Juliusz Słowacki
Przekleństwo. Do-
Prze­klę­ta! Ty wy­dar­łaś ostat­nie go­dzi­ny
Szczę­ścia mego na zie­mi, ty żą­dłem ga­dzi­ny
Wy­gna­łaś na sa­mot­ność! Bądź wiecz­nie prze­klę­ta! —
Każ­dy mój jęk — zna cie­bie, każ­da łza — pa­mię­ta!
Bo kie­dy nie­szczę­śli­wy za­kli­na­łem cie­bie,
Abyś mi dała nie­co przy­jaź­ni i ci­szy,
Toś ty mi łzy w po­wsze­dnim po­da­wa­ła chle­bie,
I ję­cząc — z ję­kiem w ser­cu mó­wi­łaś: Niech sły­szy!
Cier­pia­łem i ule­głem… Dziś sa­mot­ny je­stem,
Lecz wiedz, iż sa­mot­no­ści okry­ty ża­ło­bą,
Oczy moje ob­ra­cam za każ­dym sze­le­stem,
Cze­kam — ale nie cie­bie… Tę­sk­nię — nie za tobą.
Tej cze­kam oma­mio­ny, tej sa­mot­ny pła­czę,
Któ­ra mi była sio­strą na wy­gna­nia zie­mi,
My­śląc, że kie­dyś du­szy oczy­ma zo­ba­czę
Tę, co w du­szę oczy­ma pa­trzy aniel­skie­mi.
A ni­g­dy ser­ca mego nie umia­ła krwa­wić;
A tak się ze mną du­szą i my­śla­mi dzie­li,
Że już dziś sami bo­scy nie wie­dzą anie­li,
Czv ją dla mnie po­tę­pić, czy mnie dla niej zba­wić.
A ty! a ty! co la­łaś żół­cio­we go­ry­cze,
Sko­ro się otwie­ra­ła ser­ca mego rana,
O! go­rzej niż prze­klę­ta — wid­mo ta­jem­ni­cze
Złej prze­szło­ści — prze­klę­ta bądź i za­po­mnia­na!
#przegryw #chlopskapoezja

Zaloguj się aby komentować