Jakiś czas temu Tomasz Rożek na swój kanał yt wrzucił film(choć nie tylko on poruszał ten temat) o wpływie wolno wypuszczanych kotów domowych na środowisko i bioróżnorodność, zwłaszcza ptaków. Jak sie można domyśleć wpływ ten jest bardzo negatywny, gdyż koty często i z instynktu i zabawy polują na drobne zwierzęta nawet jeśli nie mają zamiaru ich zjeść.
Sama nie wiem jak można "kochać" swojego kota do tego stopnia, żeby go wypuścić na zewnątrz "bo niech sobie polata". Mieszkając we Wrocławiu widziałam jak na osiedlach ludzie umożliwiali swoim kotkom poruszanie się na zewnątrz, a potem tylko ogłaszania, że szukam kotka bo nie wraca. Wolno wypuszczany kot jest narażony na cała masę zagrożeń i przyzwyczajanie go do wychodzenia w żaden sposób mu nie pomaga, jest podejrzewam jedynie ukojeniem dla właściciela, który nie musi słuchać miałczenia czy biegania po mieszkaniu, wiec po co w ogóle brać zwierzę, którym nie ma czasu się zając? Zapewne dla zabawy, krótkiej satysfakcji z pogłaskania kotka raz na jakiś czas, bo w zasadzie nieliczny sie nic innego tylko to jak ja sie czuje, a to ze niszczę środowisko w sposób zupełnie zbędny, albo nikogo nie obchodzi (bo co moze tylko gołębia upoluje). Możliwe, że taka osoba jest pozbawiona jakiejkolwiek świadomości w tym temacie. Mam nadzieje, że jednak ten trend zacznie się zmieniać i koty wypuszczanie wolno kotów będzie zakazane lub źle odbierane społecznie i krytykowane.
#koty #ptaki
@Cori01 ja wypuszczałam i wracał. Kot sobie poruchał, popolował i wracał szczęśliwy. Nie jak te zapasione koty domowe, niewychodzące, leniwe i z nadwagą.
@GtotheG No tak ptaszki i inne gryzonie pewnie tez szczęśliwe
@Cori01 kurwa widzę bambinistka. Tak, natura jest okrutna. Tak, zwierzęta (w tym ludzie) zabijają się nawzajem - czasem dla czystej zabawy. Tak, to bardzo przykre. Czy to oznacza, ze powinniśmy ograniczać naturalne zachowania kota i wprowadzać go w depresje bo oboże, ojezu, zabije on jakiegoś ptaszka? Życie jest okrutne. Natura jest okrutna. Pogódź się z tym, łatwiej będzie ci żyć
@GtotheG moje koty też szczęśliwe latają sobie po okolicy i kasują gryzonie. Stara kotka ma już 18 lat i dalej jest w niezłej formie, mimo problemów z tarczycą.
@Cori01 zauważ, że środowisko naturalne na terenach zasiedlanych przez człowieka ma mocno zachwiane łańcuchy pokarmowe i koty domowe powstrzymują (przynajmniej częściowo) plagę gryzoni.
Tak, wiem o czym mówię. Moja żona pracuje w spółdzielni mieszkaniowej, ludzie z działu deratyzacji twierdzą, że nasze miasteczko jest wręcz oblężone przez szczury, myszy, gołębie. Stworzyliśmy sobie, ale także im ciepłe, przytulne habitaty z łatwym dostępem do żywności. Mnoży się to w zastraszającym tempie, nie wyrabiają się z wystawianiem trutki, specjalnie dla bezpańskich kotów uchylają okienka do piwnic i ciągów technicznych. Koty, nawet te domowe są bardzo ważnym czynnikiem utrzymującym nas z dala od chorób i pasożytów miejskiej dżungli.
PS. Dziarska, jak na 18 lat, c'nie?
@GtotheG Kot nie jest naturalną częścią ekosystemu, został on wychodowany przez człowieka tak aby stał się zabawką dla człowieka lub pomocnikiem w łapaniu gryzoni w gospodarstwie domowym, nie jest mi szkoda jak drapieżnik w swoim naturalnym środowisku poluje. Myślę, że argument, że pozbawianie ich naturalnych instynktów za mało logiczny bo został on pozbawiony w momencie kiedy człowiek zdecydował się zaingerować w jego naturalną ewolucje i go udomowić. Jaki jest sens udamawiać kota, a potem się tłumaczyć, że niech sobie poluje?
