Poszlabym sobie na macierzynski i wychowawczy bez stresu. Ale...
Ale to miejsce bez przyszłości, bez możliwosci rozwoju. Stamtąd nie ma gdzie iść "wyżej". To miejsce to złota klatka, stagnacja.
Pacjenci mnie kochają, ekipa mnie kocha. Dyrektor trochę mniej, bo nie lubi ludzi, ktorzy nie biorą co im się daje i nie dziękują.
A ja, na ten moment, chcialabym czegoś więcej.
Nie myślałam, że kiedyś znajdę się w takim miejscu. Że docenię swoj naturalny potencjał, że wezmę się do roboty. Że będę chciała w życiu jednak coś osiągnąć, ucieć na emeryturę w wieku 40 czy 45 lat. Że będę miala u boku ludzi, dzięki którym uwierzę, że mogę.
Wracam jeszcze na 3 ostatnie dni miesiąca po urlopie, ale to wiadomo jak w budzetówce. Bede chodzić z ciastkiem, zegnac się, zabierac swoje rzeczy.
A potem zapinam wrotki i jazda, ostatni rok studiow, w pazdzierniku szkolenia, egzaminy zawodowe, pozniej wdrożenie i start pracy na wlasny rachunek.
Trochę mi się łezka w oku kręci. Jestem ciekawa, jak po czasie będę oceniac te lata spędzone w budzetówce.
Jasne, że się boję bo zmian nie lubię, a nowe nadziąga.
Ale ja na prawdę chcę od życia czegoś więcej.
#niemoralnesalto
@MoralneSalto Szanuję za chęć rozwoju, najważniejsze, żebyś robiła to dla samej siebie
@bojowonastawionaowca zajmowałam się księgowością w jednostce ochrony zdrowia, potem poszłam na studia z zakresu nauk o zdrowiu. Aktualnie pracuje jako koordynator na oddziale (w tej samej jednostce, co wcześniej, tylko inne stanowisko). Jednak zawodowo idę w tematy okołofinansowe - ubezpieczenia, za to karierę naukową planuje dalej w naukach o zdrowiu. Może kiedyś uda mi się to połączyć i zostać dodatkowo, poza działalnością w ubezpieczeniach, np. koderem medycznym na własnej działalności, albo chętnie pisałabym programy naprawcze, procedury, plany finansowe dla szpitali wykorzystując wiedzę i z finansów, i z medycyny.
@MoralneSalto To może, w ramach rozwoju siebie byś chciała pisać o tym, jakie kwestie możliwe do naprawy widzisz w szpitalach, oczywiście w możliwie zanonimizowany sposób?
@bojowonastawionaowca wypowiem się za siebie i za szeroko pojęte środowisko zdrowia publicznego. Mogę pisać, ale co tu pisać? Tego nie da się naprawić, zmienić. Trzeba zaorać, spalić, pogrzebać i postawić od zera na nowo. Na pewno wyskrobię jakąś serię wpisów, tylko emocje muszą opadnąć, dziękuję za zainspirowanie mnie do omówienia tematu ciekawego, jednak pozostającego (jeśli chodzi o realizację) jedynie w sferze mokrych snów osób analizujących aktualny stan ochrony zdrowia w tym kraju.
@MoralneSalto Z wielką chęcią bym się dowiedział więcej (i podejrzewam, że nie jestem jedyny) jak to wygląda bardziej od środka, bo nie będę ukrywał, że moja wiedza w temacie systemu ochrony zdrowia jest skromna
Złota klatka z czasem robi się coraz mniej złota i bardziej ciasna. Nie warto zwlekac, idź do przodu. W pewnym momencie życia dojdziesz do złotej kanapy bo już Ci się nie będzie chciało walczyć o więcej
@MoralneSalto - no i kurde elegancko - chciałbym widzieć więcej ludzi z takim nastawieniem
Pchaj się w to. Dobry wybór!
@MoralneSalto Brawo
@MoralneSalto podoba mi się Twoje podejscie:) Czy zakończenie palenia wpłynęło motywacyjnie na Twoje zycie?
@Bankrut.pl raczej nie. W nadmiarze obowiązków chyba po prostu zabrakło czasu na palenie. Jak już poruszasz temat narko, to jedno mogę napisać - na pewno motywacyjnie na życie wpłynęło branie psychodelików (lsd, dmt itp.). Pokazało mi, brane mądrze, że życie ma o wiele więcej wymiarów, kolorów i warstw, niż myślałam. Że świat jest tak bardzo piękny, wart doznania, poznania, doświadczenia każdego aspektu obcej kultury, który jest odmienny, niż te, które znam. Branie psychodelików zdecydowanie było jedną ze składowych zmiany, która we mnie nastąpiła, a która zapoczątkowała etap ciężkiej pracy i dużych zmian. Jakoś tak bardziej... bardziej czuje, że zegar tyka, a cośtam na mnie czeka i ja tego czegoś, nieokreślonego "czegos wiecej" chcę
@MoralneSalto dziekuje za szczerą odpowiedz. Co do palenia to już się tym wykańczam psychicznie, trochę mi życia już przez palce przeleciało i MUSZĘ ro zmienić. Co do psychodelików to nigdy nie próbowałem, kilkoro znajomych opowiadało mi podobnie jak Ty o szerszym i głębszym spojrzeniu na wszystko co nas otacza, to bardzo ciekawy temat, trochę to wyglada jak pozycja obowiązkowa w odkrywaniu i poznawaniu świata, sensu istnienia itp.
@MoralneSalto no i dobrze. Ja też już mam plan kiedy wypierdzielam z budżetówki, chociaż tutaj akurat głównym czynnikiem jest pierdolnięta przełożona spiskująca z kierowniczką drugiego działu, też pierdolniętą, nawet bardziej XD. No ale jeszcze zostaję, żeby poznać nowe systemy które będziemy mieli w przyszłym roku, oprócz tego raczej się tutaj nie rozwinę i to też jest pewien powód.
Zaloguj się aby komentować