Kilka miesięcy temu byłem w UK na kilka dni po dość długiej nieobecności. Spodobały mi się 2 rzeczy:
  • w każdej restauracji w której byłem przy danym daniu w menu podawano ile dostarcza kCal - dzięki temu poza wyborem składników naszego dania można było kierować się własnym zapotrzebowaniem na kCal z takiego posiłku lub uwzględnić wymagania swojej aktualnej diety;
  • każdy napój zawierający alkohol miał do siebie przypisaną liczbę "jednostek". Np. piwo 0,6 l ok. 4% miało nieco ponad 3 jednostki, jakiś słaby drink w puszce 0,2l miał nieco ponad 1 jednostkę. Do tego podano informację, że odpowiednik ichniejszej rady lekarskiej rekomenduje spożycie góra 14 jednostek w ciągu tygodnia. Mocnego alkoholu w dużej butelce nie spożywałem, tak więc nie wiem ile np. na standardowa wódka w butelce 0,5 l. Informacja o limicie tygodniowym oraz o ilości "jednostek" dla każdego napoju alkoholowego była zamieszczona na etykiecie butelki lub na samej puszce z napojem w tylnej części.
Wiem, że rozwiązania te wprowadzono nie dlatego, że Anglicy chcą zdrowo żyć, a że żarli za dużo niezdrowych przekąsek i do tego chlali na umór, ale bardzo mi się spodobało takie podniesienie świadomości społecznej w tych kwestiach. Ja osobiście pijąc jakieś piwo nigdy nie zastanawiałem się tak naprawdę ile wynosi granica "zdrowego spożycia" a tu proszę - Angole mnie w tym niezamierzenie uświadomili...
A Wy co myślicie o takich rozwiązaniach?
bartek555

W Polsce mnostwo restauracji podaje kalorycznosc posilkow, ogolnie na calym swiecie tez jest to czesto spotykane. Te jednostki to sa od wielu lat w UK, wiec rzeczywiscie troche cie musialo nie byc.

yeebhany

@bartek555 moze makdonaldy czy kfc, ale w miescie zagladalam do menu wielu restauracji i e żadnej nie widzialam kalorii. W makdonaldzie nie bylam z 10 lat bo zawsze mnie trulo.

slawek-borowy

@bartek555 zauważyłem tylko w sieciowych barach, restauracje to nawet walutę pomijają w menu, tylko stoi coś w stylu "polędwica argentyńska / krem z ananasa / konfitowana cebula / 150"

projektant_doktorant

@bartek555 W PL tylko w niektórych (lepszych) restauracjach się z tym spotkałem. W UK w której bym nie był (no nie wiem czy w takiej przydrożnej budzie z fish and chips, bo akurat tam się nie stołowałem) było to jasno i konkretnie wypisane. To mi się spodobało, bo akurat dostałem zaproszenie do restauracji z daniami, których kompletnie nie znałem i kaloryczność pozwoliła mi ocenić na ile takim daniem (poza wyborem składników) mogę się najeść.

Jednostki alkoholu dla mnie bomba sprawa - jak wspomniałem wyżej chodzi o świadomość społeczną, bo niby każdy wie, ze alkoholu jak najmniej, ale dla jednego "piwko na dzień" to całe nic, a inny stwierdzi, że patologią jest na weselu wypić 200 gramów czystej w ciągu nocy...

Ktf2000

@projektant_doktorant Czy dali znać, przy wejściu że można płacić tylko kartą

projektant_doktorant

@Ktf2000 Nie spotkałem się z tym, choć płaciłem w zasadzie tylko kartą walutową.

Zaloguj się aby komentować