Frog
Gruba ryba
Kradione z fb Historyczne bzdury
Pamiętacie jeszcze aferę z mieczem jaki dostał Tadeusz Rydzyk od państwowej spółki Enea? Przypomnę w kilku zdaniach – w lipcu na Jasnej Górze pojawił się nasz krajowy Midas Jacek Sasin i przekazał Rydzykowi miecz. Zapewniał że to oryginalny miecz z czasów Mieszka I – był on darem kupionym za bagatela 250 tysięcy publicznych złotych dla rydzykowego muzeum. Enea zarzekała się że to oryginał i mają ekspertyzę, ale bronioznawcy od początku mówili, że tu coś mocno śmierdzi.
Wpadła mi w ręce dzięki uprzejmości jednego z fanów „kontrekspertyza”, będąca odpowiedzią na tę zamówioną przez Eneę. Ta wg której miecz jest oryginałem została napisana przez Jurgena H. Frickera. Przyznam się, że w życiu nie słyszałam wcześniej o tym panu. Musiałam googlować. I cóż, pan Fricker jest z wykształcenia malarzem naturalistą i historykiem sztuki. Jest także kolekcjonerem zabytkowej broni i antykwariuszem. Dość ciekawy wybór na autora ekspertyzy dotyczącej autentyczności wczesnośredniowiecznego miecza. Dla odmiany, „kontrekspertyza” ma sześciu autorów i wszystkie te nazwiska w środowisku bronioznawczym nie są anonimowe. Podpisali się pod nią:
- Prof. dr hab. Marian Głosek – archeolog, broniznawca, wieloletni kierownik katedry bronioznawstwa w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego.
- Dr hab. Grzegorz Żabiński – profesor Uniwersytetu im. Jana Długosza w Częstochowie, archeolog, bronioznawca.
- Dr hab. Marcin Biborski – związany zawodowo z Uniwersytetem Jagiellońskim, autor licznych publikacji na temat mieczy z okresu wpływów rzymskich i średniowiecza.
- Dr hab. Andrzej Janowski – profesor PAN, archeolog interesujący się przede wszystkim kulturą materialną wczesnego średniowiecza.
- Dr hab. Piotr Strzyż – archeologi i bronioznawca związany z Uniwersytetem Łódzkim
- Dr Piotr N. Kotowicz – archeolog i bronioznawca związany zawodowo z Muzeum Historycznym w Sanoku
Mamy tutaj istny crème de la crème rodzimego bronioznawstwa. Ludzi, którzy na badaniach uzbrojenia średniowiecznego zjedli zęby. I jednocześnie ludzi których państwowa spółka lekką ręką wydająca pieniądze nawet nie poprosiła o opinię. Ani nie udostępniła zabytku do zbadania. Muzeum Rydzyka też zresztą ich nie dopuściło do artefaktu…
Tak więc swoją ekspertyzę napisali wyłącznie w oparciu o opinię Jurgena Frickera i dostępne fotografie. I tylko to wystarczyło, aby wskazać liczne niedociągnięcia i błędy. Nie będę Was tu nimi zanudzać. W komentarzu dam odnośnik do pełnego tekstu. A jeżeli ktoś nie odczuwa dreszczy emocji na myśl o typologii mieczy wg Petersena ani nie śni po nocach o typie XIIIA wg Oakeshotta to może to spokojnie pominąć i przejść od razu do podsumowania.
Wymienieni wyżej badacze doszli do wniosku że nie ma podstaw do twierdzenia iż podarowany miecz to zabytek z lat 950-1050. Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia że pochodzi z terenów Europy Wschodniej. Bardzo poważne wątpliwości budzi głowica i jelec broni, jest to najpewniej dużo późniejszy dodatek. Nie można wykluczyć, że jest to zwyczajnie kopia wykonana w XIX lub XX wieku.
Na koniec panowie bronioznawcy apelują do dysponenta broni o umożliwienie przeprowadzenia pełnych badań mogących raz na zawsze rozstrzygnąć tę kwestię. To apel pod którym i ja się podpisuję wszystkimi kończynami.