Rozmawiasz tak ze znajomymi, że zaczynasz zwoją argumentacje od wulgaryzmów i obrażania rozmówcy?
@MiernyMirek Problem z gryzoniami raczej w dużym mieście nie zostanie rozwiązany dzięki kot0m, z tego co kojarze jeden z najskuteczniejszych sposob jest częstsze wywożenie śmieci i zamykane pojemniki, ale choćby we Wrocławiu władze średnio sie tym przejmują, poza tym nie wiem jak inni ale jakaś średnio chciałabym, żeby moj kot polował na szczury, od których mogą złapać chociażby pasożyty.
Zadam pytanie czemu interesuje cie szczęście kota a innych zwierząt również pożytecznych(tak ptaki są bardzo pożyteczne o czym ludzie często zapominają) już nie?
@Cori01 kompletnie nic nie kumasz. Sama spółdzielnia, w której żyje ok 15000 ludzi wydaje kilkaset tysięcy złotych na deratyzację rocznie. To jest poważny wydatek, zgodzisz się? Nie dziw się, że przy takich nakładach finansowych nawet niewielka pomoc ze strony naturalnych wrogów jest ewidentnie opłacalna. Szczury i lisy potrafią dostać się pod klapy dużych koszy zbiorczych, nie stanowią one dla nich bariery. Śmieci są wywożone regularnie. Komórek, garaży, piwnic, kanalizacji i ciągów technicznych nie zlikwidujesz, a tam są idealne warunki do zakładania gniazd. Ostatnio szczur wyszedl komuś przez sedes na 6 piętrze. Ludzie postronni sobie nie zdają sprawy z zagrożenia. Z dwojga złego, niech to choróbsko złapie kot niż moje dziecko. Prawda jest też taka, że zwierzaki są odporne na wiele zarazków, które szkodzą ludziom. Kot zepsutego/chorego mięsa nie ruszy.
Zwierzęta wychodzące po prostu częściej się odrobacza i tyle.
Szczęście kota, czyli możliwość wychodzenia i pałętania się po okolicy jest dla człowieka bardzo opłacalne. Wspomnę tylko dżumę i kobiety palone na stosach jako czarownice, bo nie chorowały. One po prostu miały kota w obejściu, a dżuma przenosiła się na szczurach. Utrzymanie populacji innych zwierząt w ryzach też jest istotne, zwierzyna łowna jest znacznie zdrowsza, gdy od czasu do czasu przegoni ją drapieżnik. Tak jak pisał w tym temacie @dradrian_zwierachs
Z resztą, jak już nadajesz cechy ludzkie zwierzętom, to jaka śmierć jest lepsza: ta w pysku kota czy powolne konanie od trutki mumifikujacej? Takiej się używa, bo nie zawsze daje się wydobyć truchła, a smród zgnilizny przyciągnie jeszcze więcej zarazków, trupojadów (gryzonie to często kanibale).
Wiesz, człowiek bardzo zmienia środowisko i ekosystemy samym swoim istnieniem, nic na to nie poradzisz.
Edit:
Utrzymanie kota w obejściu ma jeszcze 2 zalety:
-
Jest naturalnym alergenem, dzięki niemu zmniejsza się ryzyko występowania alergii np u dzieci.
-
Kiedy nie poluje, jest miłym w dotyku, cieplutkim mruczkiem.
@Cori01 tak, genetycznie wyhodowany w laboratorium przez człowieka xd weź ty się puknij w łeb. Biegasz też za rysiami i zamykasz je do schronisk, bo o niedajboże zjedzą ptaka czy szczura? xDDDD
@MiernyMirek Nie zgodzę sie, uważam, że da sie podjeść do tematu w zrównoważony sposób, a nie na łatwiznę. Mieszkałam we Wrocławiu i tam gdzie były szczury to miejsca w których był łatwy dostęp do jedzenia, podwórka to były wysypiska śmieci kompletnie zaniedbane i kosze które w łatwy sposob umożliwiały szczurom dostanie sie do pojemników, z tego co słyszałam w niektórych miejscach szczury wcale nie bały sie kotów, ale to raczej niepotwierdzone plotki. Po za tym jest wiele ras psów, które zostały wychodowane specjalnie do łapania szczurów, czemu z nich sie nie korzysta skoro one juz nie polują na ptaki?
