#kononowicz #barney #wsw
21.02.2023
Ostatki na Mokotowie
Dzieńdobry*3, już wczoraj wieczorem czuć było pewną dozę niepewności - pojedzie czy nie pojedzie, będą jakieś przepychanki z SOP czy Secret Service albo wcinanie się Saabem w prezydenckie orszaki czy nie, czy w ogóle cokolwiek zrobi. Ostatecznie tylko poranna objazdówka ze spacerem i zabunkrowanie z chorą krtanią na Mokotowie, ale za to dostaliśmy sążniste i emocjonalne przemówienie - i nie mam na myśli wystąpienia prezydenta Bidena. Ale od początku:
1. Rano Barnej odpala lajta z Saaba, twierdzi że pojeździ góra 2 godziny żeby popatrzeć czy cokolwiek się dzieje (ostatecznie wyszło ponad 2,5h); zza kółka znowu otrzymujemy ten sam zachrypnięty repertuar Ukrainy, Rosji, lewactwa, robactwa, pedalstwa, szczepionkarstwa, wiedzy tajemnej itp. w sosie z bluzgów i piany na ryju - kolejny dzień z rzędu to samo danie, niczym odgrzewana garmażeria w podrzędnej knajpie.
2. Przerywnik na spacer przy wykopaliskach Pałacu Saskiego i Grobie Nieznanego Żołnierza.
3. W międzyczasie WSW wrzuca krótki film z Sulmierzyc, gdzie spotkał się z Tomkiem z Krotoszyna, który podejmuje temat spotkania rzucony przez Barneja i zaprasza go na sparing bokserski.
4. Barnej kręci się bez celu po Warszawie i dalej smaruje swoje przemyślenia z pkt 1., natomiast w reakcji na propozycję Tomka chrypi że Mokotów w sparingi się nie bawi - co najwyżej takie w stylu Adama Iksela, który wg chłopecka aż do Holandii musiał uciekać xD
5. Razem z Barnejem jesteśmy świadkami lądowania Air Force One (100), w drodze powrotnej rant na Ubera i kolejny raz ta sama historia o tym, jak sobie z nimi poradzili na Okęciu. Szybkie zakupy na bazarku - żurek, cebula, ziemniaki, jakieś mięso, ogórki czy inna kapusta kiszona, łącznie 70 zł, do domu.
7. Wczesnym popołudniem Barnej odpala lajta z domu - nazwał go "krótko", więc zgodnie z tradycją trwał ponad 5,5h. Typowa karuzela barnejowska z okazjonalnym udziałem Elki. Lajt zaczął się od lekkiego wątku antypolicyjnego, przez gadanie o niczym, pojawiają się wspominki z narzeczeństwa i ślubu z Elką oraz obrażanie konkordatu.
8. Pojawia się wątek Szkolnej, ale szybko przechodzi w polemikę z sierżantem Bagietą, który nagrał komentarz nt. interwencji policji pod bramką podczas wizity WSW tamże. Polemika stopniowo przeradza się w 
ogniste orędzie antypolicyjne, w którym Barnej wygarnia Bagiecie i jego kolegom z byłej pracy wszystko z ostatnich 3 lat. Orędzie trwa długo i jest wyjątkowe - nie odnotowałem w nim żadnego bluzgu, git jak kozica skacze po maseczkach, lockdownach, mandatach, dokumentach, sprawach sądowych, legitymowaniach, gazowaniach, pałowaniach, pacyfikacjach, policjantkach, dostaje się też Bagiecie bezpośrednio i kolegom ze służby za żebry o podwyżki w resorcie, a w pewnym momencie Barneja nawet trafiają flashbacki ze stanu wojennego, gdy musiał uciekać po śląskich kopalniach, a podczas przesłuchania jakiś milicjant zdzielił go maszyną do pisania. Całość wygłasza zachrypniętym głosem zaczynającym niepokojąco przypominać growl Kononowicza z pamiętnego expose po odebraniu Nera w 2019.
9. Gdy pojawia się Elka z Barneja ulatuje ciśnienie i przechodzi na sielskie wspominki z młodości na wsi, dowiadujemy się o najlepszych grzybach w świętokrzyskiem i po czym je poznać. A skoro jestesmy przy wyżywieniu - prawie cały lajt popołudniowy Barnej coś żre, jak nie żurek to inne mięso, kurczak albo kaszanka itd.
10. Pod koniec wraca wątek szkolny i okołoszkolny w osobie Geremka - Barnej wciela się w wujka dobrą radę i udziela nauk, jak powinien rozbujać kanał i jaki content serwować. W międzyczasie odpala się lajt z Geremkiem, ale po dosłownie paru minutach się wyłącza.
Poranny patrol: https://youtu.be/-rx3SaV61eI
Krótko XD: https://youtu.be/91--GG40CR4

Zaloguj się aby komentować