Jest taka znana antyutopijna powieść "Paradyzja" Janusza Zajdla z 1984 roku.

Uwaga, będzie (częściowy) spoiler: ludzie żyją na zamkniętej stacji orbitującej nad planetą z cennymi surowcami. Ludności powiedziano, że żadne uszkodzenie nie wchodzi w rachubę, bo grozi zniszczeniem całej stacji, więc muszą być ciągle kontrolowani przez kamery, mikrofony i komputerowy system nadzoru, śledzący każdy ich krok i przysłuchujący się ich rozmowom, aby uniknąć sabotażu i katastrofy. Za każde wykroczenie system przyznaje punkty karne, skutkujące gorszym przydziałem pracy. Ale system można oszukać, bo rozumie on tylko konkretne słowa i dosłowną wypowiedzianą treść, ale nie potrafi operować aluzjami i skojarzeniami.

Wypisz, wymaluj – algorytmy cenzurujące Youtube'a, które nie kleją (jeszcze), że np. słowa Austria, wąs, malarz mają coś wspólnego z nazizmem.

Zajdel był genialny. Polecam zarówno książkę, jak i teatr TV z Opanią, Talarem i piękną Moniką Gabryelewicz.

https://www.youtube.com/watch?v=DPv58_lzbQQ

#kultura #ksiazki #teatr #fantastyka #internet
AureliaNova

Zajdel nie musiał daleko szukać - tak działa obchodzenie cenzury od zarania dziejów, a jemu wystarczyło, że za okno wyjrzał w PRL :P to tylko dowodzi starej tezy, że historia co prawda nie lubi się powtarzać, ale bardzo często się rymuje


PS: j_bac zasady społeczności YT

xniorvox

@AureliaNova To, że powieść się ukazała, dowodzi że sam oszukał system – bo nawiązanie do (socjalistycznego) raju jest już w tytule, a potem robi się jeszcze grubiej


Ale mnie bardziej chodziło o to, że Zajdel dobrze ocenił drogę rozwoju maszyn liczących. To było w czasach, gdy jeszcze powszechnie nie rozumiano jak działa komputer i programy, a w sci-fi dominował trend inteligentnych maszyn (z Terminatorem, który ukazał się w tym samym roku, na czele). Tymczasem u Zajdla maszyna potrafi rozpoznawać rysy twarzy, czytać mowę z ruchu warg i porównywać rozpoznane zdania i zwroty ze zdefiniowanym wzorcem – ale nie myśli, a jej "język" jest wciąż płytki i niedoskonały, istnieje też pewien zabawny bug* w systemie śledzenia. To mniej więcej odpowiada możliwościom, które mógłby dawać podobny system zbudowany w dzisiejszych czasach.


A że sposoby ludzi na obchodzenie jego ograniczeń byłyby takie same, to akurat masz pełną rację. Podobnie jak w kwestii zasad YT


*Nie chcę już spojlować, chodzi o pewną kwestię dotyczącą zachowania mieszkańców, która nurtowała bohatera od początku i nikt mu jej nie chciał wyjaśnić, domyśl się o co chodzi

Zaloguj się aby komentować