Kolej(na) Ruina
hejto.pl#ciekawostki #urbex #pociagi #tworczoscwlasna
Dzisiaj kontrowersyjna miejscówka, z perspektywy miłośników koleji. Czyli "Skansen Pyskowice"
Jednak "skansen" to jest za dużo powiedziane. To ogromne złomowisko przeszłości. Graciarstwo, level: master.
Na ogromnym terenie lokomotywowni w Gliwicach, zalegają dziesiątki lokomotyw i wagonów, jak i zabytkowych budynków.
Są tam naprawdę wartościowe obiekty jak i architektura, ale z jakiegoś powodu, są w ruinie. Dlaczego tak się dzieje? Nie mnie oceniać. Ale w pobieżnym skrócie: Społecznicy chcą utworzyć z tego miejsca muzeum z prawdziwego zdarzenia, ale przeszkadza im podobno samorząd, bo nie chcą im przekazać terenów na własność. Skutek jest taki, że skansen ma oficjalną stronę, są organizowane wycieczki na teren, ale nie ma pieniędzy na nic. Wobec tego, obiekt wygląda urbexowo. A jeśli chcesz tam wejść bez umawiania się, na nielegalu, też nie ma problemu i nikt Cię nie sprawdzi.
Nie wnikam w konflikt. Nie interesuje mnie to zbytni, dlatego zapodałem tylko rys rzeczywistości, który niekoniecznie może się pokrywać z rzeczywistością. To co znalazłem w sieci, mi wystarcza. Skupiam się na obiekcie, bo to najbardziej mnie interesuje.
Obiekt jest bardzo duży. Leży odłogiem od wielu lat i można na tym terenie spotkać sporo bardzo klimatycznych lokomotyw i wagonów. Do tego dochodzi lokomotywownia z obrotnicą i szereg innych budynków. Jednym z ciekawszych jest nastawnia piaskowa Pk5
Unikalna nastawnia bramowa, umiejscowiona bezpośrednio nad torowiskiem. Podobno w całej Europie jest taki zaledwie kilka. Ale obczajcie fotę powyżej, bo obecnie już nie istnieje. w 2023r. nastawnie rozebrano, bo terenem zarządza nadal PKP SA. Jednak pozostaje nadal reszta kompleksu o który cały czas toczy się spór.
Mam sprzeczne emocje, co do tego miejsca. Z jednej strony to ogromne marnotrastwo takiego obiektu, który mógłby być skansenem z prawdziwego zdarzenia. A z drugiej strony to bardzo, ale to bardzo mocno postapokaliptyczne miejsce na mapie moich urbexów.
Jest tutaj tyle zakamarków, tyle szczegółów, tyle klimatu, że można naprawdę poczuć się jak w pustym świecie. A jak wiecie, ja lubię pusty świat.
Tak czy inaczej, to miejsce jest jak z #dayz Klimat wylewa się uszami. Jest cisza, spokój, są skrzypiące blachy na wietrze, jest złowrogi wiatr i zapach rdzy pomieszanej z stęchlizna zbutwiałych elementów drewnianych.
Z jednej strony szkoda tego miejsca, bo potencjał ma ogromny, a z drugiej, to idealne miejsce na powrót do pustego świata. Wobec tego nie pozostaje mi nic innego, jak obserwowanie, jak losy tego obiektu się rozwiną. I czy pozostanie urbexową miejscówką, czy regularnym muzeum które będzie mogła zwiedzić rodzina z dzieciakami.
Szczerze mówiąc, nie wiem co bym wybrał. To jest dla mnie dylemat "pierwszego świata", ale jeśliby myśleć racjonalnie, to niech ktoś podniesie to miejsce z gruzów. A jeśli myśleć romantycznie, niech gnije, bo ja tam się czuje dobrze w zgniliźnie...
Foty zostały zrobione w 2014r. Nie wiem jak obiekt wygląda obecnie. Mam dwie nadzieję. Albo pozostaje w stanie postapokaliptycznym, albo ludziska się tam dogadali i pracują nad prawdziwym skansenem.
Stay Tuned (° ͜ʖ °)