#kredythipoteczny #zwiazki #nieruchomosci

Tu są starz... dorośli ludzie, to pewnie będzie wiele doświadczenia nawet z autopsji.
Zastanawiam się, jeśli jeden partner wprowadza się do drugiego, który ma kredyt hipoteczny na lokum, to jest jakiś inny sensowny sposób dzielenia się kosztami życia niż rachunki/czynsz na pół (mniej więcej), a kredyt jest w 100% spłacany przez jedną osobę i ona zachowuje później 100% własności?
pol-scot

@TRPEnjoyer chcesz dorzucać się do kredytu i być potem współwłaścicielką?

TRPEnjoyer

@pol-scot jestem singlem, singielką mogę zostać dopiero jak będę chciał przejść na wcześniejszą emeryturę ( ͡° ͜ʖ ͡°) pytam hipotetycznie

pol-scot

@TRPEnjoyer pisałeś kiedyś w trybie żeńskim... kredyt osobno, rachunki i reszta na pól...

100mph

Spiszcie akt notarialny i za kazda zlotowke dorzucenia sie do kredytu niech partner/ka zyskuje udzialy w lokalu xD

Tomekku

@TRPEnjoyer u nas było tak że ja płaciłem kredyt a ona rachunki, w sumie i tak miał taniej o X niż jakiekolwiek mieszkanie czy pokój na mieście.

jajkosadzone

Właściciel lokalu( czyli ten ktory wzial kredyt) splaca raty do banku,a rachunki na pol.

I tak jako wlasciciel jestes ile do przodu.

A oczekiwac,ze ktos nam bliski bedzie nam za frajer splacal kredyt to jest xD

emdet

@TRPEnjoyer generalnie to każdy żyje jak chce I różne ludzie mają układy. Ale z zasady to tak, osoba z kredytem lepiej jak ogarnia go samemu bo inaczej to sprawy się mocno mogą pokomplikować w rozliczeniach, szczególnie jak ktoś się do nich przykłada. A jak finalnie para się hajtnie to w sumie jeden chuj kto co płacił wcześniej

bartek555

@emdet nie jeden chuj, bo wszystko co nabyte przed slubem jest kazdej osoby, chyba ze wlacza to do wspolnosci malzenskiej

emdet

@bartek555 Jeden chuj w kontekście wspólnego życia. Formalnie jest tak jak piszesz

bartek555

@emdet sle teraz to troche dyskryminujesz gejow 😉

Enzo

@bartek555 Co przed ślubem to jego tylko w momencie że kupił za gotówkę albo spłacił kredyt. Jeżeli ktoś kupił na kredyt przed ślubem to w trakcie trwania związku małżeńskiego wszystkie płacone raty idą z tak zwanego budżetu wspólnego więc małżonek zyskuje też jakieś prawa do nieruchomości.

bartek555

@Enzo nie jestem pewien czy zyskuje prawa do nieruchomosci, ale zyskuje do pieniedzy, ktore byly wplacone tak jak mowisz

Half_NEET_Half_Amazing

jeżeli ktoś chce uczestniczyć w jakiejś własności no to musi płacić

viollu

@TRPEnjoyer to trzeba na spokojnie poszukać ile kosztuje wynajem mieszkań w okolicy i ile kosztują usługi seksualne w okolicy i jedno odjąć od drugiego, zależy co kto oferuje i wyjdzie kwota.

Tangas

100% raty płatne przez kredytobiorcę, bo on zostanie właścicielem. Rachunki płatne protekcjonalnie do zarobków.

pokeminatour

Teoretyczne za sensowne możnaby uznać dzielenie rachunku/czynszu na pół oraz dzielenie na pół części odsetkowej kredytu lub jej części.


Tylko do tego trzebaby znajomości finansów o którą trudno.

Więc tradycyjnie raczej jest podział czynszu/rachunków na pół.


Najlepiej w takiej sytuacji swoje mieszkanie wynająć komuś i iść razem z partnerką na wynajem, w innym przypadku czułbym się frajerem fundujacym komuś dach nad głową - chyba że miałbym bardzo małe mieszkanie kupione z myślą bym mieszkał w nim tylko ja typu kawalerka/małe dwa pokoje, to okej, kupiłem je typowo pod swoje potrzeby nie przepłacajac a dyskomfort związany ze wspólnym mieszkaniem na małym metrażu to też pewna cena.


Ale jak facet kupuje 3 pokojowe, płaci poteżne raty, później wprowadza mu się babka, płaci mu połowę rachunków i czynszu, z czego facet tej gotówki nie widzi na oczy bo ona w spłate wlicza to że wymienia mu (dobre) meble na takie jakie ona chce i dekoruje mieszkanie, kupuję zbędne pierdoły których facet by sam sobie nie kupił - to taki facet jest dla mnie beciakiem.

VeniVidiVici

@TRPEnjoyer @pol-scot


Patrzysz na to nie tylko ze swojej strony ale także jej.


Koszta: media, żywność, luksusy, fun, czynsz.


To be fair (ale nie musisz być, bo obliczanie faktycznych kosztów to czas a czas to pieniądz) możesz podzielić media i żywność 50-50 a z czasem dostosować wg własnego uznania.


Luksusy, każdy w swoim zakresie ale jeśli np ona kupuje nowy stół ale wrzuca stary to nowy jest juz 100% twój,bo nikt się potem nie pędzie pieprzył z podziałami kosztów. Zaznaczasz jak masz zasady i tyle na temat.


Fun, organizujesz ty. Wyjścia itp. Koszt wg uznania. Jeśli ona ugotuje, upiecze itd. Koszt mozesz wziac na siebie. Ja w "fun" nie wliczam kolacji w restauracjach, ale drinki juz wliczam (nawiązuje do podziału który był przez stulecia, kobieta przynosi jedzenie na stół) .


Koszt mieszkania. Niezależnie czy to czynsz czy kredyt, ona mieszkając z tobą, nie płaci za mieszkanie gdzieś indziej. Tak więc płaci tobie.


Jeśli jesteś ustawiony i placisz 20tys za rate 1000m², to Nie oczekujesz równego podziały. Ale w każdym normalnym przypadku nawiązujesz to ceny wynajmu jaki ona sama by placila za np kawalerkę. Ponadto robisz wywiad jak mieszkała wczesniej (może dzielła kawalerkę z koleżanką) i myślisz.


Bierzesz także pod uwagę, ze to jak mieszkała wczesniej nie ma znaczenia bo teraz zaczyna normalne życie i nowe realia sa takie a nie inne.


Ponadto : generalnie nie powinna nawet wiedzieć ze masz mieszkanie na własność z kredytem (ja mam zasadę ze w ogóle malo o sobie i to jest dobra zasada, bo kobieta to nie twój kolega do zwierzeń i poważnych dyskusji), najprawdopodobniej jest tam i tak tylko na chwilę im wieksza inwestycja w ciebie tym mniejsze odpierdalanie szajau, jeśli płaci nic to koszt odejścia jest dokładnie taki sam.


Aha i wyżej widzę dyskusje nt małżeństwa. Hehe. Hehe. He. Najpierw panów poprosze o przyjście na spotkania anonimOwych rozwodnikow.

Zaloguj się aby komentować