Jeszcze raz, nie mój tekst. Kradziony z fb, z fanpejdzą Historyczne bzdury
https://gladificium.org/ensis/ensis.htm
#bekazpisu
Pamiętacie jeszcze aferę z mieczem jaki dostał Tadeusz Rydzyk od państwowej spółki Enea? Przypomnę w kilku zdaniach – w lipcu na Jasnej Górze pojawił się nasz krajowy Midas Jacek Sasin i przekazał Rydzykowi miecz. Zapewniał że to oryginalny miecz z czasów Mieszka I – był on darem kupionym za bagatela 250 tysięcy publicznych złotych dla rydzykowego muzeum. Enea zarzekała się że to oryginał i mają ekspertyzę, ale bronioznawcy od początku mówili, że tu coś mocno śmierdzi.
Wpadła mi w ręce dzięki uprzejmości jednego z fanów „kontrekspertyza”, będąca odpowiedzią na tę zamówioną przez Eneę. Ta wg której miecz jest oryginałem została napisana przez Jurgena H. Frickera. Przyznam się, że w życiu nie słyszałam wcześniej o tym panu. Musiałam googlować. I cóż, pan Fricker jest z wykształcenia malarzem naturalistą i historykiem sztuki. Jest także kolekcjonerem zabytkowej broni i antykwariuszem. Dość ciekawy wybór na autora ekspertyzy dotyczącej autentyczności wczesnośredniowiecznego miecza. Dla odmiany, „kontrekspertyza” ma sześciu autorów i wszystkie te nazwiska w środowisku bronioznawczym nie są anonimowe. Podpisali się pod nią:
- Prof. dr hab. Marian Głosek – archeolog, broniznawca, wieloletni kierownik katedry bronioznawstwa w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego.
- Dr hab. Grzegorz Żabiński – profesor Uniwersytetu im. Jana Długosza w Częstochowie, archeolog, bronioznawca.
- Dr hab. Marcin Biborski – związany zawodowo z Uniwersytetem Jagiellońskim, autor licznych publikacji na temat mieczy z okresu wpływów rzymskich i średniowiecza.
- Dr hab. Andrzej Janowski – profesor PAN, archeolog interesujący się przede wszystkim kulturą materialną wczesnego średniowiecza.
- Dr hab. Piotr Strzyż – archeologi i bronioznawca związany z Uniwersytetem Łódzkim
- Dr Piotr N. Kotowicz – archeolog i bronioznawca związany zawodowo z Muzeum Historycznym w Sanoku
Mamy tutaj istny crème de la crème rodzimego bronioznawstwa. Ludzi, którzy na badaniach uzbrojenia średniowiecznego zjedli zęby. I jednocześnie ludzi których państwowa spółka lekką ręką wydająca pieniądze nawet nie poprosiła o opinię. Ani nie udostępniła zabytku do zbadania. Muzeum Rydzyka też zresztą ich nie dopuściło do artefaktu…
Tak więc swoją ekspertyzę napisali wyłącznie w oparciu o opinię Jurgena Frickera i dostępne fotografie. I tylko to wystarczyło, aby wskazać liczne niedociągnięcia i błędy. Nie będę Was tu nimi zanudzać. W komentarzu dam odnośnik do pełnego tekstu. A jeżeli ktoś nie odczuwa dreszczy emocji na myśl o typologii mieczy wg Petersena ani nie śni po nocach o typie XIIIA wg Oakeshotta to może to spokojnie pominąć i przejść od razu do podsumowania.
Wymienieni wyżej badacze doszli do wniosku że nie ma podstaw do twierdzenia iż podarowany miecz to zabytek z lat 950-1050. Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia że pochodzi z terenów Europy Wschodniej. Bardzo poważne wątpliwości budzi głowica i jelec broni, jest to najpewniej dużo późniejszy dodatek. Nie można wykluczyć, że jest to zwyczajnie kopia wykonana w XIX lub XX wieku.
Na koniec panowie bronioznawcy apelują do dysponenta broni o umożliwienie przeprowadzenia pełnych badań mogących raz na zawsze rozstrzygnąć tę kwestię. To apel pod którym i ja się podpisuję wszystkimi kończynami.
Jeszcze raz, nie mój tekst. Kradziony z fb, z fanpejdzą Historyczne bzdury
https://gladificium.org/ensis/ensis.htm
#bekazpisu
Jurgena H. Frickera
@Frog Ponoć niezły jebaka.
Zaloguj się aby komentować