Nawet pisiory wstydzą się bycia pisiorami a motłoch i tak na nich głosuje.

@vredo Przykład z mojego podwórka.

Pisowska kandydatka na prezydenta udupiła te wybory, bo startowała z komitetu innego niż PiS. Będzie zaledwie radną, jako jedyna ze swojego komitetu.

A na liście tej byli prominentni pisowcy. Jej wygrana miała zapewnić pracę pisowcom, którym kończy się właśnie eldorado w różnych przytułkach, w których się ukryli cztery lata temu.

Na liście z logo PiS byli pisowcy drugiego rzutu. Na swoich ulotkach mieli na odwrocie, że popierają ten fejkowy komitet z kryptopisowcami. Zapewne, taki był warunek od tych, którzy rozdawali karty.

Niestety. Ta strategia nie powidła się. Kto by tam czytał ulotki?

Pisowcy wiedzieli, że mają, że mają debilny elektorat, ale nie wiedzieli, że aż tak.

Suweren szukał na kartach literalnie PiSu, a nie czegoś innego.

Oni nie znają nazwisk kandydatów, chociaż ci ludzie są w samorządzie lokalnym od lat.

Suweren szukał PiSu, bo PiS dawał 13-tki i 14-tki. Tak to tłumaczyli.

Myśleli, że jak zagłosują na lokalnego pisowca, to znów dostaną te swoje benefity.

#bekazpisu

@smieszneobrazkijuzniesmiesza skąd ten wniosek?