@GtotheG Blokuje cie, nie mam ochoty na dyskusje z kims kto nie umie rozmawiać. Poczytaj sobie jak powstają gatunki wyhodowane przez człowieka i jak wygląda sztuczny dobór naturalny bo sam siebie ośmieszasz. Naucz sie dodatkowo czytać ze zrozumieniem napisałam, ze nie jest mi szkoda jak drapieżnik poluje w swoim naturalnym środowisku.
@MiernyMirek Problem w tym, że kot domowy NIE JEST pomocny w deratyzacji. Szczur jest zbyt duży i zwyczajnie może skrzywdzić polującego kota. Zresztą zostało to zbadane, a wyniki badań można przeczytać np. tutaj: https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fevo.2018.00146/full
tak, genetycznie wyhodowany w laboratorium przez człowieka xd
@GtotheG Kot domowy powstał w wyniku doboru hodowlanego z, najprawdopodobniej, kota nubijskiego, który jest dziko występującym gatunkiem na Półwyspie Arabskim i w Afryce.
Biegasz też za rysiami i zamykasz je do schronisk, bo o niedajboże zjedzą ptaka czy szczura? xDDDD
Porównywanie rysia, który jest naturalną częścią ekosystemów leśnych, do kota domowego, który jest gatunkiem inwazyjnym i nie występuje w naturze ( ͡° ͜ʖ ͡°) Łap link, tutaj wytłumaczono dlaczego kot domowy to gatunek inwazyjny i co to oznacza: https://www.iop.krakow.pl/ias/problem/czesto-zadawane-pytania
Wiem, że to strona ze śmiesznymi obrazkami, ale te wulgaryzmy, 'xDDDD' i poziom argumentacji nie zachęcają do wchodzenia z Tobą w polemikę.
kurwa widzę bambinistka. Tak, natura jest okrutna. Tak, zwierzęta (w tym ludzie) zabijają się nawzajem - czasem dla czystej zabawy. Tak, to bardzo przykre. Czy to oznacza, ze powinniśmy ograniczać naturalne zachowania kota i wprowadzać go w depresje bo oboże, ojezu, zabije on jakiegoś ptaszka? Życie jest okrutne. Natura jest okrutna. Pogódź się z tym, łatwiej będzie ci żyć
Kot domowy nie jest częścią natury, bo jest to gatunek powstały poprzez dobór hodowlany przez człowieka i został zawleczony przez niego w miejsca, w których nigdy nie występował. Zaspokojenie jego instynktu łowieckiego można osiągnąć bawiąc się z nim i tyle. Jakoś miliony kotów niewychodzących w miastach dają sobie radę bez wychodzenia na dwór i żyją w zdrowiu po kilkanaście i więcej lat.
Btw. doczytaj sobie co oznacza termin 'bambinizm', bo zupełnie nie pasuje do kontekstu.
@Cori01 fajne idealistyczne podejście, niestety mało realne, jak np wiatraki i farmy solarne. Szkoda, że jak jest noc i wiatr nie wieje, robi się słabo.
Tutaj też można mieć podejście takie, o którym mówisz, ale także da się być skutecznym. Zdrowie kilkunastu tysięcy ludzi zależy od tego czy zwalczysz plagę. Kot nawet taki nie za bardzo polujący już płoszy gryzonie i szkodniki (nie tylko szczury).
Ale odchodzimy od tematu, populacja ptaszków też ma się lepiej, kiedy kot przegoni szczury, gołębie, sroki i wrony. W tym roku u mnie na ogródku gniazdowały Kopciuszki i odchowały młode, a wiesz czemu? Bo Felka, której zdjęcie tu umieszczałem, pędziła sroki próbujące dostać się do ich gniazda (sama nie była zainteresowana tak małą zdobyczą lub po prostu nie mogła jej dosięgnąć).
@okim ok to jak wyjaśnisz statystyki z nature (do których sama się przyczepiam)
The most commonly observed prey items included house mouse (Mus musculus, n = 158 studies, 29.64%), European rabbit (Oryctolagus cuniculus, n = 114 studies, 21.39%), black rat (Rattus rattus, n = 74 studies, 13.88%), house sparrow (Passer domesticus, n = 58 studies, 10.88%), and brown rat (Rattus norvegicus, n = 54 studies, 10.13%) (Table SI2).
2 rodzaje szczurów padają najczęściej ofiarą kotów.
Poza tym wytykasz innym chłopski rozum na starcie, zamiast próbować spokojnej dyskusji - akurat ja nie poczułam się tym dotknięta ale jeżeli chcesz kogoś przekonać w tym wątku do swojego stanowiska, to dyskusja z poziomu "wy głupi" jeszcze nikogo nie przekonała.
