Jeżeli uda się wam to dostać w swoje ręce, to to tak bardzo ułatwia zakładanie koszyczków, ze nie wiem jak ja sobie radziłem bez tego do tej pory.
Zasada działania jest mega prosta:
-
Zaczepiasz jeden ząbek w miejsce koszyczka
-
przekladasz toola przez dziurę i zaczepiasz o drugi ząbek
-
Ciągniesz do siebie
Przy ściąganiu trzeba tylko zachaczyc o ząbek od koszyczka, pociągnąć i już - wyciągnięte.
Niestety nie znalazłem żadnego filmiku, ale jak ktoś będzie zainteresowany, to mogę zrobić taki filmik przy najbliższej okazji
edit: niestety nie mogę dodać zdjęcia narzędzia, bo mam za niska rangę
#siecikomputerowe #serwerownia
@kornil20082 To jeden z tych wpisów, które ktoś kiedyś tu znajdzie szukając w google "jak zamontować to gówno"
@_hdvn mam nadzieje, ze chociaż 1 osoba na tym skorzysta
@kornil20082 no elo, mam i ja
I tak, też uważam ten prosty kawałek metalu za megasupernadwynalazek, a gdy mi kiedyś przy jakiejś większej robocie współpracownik z niewiedzy wywalił to do śmieci, to nie odpuściłem, ryliśmy we dwóch ileś wyniesionych już na zewnątrz pudeł pełnych ścinków kabli, trytytek i tego wszystkiego, co zostaje jako zbędne po pracach montażowych w serwerowni, aż się znalazło.
Ale i prawda jest taka, że używam tego, gdy naprawdę jest coś dużego do zrobienia, typu np. cały rack do przezbrojenia. Do pierdół wymagających przełożenia czterech czekoladek nawet mi się dupy nie chce ruszać, do zdejmowania używam płaskiego wkrętaka, a do zakładania - albo samymi palcami to robię, w ostateczności jeśli czekoladka się trafi wybitnie wredna, z łapkami robionymi chyba z odpadów po produkcji resorów samochodowych, wspomagam się też wkrętakiem. Kwestia wprawy, większość czekoladek jestem w stanie założyć ręką. Tylko że max kilka sztuk, bo potem za bardzo palce bolą
@Jarek_P ja mam zawsze w skrzynce która nosze ze sobą
Tak swoją droga, to czy wiesz gdzie to można kupić? Bo próbowałem w 2 różnych hurtowniach i w oby dwóch przypadkach taka sama odpowiedz - nie ma u dystrybutora.
@kornil20082 nie mam pojęcia, też chciałem zamówić drugą do pracy, tak żeby była na stałe w labie i też mi się nie udało, skończyło się na tym, że dociąłem takiego dynksa ze starego śledzia od peceta.
A ten mój własny pochodzi jeszcze ze starych dobrych czasów, gdy moim formalnym pracodawcą był Siemens, a wyposażenie do montażu na kontrakty przychodziło przygotowane iście na niemiecką modłę, gdzie w wielkiej skrzyni (albo dziesięciu) było wszystko, począwszy od urządzeń do zamontowania, poprzez wszystkie możliwe kable, śrubki i nakrętki, a skończywszy nawet na takich drobiazgach, jak trytytki, taśmy numerowe do labelkowania przewodów, bardzo fajna taśma klejąca z tych "nie do zdarcia", czy właśnie tego typu blaszka do zakładania czekoladek. Wtedy się to traktowało jako oczywistość i siało tym na prawo i lewo, bo z każdego kontraktu tego mnóstwo zostawało. Teraz - co starsi pracownicy jakieś zachomikowane resztki jeszcze bywa, że mają i traktują jako skarb prawdziwy
Ech, kiedyś to były czasy, teraz to już nie ma czasów...
@kornil20082 nie mam pojęcia, też chciałem zamówić drugą do pracy, tak żeby była na stałe w labie i też mi się nie udało, skończyło się na tym, że dociąłem takiego dynksa ze starego śledzia od peceta.
A ten mój własny pochodzi jeszcze ze starych dobrych czasów, gdy moim formalnym pracodawcą był Siemens, a wyposażenie do montażu na kontrakty przychodziło przygotowane iście na niemiecką modłę, gdzie w wielkiej skrzyni (albo dziesięciu) było wszystko, począwszy od urządzeń do zamontowania, poprzez wszystkie możliwe kable, śrubki i nakrętki, a skończywszy nawet na takich drobiazgach, jak trytytki, taśmy numerowe do labelkowania przewodów, bardzo fajna taśma klejąca z tych "nie do zdarcia", czy właśnie tego typu blaszka do zakładania czekoladek. Wtedy się to traktowało jako oczywistość i siało tym na prawo i lewo, bo z każdego kontraktu tego mnóstwo zostawało. Teraz - co starsi pracownicy jakieś zachomikowane resztki jeszcze bywa, że mają i traktują jako skarb prawdziwy
Ech, kiedyś to były czasy, teraz to już nie ma czasów...
@Jarek_P oooo Jarek_P na hejto, to ja od razu zgłaszam reklamację - dawno nie było nic na blogu.
Zaloguj się aby komentować