Kiedyś, za czasów miłościwie nam panującej komuny, komiksy były przedstawicielami moralnej zgnilizny kapitalizmu, zachodniego imperializmu i innych strasznych rzeczy. Ciężko było się im przebić do masowego obiegu Może dlatego dzieła, które powstawały (chodzi mi o polskie, oczywiście), w większości przypadków do dzisiaj uznawne są za kultowe.
A współcześnie? Komiks okrzyknięty sztuką. Polscy twórcy nie muszą się już wstydzić, że są tym, kim są. Tylko czy idzie to w parze z jakością? Dlaczego do tej pory największe nakłady mają stare komiksy w nowych wydaniach (lepszy papier, grubsze okładki, hałaśliwa reklama?). Czy twórcy tacy jak np. Christa czy Papcio mogliby zaistnieć, gdyby zaczęli tworzyć dzisiaj?
Czy możemy mówić o ekspansji, czy może regresie polskiego komiksu?
A współcześnie? Komiks okrzyknięty sztuką. Polscy twórcy nie muszą się już wstydzić, że są tym, kim są. Tylko czy idzie to w parze z jakością? Dlaczego do tej pory największe nakłady mają stare komiksy w nowych wydaniach (lepszy papier, grubsze okładki, hałaśliwa reklama?). Czy twórcy tacy jak np. Christa czy Papcio mogliby zaistnieć, gdyby zaczęli tworzyć dzisiaj?
Czy możemy mówić o ekspansji, czy może regresie polskiego komiksu?
ekspansji, komiks z PRL jest dobry, bo dobrze nam się kojarzy, w rzeczywistości było bardzo różnie - komiks współczesny też przeszedł długą drogę ale trzyma poziom zarówno jeżeli chodzi o jakość, ilość jak i dostępność - z kserowanych fanzinów doszliśmy do kilku regularnych serii, mniej lub bardziej regularnych antologii, a dla miłośników klasyki piękne wydana starych serii, ew ich mniej lub bardziej udane kontynuacje, nie ma co narzekać, przynajmniej ja nie zamierzam. Trudno mi się wypowiedzieć, czy postrzeganie komiksu się zmieniło, marvele i inne batmany jednak nie pomagają, ale na to już nic nie poradzimy
Zaloguj się aby komentować