Ja w moim komentarzu poniżej odnioslam się do statystyk, ponieważ uważam że chwilowo badania które zostały przpeowadzone nie obejmują wielu specyfik. Pomyśl że do jednego worka wrzucamy Australię z jej szalonymi pomysłami na sprowadzanie zwierząt, Europę, miasta, wsie. Za mało rozróżnienia i za małe próby badawcze, by wysnuć kategoryczne wnioski, co nie znaczy że nie należy się temu przyjrzeć - trzeba, jeszcze jak!
Ale np. jak wygląda korelacja liczebności kotów (które przecież są odławiane, steryzliowane, zabijane przez samochody) z w/w badaniami też jest ciekawe.
I jako właściciel kota w mieście absolutnie popieram trzymanie kotów w domu.
Tylko w ekosystemach zmiany należy wprowadzać powoli i z uwagą - nie jak swego czasu Chińczycy, którzy sobie wróble wybili i siebie przy okazji
@ciszej
ok to jak wyjaśnisz statystyki z nature (do których sama się przyczepiam)
Praca, na którą powołuje się Rożek, omawia różnorodność gatunków, na które polują koty. Wartości procentowe nie świadczą o udziale procentowym tych zwierząt w kociej diecie, ale o procencie badań, w których dany gatunek pojawia się jako gatunek, na który polował kot (tutaj tabela z wartościami liczbowymi, lepiej to oddaje istotę problemu https://static-content.springer.com/esm/art%3A10.1038%2Fs41467-023-42766-6/MediaObjects/41467_2023_42766_MOESM1_ESM.pdf). Zauważ, że szczury (oba wymienione gatunki, czyli szczur wędrowny oraz szczur śniady), ale także szpaki, wróble czy króliki europejskie zostały przez człowieka zawleczone na wiele kontynentów, stąd też pojawiają się one w większej ilości prac omawiających drapieżnictwo kota. Kocia dieta z reguły składa się z niewielkich kręgowców i bezkręgowców. Szeroko komentuje to ta praca: https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fevo.2018.00146/full - autorzy wskazują, że:
Our findings of low levels of predation support why ecologists believe the risks to native wildlife outweighs any benefits of releasing cats. Even though rats were less likely to be seen, they simply shifted their movements and remained present in the system. Our findings that cat presence led to fewer rat sightings may explain the common perception of their value as rat-predators despite the associated risks.
@ciszej
Poza tym wytykasz innym chłopski rozum na starcie, zamiast próbować spokojnej dyskusji - akurat ja nie poczułam się tym dotknięta ale jeżeli chcesz kogoś przekonać w tym wątku do swojego stanowiska, to dyskusja z poziomu "wy głupi" jeszcze nikogo nie przekonała.
Wszedłem w ten wątek i zacząłem od komentarzy atakujących OPa z wulgaryzmami, wyzywaniem go od bambinistów, zrównujących drapieżnictwo kota domowego z rysiem w Polsce i się trochę nakręciłem. Poza tym śledzę dyskusje o wpływie kota na ekosystemy już od jakiegoś czasu i przypomina mi to czytanie dyskusji o globalnym ociepleniu. Wśród badaczy panuje konsensus, powstają prace badawcze, przeglądowe, nawet metaanalizy, a w komentarzach czytam o tym, że biolodzy to się właściwie nie znają na swojej robocie, bo przecież "mój kot nie poluje, więc problemu nie ma". Zadziałało to na mnie jak płachta na byka i wylałem z siebie trochę żółci, za co przepraszam. Komentarze do konkretnych kwestii są już rzeczowe, najczęściej ze źródłami.
Ja w moim komentarzu poniżej odnioslam się do statystyk, ponieważ uważam że chwilowo badania które zostały przpeowadzone nie obejmują wielu specyfik. Pomyśl że do jednego worka wrzucamy Australię z jej szalonymi pomysłami na sprowadzanie zwierząt, Europę, miasta, wsie. Za mało rozróżnienia i za małe próby badawcze, by wysnuć kategoryczne wnioski, co nie znaczy że nie należy się temu przyjrzeć - trzeba, jeszcze jak!
