Ledwie kibice mieli czas wyjść z zadziwienia,
Znowu jazda inna - znów zaraz warczenia
Lekkie i ciche, kilka cylindrów jęczy,
Jak kilka much, gdy z siatki wyrwą się pajęczéj.
Lecz obrotów przybywa, już rozpierzchłe tony
Łączą się i akordów wiążą legijony,
I już w takt postępują zgodzonemi dźwięki,
Tworząc nutę żałosną tej sławnej piosenki:
O kierowcy tułaczu, który nawet Williamsem
Idzie, z biedy i z głodu przymierając czasem,
W koniec u nóg pada mechanika wiernego,
A mechanik już grzebie mogiłę dla niego.
#f1
Znowu jazda inna - znów zaraz warczenia
Lekkie i ciche, kilka cylindrów jęczy,
Jak kilka much, gdy z siatki wyrwą się pajęczéj.
Lecz obrotów przybywa, już rozpierzchłe tony
Łączą się i akordów wiążą legijony,
I już w takt postępują zgodzonemi dźwięki,
Tworząc nutę żałosną tej sławnej piosenki:
O kierowcy tułaczu, który nawet Williamsem
Idzie, z biedy i z głodu przymierając czasem,
W koniec u nóg pada mechanika wiernego,
A mechanik już grzebie mogiłę dla niego.
#f1
Zaloguj się aby komentować