Tyle z minusów choć pewnie coś jeszcze stracę.
Byłem u papaja 65e z przewodnikiem, drogo ale wszędzie bez kolejki wchodziliśmy więc to był plus, kaplica od papaja robi wrażenie choć z zewnątrz dużo mniejsza niż w tv w środku no mieli rozmach.
Fontanny itp. najebane ludzi. Dzisiaj byłem na tym ich stadionie dla gladiatorów, fajnie no ale z zewnątrz duże to w środku już niekoniecznie.
Co do jedzenia, jesteśmy przyzwyczajeni do czystych miejsc a Włosi na to lage kładą i w kiosku na ulicy oprócz gazety i magnesikow możemy dostać kanapkę z wierzowiną krojona prosto z upieczoczonego świniaka. Ktoś powie ufajcie polecanym miejscom, chuja prawda bo jeden napisze w poradniku że dobra kawa jest tu. A drugi że tam. Później szukasz obiadu i jebiesz 3km bo podobno dobre ale już w poradniku nie napisali że w poniedziałek zamknięte :/ w mojej opinii opłaca się jeść daleko od centrum ale to każdy wie. My mieszkamy na pokoju z bookingu i idziemy do knajpy w której byliśmy w niedzielę ok 23, mega fajna, tania 5e pizza. Za pizzę też nie ma co przepłacać, placek grubości kartki papieru z max 4 składnikami to koszt 7e daleko od centrum do 16e w centrum, piwa nie liczę bo traktuje jako coś niezbędnego do przeżycia. Co ciekawe mało tutaj sklepów spożywczych, znalazłem 2 w centrum cerfury.
A i jaka przebitka jest to warto wiedzieć bo ja dałem dupy i zapomniałem sobie picia kupić przed muzeum, w sklepie 50ec na stoisku u papaja (u brudasa) 3e
Jak nastawiacie się że Rzym to coś z obrazka to warto się rozpędzić i zamknąć oczy bo się przejedziecie mocno. Syf, naciągacze i niestety ceny za oglądanie ładnie ułożonych kamieni są zajebiście wysokie. Jutro lecimy do parku i na stadion Romy (może). Z fartem
Takie uroki popularnych miast
@Prezent Nie wrócisz już, bo wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Masakra :/
O kurde o tym nie pomyślałem
Komentarz usunięty
@Prezent we Włoszech tych naciągaczy wszędzie chyba pełno tak to wkurwia że nie wiem
Jak często bywałem we Włoszech, tak raz tylko mnie wzięło na koncert w Rzymie i "przy okazji sobie pozwiedzam". Koloseum w remoncie, ludzie wszędzie, kradzieże w każdym tramwaju i w każdej popularnej restauracji. "Tam gdzieś w tym morzu Januszy jest fontanna", a w muzeum możesz sobie zobaczyć replikę jakiegoś guwna za pancernym szkłem z 20 metrów nad głowami jakichś randomów. Tak, najlepiej oddalić się od centrum. W miarę możliwości o kilkaset kilometrów, za 10% ceny rzymskich doznań zamontować w jakiejś chatce przy winnicy i utrzymywać wysoki poziom wina i sera w organizmie i wstawać tylko po to, żeby przypadkiem znaleźć kolejną gwarną knajpę, która z jakiegoś powodu radzi sobie w środku cholernego lasu z dala od miasta. Jak ja nienawidzę Rzymu.
I taki blog podróżnika szanuję! Daj namiar na booking.
Zaloguj się aby komentować