Statystyki, o których mówi Rożek, pochodzą z pracy przeglądowej i wskazują jedynie na różnorodność gatunkową kocich ofiar. Inną kwestią jest natomiast skala drapieżnictwa kota. Jest ona oceniana dla różnych krajów, a nawet różnych krajobrazów (np. rolniczy vs. miejski, opisano tutaj: https://link.springer.com/content/pdf/10.1007/s11252-016-0634-1.pdf), stosując różne metody. Dla Polski szacunki są przedstawione np. tutaj: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2351989418303196#bib1
Extrapolation of these figures to all Polish farmsteads (2.9 million in 2002) indicates that cats bring home and eat 48.1 and 583.4 millions of mammals, respectively, and 8.9 and 135.7 millions of birds, respectively.
Dla USA wyniki przedstawiono tutaj:
https://www.nature.com/articles/ncomms2380
We estimate that free-ranging domestic cats kill 1.3–4.0 billion birds and 6.3–22.3 billion mammals annually.
Dla Australii mam tylko to: https://www.australianwildlife.org/wp-content/uploads/2019/04/24_Wildlife-Matters-2012-2013-Summer.pdf - od strony 4. jest właściwy artykuł.
Jakiś czas temu mignęły mi też chyba dane dla Kanady, jak będziesz chciała, to poszukam.
W każdym razie w badaniach tych analizuje się liczbę ofiar kotów. W tym kontekście nie ma znaczenia jak bardzo śmiercionośne są inne powody spadku liczebności dzikich zwierząt. Wiemy, że przyczyn jest wiele, a koty to jedna z nich.
Każdy mój kot był podwórkowo domowy, jak to na wsi. Od małego kitku nie sprawiały żadnych problemów z tym związanych, trzeba było tylko pilnować aby nie posmakowały kurzego jajka, więc nawet wylizanie skorupek było surowo zabronione. Jedzonko zawsze w misce więc czasem tylko jakaś myszka dla zabawy zostawała złapana 😊 Miasto to faktycznie sporo zagrożeń dla kocia. Też bym nie wypuszczał na osiedlowe eskapady.
@Sezonowiec Rzecz w tym ze kot nie zawsze przynosi swoją zdobycz do domu i właściciele nie wiedzą czy czasem nie upolował dla zabawy jakiegoś zagrożonego gatunku, bo wcale nie musi być najedzony, żeby nie czuć instynktu. A liczby pokazują jednak jak takie kotki wpływają na populacje drobnych zwierząt, bo kot w zasadzie poluje na wszystko co od niego jest mniejsze.
@Cori01 A w jaki sposób sporządzane są te "liczby", skoro "kot nie zawsze przynosi swoją zdobycz do domu"?
@Cori01 bzdura. Stworzyliśmy sobie, ale też gryzoniom i gołębiom idealne, ciepłe warunki z łatwym dostępem do żywności. Pleni się to w zastraszającym tempie. Każdy zajmujący się deratyzacją ci to powie.
PS na zdjęciu dwuletnia Felka, codziennie w sezonie przynosi przynajmniej jedną muszlę pod dom.
@Cori01 pokaż mi zagrożony gatunek w wiejskim obejściu ;) wróble, myszy - tam gdzie nie ma kotka często stanowią one problem. Kot na wsi to równie dobry przyjaciel człowieka co pies 😊
@Sezonowiec Na wsi, tak wieś może być wyjątek w sytuacji gdy ktoś ma zapasy żywnosci, gospodarstwo itp. Choc nasza technologia poszła na tyle do przodu, że kot to raczej relikt w metodzie łapania gryzoni. Ja mówię głownie o miejskich kotkach, ktore sa wypuszczane zupełnie bez sensu.
@Cori01 z miejskim kotkiem akurat przyznałem Ci trochę racji.
@Sezonowiec Zagrożone gatunki w wiejskim obejściu? Proszę bardzo, kilka przykładów:
-
chomik europejski
-
kraska (w Polsce krytycznie zagrożona, zostało nam kilkanaście par lęgowych, a może nawet mniej)
-
suseł perełkowany
-
bielak
Oprócz tego koty polują na mnóstwo gatunków, których liczebność z roku na rok się zmniejsza.
@Sahelantrop Z tego badania wynika, że koty przynosiły tylko 1/4 z upolowanej zdobyczy, więc przypuszcza się, że wiele z badań np. ankietowych może być niedoszacowanych: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0006320713000189?via%3Dihub
@okim w moich stronach z tych zwierzaków jest tylko kraska. A nie wiedziałem o tym, że jest krytycznie zagrożona. Łap piorunka. Możesz w sumie zawołać jak będziesz robić jakiś wpis w temacie.
