https://youtu.be/Pzl1B7nB9Kc
#linux #linustorvalds
@Deykun Ależ to jest stare… szczerze, to nie pamiętam kiedy aktualizacja GLIBC coś mi zepsuła.
@sierzant_armii_12_malp między Ubuntu 22 a 20 zmienił się symbol który jest w każdym skomplikowanym programie i ubija im wszelką kompatybilność wsteczną. Natomiast programik który kompilowałem ja Ubuntu 18 działa świetnie na 22
@kkdawid Cóż, używam Gentoo, i ten problem chyba nigdy u mnie nie wystąpił. Albo system sobie z nim poradził gdzieś w tle. I tak, używam również Steama.
@sierzant_armii_12_malp Też dobrze wspominam gentoo właśnie z tego powodu. Budowane ze źródeł, często najnowszych i automatycznie. Nie wiem jak to wygląda obecnie, ale jednak gdy używałem gentoo jakieś 15 lat temu to musiałem sporo czasu poświęcać na utrzymywanie systemu - aktualizacja systemu na 2 rdzeniowym wtedy kompie, potrafiła trwać 2 dni jeśli była to jakąś paczka typu KDE. Ale przynajmniej ludzie tworzący tam pakiety nie robią małpiej roboty bo często one działają bardzo długo i dobrze.
@dotevo W tamtych czasach to był rzeczywiście hardkor. Dzisiaj już mniej, bo rekompilacja całego systemu zajmuje mi kilkanaście godzin - ale to robię bardzo rzadko. Ostatnio, jak zmieniałem procesor z AMD na Intela - miałem cały system skompilowany z march=native, więc się bałem
Fakt, że gdybym nie bawił się w programowanie, to pewnie poszukałbym dla siebie innej dystrybucji. A tak - zwyczajnie potrzebuję czegoś, gdzie będę mógł sobie łatwo przekompilować część systemu z innymi opcjami.
Nie zestarzało się, ale mamy już technologie, które to obchodza.
Snap, flatpak, appimage. Każda zapewnia kompletne środowisko dla aplikacji. To kosztuje, ale ponosząc takie koszty mamy względna stabilność .
@Dzemik_Skrytozerca flatpak jest spoko, ale działa tylko dla aplikacji GUI - nie jest kompatybilny z CLI. Snap tutaj jest lepszy, ale za to to mocno powiązany z Canonicalem i przez to scentralizowany. Appimage wydaje się być lepszą alternatywą, ale za to już przestarzałą bo musisz mieć narzędzia do aktualizacji "pakietów". Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że to nadal nie są technologie, które zrobiłyby przełom i cały czas czekamy na alternatywę.
Warto popatrzyć jak zrobił to Google z Androidem. Jest apk, które jest podpisane cyfrowo więc ściągając z dowolnego miejsca można sprawdzić autentyczność. System zapewnia warstwę abstrakcji w taki sposób, że aplikacja napisana na androida 8 nadal będzie działać na najnowszym. Oczywiście to przez to, że Android ładuje w bootstrap pliki jar, które potrafią zapewnić bezpieczeństwo systemu - co w obecnym GNU/Linux nigdy nie było nawet rozważane. Nawet system obecnie zaczyna przechodzić na APEX, który ma jeszcze poprawić bezpieczeństwo oraz możliwość aktualizacji komponentów.
Szczerze? Mam wrażenie, że gdyby środowisko linuksowe pogodziło się z tym, że niektóre rzeczy wymagają zaorania i napisania od nowa to większość problemów dałoby się rozwiązać. Tyle, że to wymaga sporo pracy i chyba najlepiej byłoby skopiować rozwiązania za AOSP tak aby pasowały do desktopowych rozwiązań.
@dotevo
Tylko Linux foundation, Google, Canonical, RedHat i Suse są dość duże by zainwestować w odpowiedni development - bo nie ukrywajmy, coś takiego kosztuje i to sporo.
No niestety, poza Canonical nie widzę nikogo, kto coś robi w tym zakresie systemowo. A Canonical średnio się stara.
Zaloguj się aby komentować