Kierowców wyścigowych nie zliczysz,
Ale żaden z nich nie miał tempa przy Kubicy
(Kubica przez całą zimę nie wiedzieć gdzie bawił,
Teraz się nagle z całym Orlenem pojawił).
Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym zakręcie
Nie dorówna w płynności, na wejściu i po skręcie.
Proszą, żeby pojechał, dopasowują pedały;
Kubica wzbrania się, powiada, że rence zdrętwiały,
Odwykł od kierowania, nie śmie i fachów się wstydzi;
Kłaniając się, umyka; gdy to Czarek widzi,
Podbiega i na zdrowej podaje mu dłoni
Kierownicę, którą zwykle mistrz bolida goni;
Drugą rączką po siwej brodzie Roba głaska
I dygając: „Robercie - mówi - jeśli łaska,
Wszak to mój jubileusz, pojedźże, Robercie!
Wszak nieraz przyrzekałeś startować w pierwszym rzędzie!”.
#f1

Zaloguj się aby komentować