@Sezonowiec Nie planowałem robić wpisów, tylko raczej odnieść się do różnych kwestii w obrębie tego wątku. Co do kraski to niedawno pojawił się taki krótki film na yt o tym ptaku i jego aktualnej sytuacji w naszym kraju:
@okim Danke. Przeczytałem komentarze. Co w takim razie mogę zrobić jako właściciel kotów na wsi prócz sterylizacji ich, żeby nie były czynnikiem dewastującym równowagę w przyrodzie?
@Sezonowiec Myśle, że to juz temat do kociarzy na pewno pomogą, choć mi jedyne co przychodzi na myśl to regularne obcinanie im pazurów(żeby były tępe), ale nie wiem czy to jest słuszne i widziałam dziś komentarz, że jak wychodzą na zewnątrz to zawiązać im dzwoneczek na obroże, który będzie odstraszał ptaki. Choć to i tak pewnie nie uchroni pisklaków/podlotków.
@Cori01 dzwonek to tortura dla wrażliwych kocich uszu
@Cori01 Z dzwoneczkiem jest jeszcze jeden problem - kot może się na nim powiesić.
@Sezonowiec kot wychodzący zawsze będzie zabijać dzikie zwierzęta, bo to jest po prostu jego instynkt i nic się z tym nie zrobi. Wiem, że to radykalne, ale jedyna skuteczna metoda to po prostu odizolować go od potencjalnych ofiar. Sterylizacja to absolutna podstawa, jednak nie eliminuje ona drapieżnictwa. Oprócz tego, podejrzewam, że częsta zabawa z kotem też w jakimś stopniu zaspokoi jego potrzebę polowania (zabawa imitująca cykl łowiecki), ale nie mam co do tego pewności. Najedzone koty też CHYBA statystycznie rzadziej polują.
Może jestem naiwny, ale wierzę, że za kilka(naście) lat koty będą traktowane podobnie jak psy. Już widywałem ludzi z kotami na smyczy, oprócz tego niektórzy stawiają w ogrodach tzw. catio, czyli szczelnie odgrodzoną przestrzeń dla kota na zewnątrz domu. No i coraz częściej do mainstreamu przebijają się np. takie filmy, jak ten nagrany przez Rożka.
Chciałem się rozpisać w temacie, ale nie mam całego dnia, więc skrócę:
- umowa między człowiekiem, a kotem dotyczy przede wszystkim gryzoni i ochronę gospodarstw przed wymienionymi.
- koty wolnowybiegowe polują na wszelką drobnicę, czasem też ptaki (instynkt łowiecki jest silny i niepohamowany)
- w naturze istnieje relacja między łowcą, a ofiarą, zwycięża szybszy refleks i kondycja. Ostatnio przywracamy populację wilka w lasach, jako regulator populacji jeleniowatych i dzików. Co ciekawe bez wilków, stada np saren stawały się coraz słabsze (wilk uśmierci słabą sarnę, a ta nie przekazuje dalej swoich słabych genów. Stado zyskuje na tym genetycznie, a ponadto słabe osobniki źle wpływają na psychikę stada)
-kot odławia gryzonie i co głupsze ptactwo, które nie było na tyle sprytne, by uciec przed kotem.
- ilość kotów wolnowybiegowych i ptasich drapieżników w miastach jest niska, populacja gryzoni rośnie (patrz na obowiązkowe deratyzacje). Co ciekawe przy dużej ilości gryzoni, mniejsze ptactwo też dostaje po uszach: szczury wejdą niemalże wszędzie, przeszkadzają w gniazdowaniu zjadając jaja i choć nie polują bezpośrednio na dorosłe osobniki, mają swój wpływ na populacje drobnych ptaków.
@dradrian_zwierachs Z tego co kojarzę wzrost ilości szczurów w miastach nie jest spowodowany za mała ilością kotów, a czynniki sa zupełnie inne, a skuteczne metody są po prostu za drogie dla miasta bo lepiej zainwestować w bzdury jak to w polityce bywa.
@Cori01 świat nie jest idealny, a i ilość kotów wolnowybiegowych i dzikich nie zwiększa się jakoś drastycznie.
