loumari: https://www.flair-paris.fr.

Qtafonix

@kris1111 myślę że są domy które chcą dużo więcej za duzo mniej. To jest poziom Renier Parfumes zarówno jeśli chodzi o jakość jak i o wycenienie marki. 13zł za ml bym nie dal, ale już za 10zł w jakiejś promocji można się mocno zastanowić nad niektórymi flaszkami. Po zakupie samplera dostałem kod zniżkowy na bodajze 15% więc jeśli nic nie strzeli mi do łba to może na jesien wezmę tego cynamonowego skórzaka.

kris1111

@Qtafonix jasne, rozumiem; dużym plusem jest, że panie-twórczynie za oud się nie zabrały

Qtafonix

@kris1111 obudowy smierdziuszek jest chyba nieunikniony, w końcu każda duża firma takiego ma w swojej linii...

Qtafonix

@kris1111 Chociaż po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku że gdybym był dziewczyną to bym kupił sobie Porthole.

ZnubionekFan

@Qtafonix maj boj! Czekam na Twój autorski tag

Zaloguj się aby komentować