WarMlek
Specjalista
#kononowicz #barney #wsw
24.02.2023
Piątek na... rurze bardaszanej XD
Dzieńdobry*3, ostatni piątek lutego został zdefiniowany przez końcowe kilka minut jednego porannego lajta - a było tak:
1. Najpierw Barnej wrzuca stary film z napotkaną w lesie żmiją - w przeciwieństwie do zaskrońca na drodze była żywa, więc nie było machania gadem do kamery, dalej.
2. WSW odpala lajta z trasy - przez większość czasu nic ciekawego, trochę kurwienia na złą pogodę, ponownie nieco o Szkolnej, do tego gadanina o jabłkach, rybach i grzybach. Do tego trochę okolicznościowych historii o porwaniu Krzysztofa Olewnika i następstwach sprawy, bo WSW przejeżdżał przez Drobin, w którym go przetrzymywano. Nieco później wraca temat ks. Popiełuszki (od 1:42;15): WSW twierdzi, że widział ciało zamordowanego duchownego i snuje własne przemyślenia z MSW o sprawie - opowiada własne teorie na temat zabójstwa księdza i komu z episkopatu było ono na rękę, rozwodzi się o roli Piotrowskiego, słodzi ks. Jerzemu, wyjawia że ma w rodzinnym domu pamiątkowy krzyż z wzięty jednego z miejsc palenia zniczy i może kiedyś jak znowu będzie w Bliżynie to pokaże.
3. Pod koniec lajta WSW odpala filmiki pijanego Kozy Nostry bełkoczącego w złych słowach m.in. na temat WSW, w podobnym czasie na czacie pojawia się Barnej i zostaje błyskawicznie zbanowany, ogólnie jest obecna sama śmietanka - m.in. Siewiera, Małpka, d d, Plichta. WSW potężnie się uruchamia i wygłasza okraszone stekiem bluzgów agresywne orędzie, w którym obraża i wygraża Nostrze i Barnejowi, wyzywając od "rury bardaszanej" (od 2;11;40). Soczyste orędzie jest ostatnim elementem lajta, na koniec wkurwiony WSW wysiada i idzie załatwiać sprawy w magazynie.
4. Tuż po zakończeniu lajta WSW odpala się Barnej, wyraźnie zdrowszy w głosie niż nawet wczoraj - głównym motywem jest oczywiście odniesienie się do orędzia brata. Barnej jest opanowany, a nawet sprawia wrażenie lekko rozbawionego, twierdzi że wszystko jest efektem krążących od roku półprawd i niedomówień, a co poniektórzy próbują ruszać temat mimo elementarnych braków w wiedzy. Propozycje spotkania braci przy wódce i oczyszczenia sytuacji kwituje, że już niejedną flaszkę razem wypili i zawsze wracało do punktu wyjścia, ale show must go one.
5. Po ustosunkowaniu się do orędzia WSW Barnej wraca do snucia planów na wiosnę, trochę opowiada o swoich rozległych znajomościach z warszawską bohemą i nie tylko, do tego lekki wątek motoryzacyjny (konkretniej busiarski) i koniec - jak na standardy mokotowskie lajt ekspresowy, ledwie 1 godzina.
WSW w trasie: https://youtu.be/0YvYIPChEck (expose od 2;11;40)
Ripostowy lajt Barneja: https://youtu.be/cUUEDv6ubLQ
24.02.2023
Piątek na... rurze bardaszanej XD
Dzieńdobry*3, ostatni piątek lutego został zdefiniowany przez końcowe kilka minut jednego porannego lajta - a było tak:
1. Najpierw Barnej wrzuca stary film z napotkaną w lesie żmiją - w przeciwieństwie do zaskrońca na drodze była żywa, więc nie było machania gadem do kamery, dalej.
2. WSW odpala lajta z trasy - przez większość czasu nic ciekawego, trochę kurwienia na złą pogodę, ponownie nieco o Szkolnej, do tego gadanina o jabłkach, rybach i grzybach. Do tego trochę okolicznościowych historii o porwaniu Krzysztofa Olewnika i następstwach sprawy, bo WSW przejeżdżał przez Drobin, w którym go przetrzymywano. Nieco później wraca temat ks. Popiełuszki (od 1:42;15): WSW twierdzi, że widział ciało zamordowanego duchownego i snuje własne przemyślenia z MSW o sprawie - opowiada własne teorie na temat zabójstwa księdza i komu z episkopatu było ono na rękę, rozwodzi się o roli Piotrowskiego, słodzi ks. Jerzemu, wyjawia że ma w rodzinnym domu pamiątkowy krzyż z wzięty jednego z miejsc palenia zniczy i może kiedyś jak znowu będzie w Bliżynie to pokaże.
3. Pod koniec lajta WSW odpala filmiki pijanego Kozy Nostry bełkoczącego w złych słowach m.in. na temat WSW, w podobnym czasie na czacie pojawia się Barnej i zostaje błyskawicznie zbanowany, ogólnie jest obecna sama śmietanka - m.in. Siewiera, Małpka, d d, Plichta. WSW potężnie się uruchamia i wygłasza okraszone stekiem bluzgów agresywne orędzie, w którym obraża i wygraża Nostrze i Barnejowi, wyzywając od "rury bardaszanej" (od 2;11;40). Soczyste orędzie jest ostatnim elementem lajta, na koniec wkurwiony WSW wysiada i idzie załatwiać sprawy w magazynie.
4. Tuż po zakończeniu lajta WSW odpala się Barnej, wyraźnie zdrowszy w głosie niż nawet wczoraj - głównym motywem jest oczywiście odniesienie się do orędzia brata. Barnej jest opanowany, a nawet sprawia wrażenie lekko rozbawionego, twierdzi że wszystko jest efektem krążących od roku półprawd i niedomówień, a co poniektórzy próbują ruszać temat mimo elementarnych braków w wiedzy. Propozycje spotkania braci przy wódce i oczyszczenia sytuacji kwituje, że już niejedną flaszkę razem wypili i zawsze wracało do punktu wyjścia, ale show must go one.
5. Po ustosunkowaniu się do orędzia WSW Barnej wraca do snucia planów na wiosnę, trochę opowiada o swoich rozległych znajomościach z warszawską bohemą i nie tylko, do tego lekki wątek motoryzacyjny (konkretniej busiarski) i koniec - jak na standardy mokotowskie lajt ekspresowy, ledwie 1 godzina.
WSW w trasie: https://youtu.be/0YvYIPChEck (expose od 2;11;40)
Ripostowy lajt Barneja: https://youtu.be/cUUEDv6ubLQ
Zaloguj się aby komentować