@dradrian_zwierachs Ale za to z roku na rok liczebność ptaków różnych gatunków znacznie spada, wiem ze powodów jest wiele, ale uważam ze te ktore są po prostu jakaś dziwną tradycją powinny być wyeliminowane, nie wiem czy zupełne pozbycie sie kotów wolno biegających to dobre rozwiązanie ale powinno sie na pewno temu przyjrzeć a przynajmniej ograniczyć bo w wielu miejscach koty są tylko szkodnikami dla innych gatunków i nie spełniają żadnej pozytywnej roli
@dradrian_zwierachs
Co ciekawe przy dużej ilości gryzoni, mniejsze ptactwo też dostaje po uszach: szczury wejdą niemalże wszędzie, przeszkadzają w gniazdowaniu zjadając jaja i choć nie polują bezpośrednio na dorosłe osobniki, mają swój wpływ na populacje drobnych ptaków.
Szczerze mówiąc, to nigdy o tym nie słyszałem. Mógłbyś podrzucić jakieś źródło?
kot odławia gryzonie i co głupsze ptactwo, które nie było na tyle sprytne, by uciec przed kotem.
To jest jeden z bardziej szkodliwych i zwyczajnie głupich mitów, jakie krążą w tym temacie. Wiele gatunków ptaków, jak np. drozdy (kos, śpiewak, kwiczoł), krukowate (wrony, sójki), gołębie (grzywacz) czy mniejsze wróblowe (m.in. rudzik, kopciuszek, sikory itd.) podczas rozwoju osobniczego przechodzą przez etap tzw. podlota. Podloty to młode ptaki, które opuściły gniazdo, ale nie potrafią jeszcze latać i opiekują się nimi rodzice. Ptaki te są zwyczajnie nieporadne i dopiero uczą się samodzielności. Ewolucyjnie nie są one przystosowane do obecności kota domowego w środowisku, w którym się rozwijają, bo kota stosunkowo niedawno zawlókł tutaj człowiek. Nie ma to absolutnie nic wspólnego z głupotą lub brakiem sprytu.
w naturze istnieje relacja między łowcą, a ofiarą, zwycięża szybszy refleks i kondycja. Ostatnio przywracamy populację wilka w lasach, jako regulator populacji jeleniowatych i dzików.
W naturze liczebność drapieżnika zależy od dostępności pokarmu. Więcej potencjalnych ofiar = więcej drapieżników. W przypadku kotów domowych, które trzymane są przez człowieka, ten mechanizm regulacyjny jest wyłączony, gdyż koty są dokarmiane, a więc mogą mnożyć się bez ryzyka, że zabraknie dla nich pokarmu. Oprócz tego ludzie dbają o koty (chociaż wiem, że z tym bywa różnie) i te z reguły są w dobrej kondycji. Rzadziej, niż naturalnie występujące drapieżniki. giną przez pasożyty czy odniesione obrażenia w walce z innymi zwierzętami.
@okim co do szczurów zjadających jaja https://www.discoverwildlife.com/how-to/identify-wildlife/how-to-identify-egg-thieves trochę średnie źródło ale niedziela wieczór
@ciszej faktycznie, ode mnie jeszcze taki link: https://scienceinpoland.pap.pl/aktualnosci/news%2C33417%2Cocalic-ginace-gatunki-trzeba-pozbyc-sie-z-wysp-kotow-i-szczurow.html
Btw. napisałem długi komentarz w wątku wyżej, ale nie mogę go dodać. Będę próbować do skutku.
@okim jest fajna książka dostepna w ebook "sekretne życie zwierząt/drzew", polecam. Szczury i jaja podrzucił ziom niżej. Podyskutowałbym dziś dłużej, ale latam jak pies (praca). Pewnie jeszcze zerknę jutro, bo temat interesujący. Dobrej nocy!
@dradrian_zwierachs Dzięki za polecajkę. Również inaczej wyobrażałem sobie niedzielny wieczór niż dyskusja o kotach na hejto. Dobranoc!
@Cori01 owszem, koty zabijają dużo mniejszych zwierząt. Populacja kotów jest duża i stwarza zagrożenie dla gatunków chronionych. Ta narracja trwa już 20lat, jak nie dłużej. Dlatego wypadałoby być świadomym posiadaczem zwierzęcia. Jednak należy pamiętać, że to są zwierzęta polujące i mają to zapisane w swoim instynkcie. Długa jeszcze droga do wyedukowania wszystkich. To jest ta sama bajka, jak z karmieniem kaczek chlebem...
@Cori01 właśnie odsubowałam go za to że powoływał się na wątpliwej jakości statystki, nie uwzględniające zmniejszającego się środowiska dla np. wróbli. Kiedyś pełno było stodół i budynków z nieużytkowym, dostępnym poddaszem, to i ptaków było więcej. Zmiany w uprawach, mniejszy udział drzewostanu w okolicach pól i wiele innych czynników też na to wpływają. Spłycanie tematu do kotów nie przystoi osobie która promuje naukowe podejście do pewnych spraw.
Poza tym kot na wsi zdala od głównej drogi ma inne życie niż kot w mieście. Na wsi, takiej prawdziwej, a nie sypialni podmiejskiej, łowne koty to skaby które odganiają gryzonie.
No i kot zaginiony w mieście nie równa się wypuszczaniu go, czasem one poprostu zwiewają
@ciszej
właśnie odsubowałam go za to że powoływał się na wątpliwej jakości statystki, nie uwzględniające zmniejszającego się środowiska dla np. wróbli. Kiedyś pełno było stodół i budynków z nieużytkowym, dostępnym poddaszem, to i ptaków było więcej. Zmiany w uprawach, mniejszy udział drzewostanu w okolicach pól i wiele innych czynników też na to wpływają. Spłycanie tematu do kotów nie przystoi osobie która promuje naukowe podejście do pewnych spraw
To nie są wątpliwej jakości statystyki, tylko badania prowadzone przez różne grupy biologów z wielu krajów, na różnych kontynentach, zrecenzowane przez innych biologów i opublikowane w periodykach naukowych. To, że uważasz, że to nieprawda nie sprawi, że kot przestanie być postrzegany przez badaczy jako jeden z głównych powodów spadku bioróżnorodności. Oczywiście, że spadek liczebności wielu gatunków zwierząt, w tym ptaków, jest spowodowany działalnością człowieka i idącą za tym utratą siedlisk, ale wprowadzanie do ekosystemów drapieżnika, który nie podlega naturalnej kontroli liczebności to również jeden z kluczowych czynników i to tego dotyczy dyskusja. Nikt nigdzie nie twierdzi, że to jedyny powód.
Komentarz usunięty
Chłopski rozum i brak zrozumienia czym jest inwazyjność gatunków oraz jak działają ekosystemy po prostu powala na łopatki jak czytam te komentarze. Niedługo skrobnę coś więcej, bo pojawiło się tu sporo przeinaczeń i rzeczy które wypadałoby sprostować. Szacuneczek @Cori01 za poruszenie tutaj tego tematu oraz dla pana Rożka za ważny film. Niestety jeszcze sporo lat musi minąć, aby ludzie byli bardziej świadomi tego problemu.
1. **Drapieżnictwo:** Koty są naturalnymi drapieżnikami, polując głównie na małe ssaki i ptaki. W mieście, gdzie często występują populacje dzikich ptaków i ssaków, koty mogą poważnie wpływać na ich liczność.
2. **Zaburzenia ekosystemu:** Wprowadzone koty mogą zakłócać miejscowe ekosystemy, niszcząc delikatną równowagę między gatunkami poprzez intensywne polowanie na określone grupy zwierząt.
3. **Zagrożenie dla ptaków:** Ptaki, zwłaszcza te lęgowe, mogą być szczególnie narażone na ataki kotów. Wypuszczanie kotów w obszarach, gdzie występują chronione gatunki ptaków, może zagrażać ich populacjom.
4. **Rozprzestrzenianie chorób:** Koty mogą przenosić choroby, które są niebezpieczne dla dzikich zwierząt. Wprowadzone koty mogą stanowić źródło zakażeń, które mają negatywny wpływ na lokalne populacje.
5. **Niespotykane gatunki:** W niektórych obszarach koty mogą być obce dla miejscowego ekosystemu, co oznacza, że inne zwierzęta nie są dostosowane do obrony przed nimi, co zwiększa presję drapieżniczą.
@noktur Warto jeszcze dodać krzyżowanie się kota domowego z lokalnymi gatunkami dzikich kotów, w Polsce jest to żbik. Spekuluje się, że może to powoli prowadzić do "rozmycia" genetycznego żbika i w konsekwencji wyginięcia tego gatunku.
A co do 4. punktu - toksoplazmoza roznoszona przez koty wpływa dość poważnie m.in. na niektóre gatunki fok, ale również inne gatunki ssaków morskich. https://www.fisheries.noaa.gov/resource/outreach-materials/cat-borne-threat-monk-seals
Zaloguj się aby komentować